Zrobienie samych kopytek jest dokładnie opisane tutaj.
Grzyby suszone (ja miałam podgrzybki i podciecze) należy namoczyć, po czym ugotować w osolonej wodzie, mocno odcisnąć i drobno posiekać. Uwaga: lepiej się kroi, gdy grzyb leży wierzchem kapelusza do góry, ale i tak to niezbyt wdzięczna robota...
Po dodaniu do masy trzeba wziąć nieco więcej mąki niż do czysto ziemniaczanych - grzyby są jednak trochę mokre. Zresztą każdy sobie musi uchwycić konsystencję sam, bo i mąka może być różna, a w razie, gdyby się mocno kleiły po prostu zrobić tak, jak ja - mokrymi rękami toczyć kuleczki, odkładać na blat a potem wrzucać. Nawet nie bardzo się starałam, aby były równe. Nie chciałam dawać tak dużo mąki, a próby utoczenia wałeczka wciąż mi paliły na panewce, bo ziemniaki były nie z tych suchych sypkich, tylko tych mokrawych lepiących. Tak jest zawsze - suche sypkie będę miała do sałatki, ja się chyba NIGDY nie doczekam, żeby sklepowa w naszym miasteczku wiedziała, jakie to ziemniaki i do czego. To są ziemniaki ziemne do jedzenia!
Gotujemy tak z 1,2 minuty od wypłynięcia. Mimo, że kleiły się do rąk, we wrzątku od razu tężały i nie przywierały do dna. Śmiało można próbować w trakcie czy już dobre, bez obawy, że pozostałe się rozgotują. Mnie powychodziły nierówne, bo się spieszyłam (zresztą wiedziałam, że H&C i tak zeżre), no to po prostu te większe kulki wrzuciłam chwilę wcześniej, niż małe.
Omaścić chyba najlepiej smażoną na maśle cebulką, tak, żeby sobie dobrze pływały.
o, jakie one musiały być smaczne z tymi grzybami!
OdpowiedzUsuńNo tymi kopytkami to mnie zażyłaś.Super.Na pewno wypróbuję.Jeżeli chodzi o szarlotkę,to tak na prawdę nie wiem o co chodzi Twoim dzieciom.Nie wiem co mi chcesz przesłać w prezencie.? PS czy nie możesz zmienić tego smalcu na aktualne zdjęcie? Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńo! Widzę wszędzie grzyby królują.
OdpowiedzUsuńJa chcę , ja chcę... .Jestem kluchożercą.
OdpowiedzUsuńO Matko, ale to musi być pyszne !
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńGrzyby to jest to co Wolne Duchy lubią najbardziej ;))))
OdpowiedzUsuńWiesz, że takich nie jadłam ? A muszę i to koniecznie bo zapowiadają się pysznie :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz coś takiego widzę,
OdpowiedzUsuńale jestem zachwycona! ;)
Trzeba będzie spróbować takie zrobić,
ale ostatnio lenię się strasznie..:)
Pozdrawiam
Coś w sam raz dla mojego męża :-0
OdpowiedzUsuńW sam raz na tę porę bo do lasu za grzybami latam regularnie:):):)Uwielbiam....zwłaszcza smażone, wiesz, na patelni..:):):)
OdpowiedzUsuńAle Twoja propozycja mnie również zaintrygowała:):):)
Nie lubię robić kopytek,pierogów,kołdunów.Uwielbiam jeść kopytka,pierogi,kołduny.Te,Twoje kopytka są tak smakowite,że jutro w pracy Pani Danusia będzie takie kopytka robiła,a ja będę jadł,jadł,jadł,ponieważ grzybów w kopytkach,to jeszcze nie jadłem.Pozdrawiam Christopher PS.sos to ja zrobię do tych kopytek.
OdpowiedzUsuńtakie tobym sobie wszamała, ale nie mam czasu ich robi, jak będziesz robi następnym razem to podeślij
OdpowiedzUsuńO Bożu, ale śmiechłam z Pana Władzia ��
OdpowiedzUsuń