Długo mnie nie było na blogu, bo - jak to wiosną - jest bardzo dużo pracy w polu i ogrodzie. Kiedy np. sadzi się ziemniaki ręcznie (w sensie: motykami), jak nie przymierzając za "Babci Austrii", to sterana babcia małorolna nie ma już siły na szwendanie się po sieci. A tu jeszcze tyle roślin do przerobienia w smakowitości, którymi potem delektujemy się przez cały rok.
Kwitnie już róża pomarszczona i jaśminowiec, więc zachęcam do zrobienia pięknie pachnącego octu. Na surowo raczej nie da się jeść płatków jaśminowca (w przeciwieństwie do jaśminu), bo - jak słusznie zauważyła ekspertka pani Gosia Kalemba (klik!) mają gorzko-cierpki smak. Co do trwałości aromatu nie całkiem zgadzam się jednak z moją Mistrzynią, bo stary, nieatrakcyjny wizualnie jaśminowiec z ogrodu sąsiadki, pachnie tak oszałamiająco i trwale, że nawet po fermentacji octowej aromat jest piękny. A w połączeniu z różą - wprost urzekający!
W zamierzeniu miał to być ocet kosmetyczny, ale kiedy H&C wyniuchała, jak pachnie, zaczęło się podbieranie i w końcu w całości został spożyty w lemoniadach i herbatkach.
Wykonanie - jak każdego octu - jest bardzo proste. Zainteresowanych odsyłam do wskazówek w przepisie na ocet z mniszka, o tutaj 😊.
Nie robiłam takich octów , ale Pani wyglądają tak apetycznie , że chyba się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPani Marysiu, zachęcam serdecznie, wszelkie octy ziołowe, owocowe czy warzywne (np. ogórkowy) są bardzo zdrowe i naprawdę smaczne :-)
OdpowiedzUsuńRóża z jaśminowcem...
OdpowiedzUsuńzestawienie super ciekawe i to jeszcze będzie z tego ocet. Łał!
Kolorek jest piękny a smaku i aromatu można się tylko domyślać. Na pewno mega!
U nas róże już kwitną ale jaśminowiec jeszcze nie. Za to pięknie kwitnie czarny bez i nawet znaleźliśmy okazały krzew w lesie czyli bez chemicznych dodatków a przynajmniej z mniejszą ich ilością:)
Przetwory czas zacząć:)
Pozdrawiam serdecznie:)
👍😊
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne połączenie, ciekawa jestem smaku tego octu :) na pewno też fajnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńI've never made a vinegar before. What interesting flavors - rose and jasmine!
OdpowiedzUsuńVinegar can be made from anything that is edible :-)
UsuńNigdy nie robiłam własnego octu. A takiego pięknie pachnącego to nie miałam okazji próbować. Aż jestem bardzo ciekawa jak to cudo smakuje 🙂
OdpowiedzUsuńDomowy najlepszy :D
OdpowiedzUsuńOgród wzywa nie ma zmiłuj, ja się uczę Mama mojego Męża (jakoś rzadko używam, że teściowa, mówię babcia albo Mama- bliscy wiedzą że Męża) to rolniczka z zamiłowania i wykształcenia i też tu szaleje, przykrywamy odkrywamy, flizelina w użyciu, zimni ogrodnicy w natarciu, także Babcia nas tu organizuje i rozdziela zadania, potem będzie z czego produkować pyszności. Cudny ten ocet, cóż za barwa,a aromat pewnie rewelacyjny. Siły dużo i zapału i przyjemności z działania w ogrodzie. Oby obrodziło!
OdpowiedzUsuńInteresujące połączenie. Jestem ciekawa zapachu. :)
OdpowiedzUsuńMła do tej pory to jabłuszkowy tylko wyrabiała, a tu proszę, zapachniacz lemoniad. U mła róże w gotowości, jaśminowce tyż na dniach. :-D
OdpowiedzUsuńMła wpisała komentarz i nie widzi, cóś nie tak robi?
OdpowiedzUsuńA przepraszam za późnienie w autoryzacji :-* A w ogóle to jest problem z publikowaniem komentarzy, bo jakiś milion razy klikałam u Ciebie i nie wchodzi :-(
UsuńWięc zawiadamiam kochana, na razie tylko obejrzałam zdjęcia znad lago - z rozrzewnieniem i tęsknotą to raz (nie byłam we Włoszech od 2008, nie licząc Tarvisio, bo jest praktycznie w Słowenii, więc mnie dzieci wzięły), a z zaciekawieniem dwa (w czasie włoskich peregrynacji nigdy nie byłam nad żadnym jeziorem :-()
Dzisiaj wieczór wylatuję do dzieci do Słowenii, więc teoretycznie będę w Italii (lotnisko w Trieście), chociaż każdy Słoweniec wie, że "Trst bil nasz" ;-). Na lekturę poświęcę już więcej czasu, bo warto się rozerwać przy twoich barwnych, lekko sardonicznych i wciągających tekstach :-*
To jest definitywnie przepis dla mnie. Wprawdzie nie mam zadnych wlasnych owoców, warzyw, kwiatów itp , nie robie równiez zadnych typowych zapasów na zime, za to mam niezwykle róznorodny zapas wlasnych octów, olejów aromatyzowanych, soli aromatyzowanej - czyli wszystkiego co dodaje potrawom niezwyklego smaku i aromatu. Z jasminu robilam dotychczas tylko lody w sezonie, ale ocet bardzo mnie zainteresowal, gdyz mysle ze bedzie równiez doskonaly jako skladnik winegretu do moich egzotycznych salatek :) Usciski Marzyniu.
OdpowiedzUsuńChętnie bym Ci Marylko sprezentowała parę buteleczek pachnących octów. Czuję się uściśnięta i dopieszczona, przesyłam i ja całusy :-*
Usuń