Ostatnie malutkie podgrzybki (sztuk 5, słownie: pięć) musiały znaleźć jakąś smakowitą oprawę. Normalnie to lądują w marynacie, a duże idą do suszenia, no ale pięć? Miałam gdzieś zapisany przepis na ciekawą odmianę barszczu, zwaną "karkoskim kyselem", a porównanie receptur zaowocowało wykonem smacznej zupy na czeski strój (bo z kminkiem i bez śmietany).
Zazwyczaj do żurków podaje się jajka na twardo, a w tej recepturze jest oryginalnie jajecznica (!). Jakoś nie mogłam się przekonać do topienia jajeczni w barszczu, więc usadziłam sobie jajko sadzone i było znakomicie.
SKŁADNIKI:
gęsty zakwas żytni + woda,
grzyby świeże,
1 duża cebula,
masło z olejem do ich usmażenia,
sproszkowane nóżki prawdziwków dla wzmocnienia smaku (bo mam cały słój, a zużyć trzeba),
czosnek,
kminek, liść laurowy, ziele,
sól, pieprz, odrobina cukru,
ziemniaki ugotowane w mundurkach,
jajko sadzone.
WYKONANIE:
Grzyby podsmażyć razem z cebulką. Jeśli mamy ich mało, a chcemy uatrakcyjnić wizualnie potrawę (bo prowadzimy bloga, hie hie...) to wydłubujemy je z rondla, a smak grzybowo - cebulowy zalewamy rozbełtanym z wodą zakwasem. Dodajemy przyprawy i proszek grzybowy (albo suszone grzyby) i gotujemy, aż zupa "najdzie". Ziemniakom zdejmujemy mundurki i podsmażamy (ja na smalcu, a jakże!). Do michy z żurem dodajemy ziemniaczki, grzybki, jajko, a na koniec (jeśli ktoś lubi tak, jak ja) posypujemy jeszcze kminkiem.
Efekt końcowy jest inny niż "normalnego" żytniego żuru, bardzo fajnie smaki te się uzupełniają i chociaż to podobno bieda-zupa, to pyszna i bardzo syta😋
Wiesz Marzyniu, ja nie tylko od Ciebie, ale i ze Smakera dowiaduje sie o potrawach, które podobno byly popularne w Polsce, a których ja nie znam, przynajmniej ich smaku, bo nazwy czasami cos mi mówia. I nie mówie tu o czeskiej zupie, tylko o zurku i np. bialym barszczu (nawet nie wiem, czy to jest to samo). Pamietam jako dziecko chodzilam do naszej sasiadki kupowac ten zurek (albo barszcz), gdyz mój tata bardzo go lubil z jajkiem, ale ja go nigdy nie próbowalam. W Niemczech tez nie jest znany, przynajmniej teraz, wiec musialabym sama spróbowac cos zrobic, aby chociaz poznac ten smak i mysle, ze Twój przepis to doskonala okazja, bo wszystko brzmi tak smacznie.
OdpowiedzUsuńAha, zapomnialam, ze przynajmniej jeden zurek jest mi znany :)) Film "Zurek" z Kasia Figura, doskonaly zreszta, wiec moge Ci go polecic, jeszcze go nie widzialas :)
OdpowiedzUsuńTak, widziałam, to bardzo dobry film :-) Buziaki!
UsuńP.S. Przyjedź do mnie na barszcz/żurek, jaki tylko zechcesz, a zobaczysz, że to pyszne :-)
Ciekawe, chociaż nie sądzę żeby Pan Mąż zgodził się na odstępstwa od tradycyjnego żurku, który uwielbia :)
OdpowiedzUsuńPrzyjedzie do Polski, to mu się zaserwuje, nie będzie mógł (chociażby przez grzeczność) Taszczy odmówić :-DDD
Usuńooo i to musi byc pyszny żur!!!
OdpowiedzUsuńŻuru nie ugotowałam ale za to poszliśmy na grzyby😅
OdpowiedzUsuńTrochę bez przekonania, że jeszcze coś znajdziemy a tu niespodzianka. Prawdziwki,kozaki,nawet jeden czerwony. Cała suszarka!
Żur będzie ale później 🙂
U nas są już tylko rydze, te takie z prostymi kapeluszami. Czerwonych kozaczków było mało w tym roku, a to chyba najładniejsze grzyby z jadalnych. Buzia!
UsuńCiekawa propozycja
OdpowiedzUsuń