Martik zameldował ze Słowenii, że sezon na mniszka lekarskiego już się rozpoczął i u Teściów niemal codziennie jest do obiadu sałatka z tego ziółka. Ponieważ u nas rośnie wszędzie (a najlepiej w moich kwiatkach), więc wyeksterminowanego "mlecza" postanowiłam spożytkować kulinarnie. Smakowała nam w zeszłym roku wersja słoweńska (właśnie ze skwareczkami), ale czegoś mi u nich brakowało. Dodałam więc trochę posiekanej rzodkiewki i jajka na twardo. Sosik to olej z pestek dyni, ocet z bzu, sól, cukier, pieprz i suszony czosnek.
Ponieważ (nie wiedzieć czemu) nasz mniszek jest bardziej gorzki niż ichni, więc dodałam młodziutki krwawnik (jeszcze nie drapie w gardle) oraz gwiazdnicę, która radośnie sobie rosła na grządkach przez całą zimę.
Sałatka ma lekką goryczkę, ale jest przepyszna - soczysta, chrupiąca, pełna witamin i dobrodziejstw leczniczych. No i (oprócz rzodkiewki, bo nie mam jej jeszcze) wszystko z naszego gospodarstwa👍
P.S. Aby zobaczyć zioła w tej kupie dodatków trzeba powiększyć zdjęcie, ale zapewniam, że są tam wszystkie trzy 😆
No widzisz jak to można połączyć przyjemne z pożytecznym. Grządki opielone i jeszcze pyszotny dodatek do obiadu wyszedł 😀
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze życzę i pięknych Świąt 🐣🍀
O kurcze, ale smaki! U mnie mniszek zjada głównie żółw, nigdy sama nie próbowałam. Ale sałatka wygląda bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :) u nas jest też czasem z ziemniakami albo fasolą
OdpowiedzUsuńMarzyniu, powiększenie sprawiło, że moje ślinianki zaczęły pracować. Co za widok, nie mam słów. Jako że ostatnio jem bardzo ostrożnie / wielu nazywa to dietą na alergię pokarmową, niech ją..../ muszę przebierać i testować na własnym organizmie.
OdpowiedzUsuńLekarka mi powiedziała, że mięsa nie zabrania, ale gdzież można samo mięso, no to dodaje różne zielone po ociupinie. W moich stronach jeszcze ziemia nie rodzi lub ledwie co, więc zioła mam suszone lub z parapetu, a pieczywo kropię oliwą. Taki sosik jak ten tu powyżej pewnie mi się przyda.
Mniszek...hmm, muszę spróbować.
Radosnych Świąt dla każdego z Was. Alleluja.
Marzyniu, zanim powiekszylam zdjecie, musialam zajrzec do encyklopedii, aby sie dowiedziec czegos o tych wszystkich zólkach. W naszym ogrodzie, tym w dziecisnstwie i teraz rosna i rosly sosny, jarzebiny, bez, paprocie i konwalie. Trudno z tego zrobic jakas salatke:)) dlatego bardzo Ci zazdroszcze, ze nie tylko znasz te wszystkie cuda, ale i masz je w ogrodzie - ludzie bez botanicznej edukacji musza placic krocie za jakas rukole albo roszponke :))
OdpowiedzUsuńSalatka wyglada bardzo apetycznie i dressing tez jest na pewno pyszny.
Została mi spooora garść liści mniszka po przygotowywaniu czeskiej potrawy wielkanocnej. No i oczywiście zrobię z tego sałatę, bo nie mogą się zmarnować! U mnie bez skwarek, jak to u wegetarian. Pewnie zaleję te liście zwyczajnym winegretem, mniszki jeszcze nie kwitną, to nie powinny być bardzo gorzkie. Może podobne do cykorii, którą przecież uwielbiamy. Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuń