Tak, wiem - to post mocno spóźniony. Ja co prawda znajduję jeszcze dmuchawce w cienistych zakamarkach mojego Podgórza, ale pewnie u Was dawno już ostatni puch potargał wiatr...😖
Niemniej warto zapisać ten przepis, inspirowany krakersami Małgosi Kalemby (klik!), albowiem smak ciastek nie przypomina niczego, co jedliśmy. A jednak są smaczne, niezwykle oryginalne, coś jak ciastka z chałwą słonecznikową, tylko bardziej "dzikie" i nieoczywiste.
Najbardziej trafny był koment Małżona: "Ciekawe... Trzeszczą, ale nie zgrzytają... Ile mogę zjeść?"
Małgosia zrobiła słoną przekąskę, w pięknej żółtej barwie (bo miała jeszcze płatki mniszka). Ja musiałam ograniczyć się do mielonych nasion, a ciasto było słodkawe (zostało w zamrażarce z mazurka wielkanocnego). Dodałam także resztkę orzechów włoskich, bo już się prosiły o zjedzenie, no i troszkię pocukrowałam brązowym cukrem po wierzchu, aby złasić słodkolubną H&C.
Najwięcej zabawy było z opalaniem puchu z nasion (koniecznie zobaczcie filmik Gosi), tym bardziej, że po pierwszym, spektakularnym ognistym podmuchu, trzeba było dopalać resztę gazową opalarką, co już scedowałam na MŻ, omamiwszy go wizją przepysznych ciastek😛
To było ciekawe kulinarne doświadczenie i myślę, że już każdego roku na wiosnę Hurma i Czereda dostanie na deser jedyne, nietuzinkowe i zdrowe trzeszczące ciasteczka mniszkowe (oho! i jeszcze wierszyk mi wyszedł 😁)
Marzyniu, zaczne od tego, ze bardzo mi sie podoba komentarz Twojego Malzona, choc bym go troche sparafrazowala odnoszac sie do ostatniej niedzieli: "Trzaskal, ale na koniec musial zgrzytnac" :)))
OdpowiedzUsuńCiasteczka wygladaja przepysznie i choc pewnie nigdy nie bede miala okazji zdobyc nasion mniszka, musze spróbowac zrobic te krakersy, oczywiscie z kandyzowanymi orzechami, gdyz orzechy kandyzowane w syropie klonowym (u nas) sa znakomitym dodatkiem np. do lodów, wiec ich smak w ciasteczkach bedzie tez bez watpienia niezwykly.
Usciski.
Uśmialiśmy się obydwoje :-) A kandyzowane orzechy to brzmi niezmiernie smakowicie...
UsuńCiasteczka prezentują się smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję :-)
UsuńPyszne, zdrowe i bardzo oryginalne ciasteczka. Spróbowałabym z ogromną przyjemnością. Uwielbiam takie chrupadełka 😍.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam 🤗🧡
Chrupią także (oprócz trzeszczenia :-D)
UsuńWitam Cię serdecznie,
OdpowiedzUsuńte ciasteczka wyglądają przepysznie. Jestem ciekaw ich smaku. Coś niesamowitego i niezwykłego :)
Pozdrawiam Cię cieplutko i od mojego serducha :-* ♡
Oryginalne! :)
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka! Ciasteczka z dmuchawcami dla mnie są totalną nowością i ciekawostką:) Wiem, że to zgodne z Twoją wiedzą i wykształceniem, a ja musiałam się nieco podszkolić w temacie mniszek w kuchni:)
OdpowiedzUsuńMama robiła miodek z kwiatów, to pamiętam a i jeszcze naleweczkę, taką żółciutką. Czy była pyszna?, nie wiem, bo za młoda byłam żeby degustować rarytas:)
No i pamiętam jak jednego razu Tata:) nakopał korzeni mniszka zamiast chrzanu:) na szczęście zorientował się przy tarciu, bo w oczy nie szczypał:)
Wracając do ciasteczek, to opalanie nasion wygląda spektakularnie! Ja dodałabym bez tego zabiegu, może byłyby bardziej zwiewne:))
Marzyniu, co Ci powiem, to Ci powiem ale Ty to masz zarąbiste pomysły i jeszcze świetnego testera J, którego serdecznie pozdrawiam!
A kończąc dodam, że wyczytałam, że z palonych korzeni można zrobić coś, co przypomina kawę. Myślisz, że byłaby dobra?
Ok kończę:) widzisz co robi brak kontaktu:) czas to naprawić:)
Buziaki i serdeczności przesyłam i ściskam mooocno!!!
Maminku mój roztomiły, Ty jesteś jak balsam na serce, jak ta naleweczka mamusina (i ja też żałuję, żem nigdy nie kosztowała!). Za brak kontaktu głosowego i osobistego mogę winić tylko siebie, bo czerwiec zawsze jest dla mnie trudny, albowiem:
Usuń- w polu i lesie (zioła!) kupę roboty,
- należy się do nieogarnialnej dla normalnego człowieka liczby stowarzyszeń, i wszyscy mają walne zgromadzenia, i wszędzie KTOŚ (zgadnij, KTO?!) musi robić papiery na te walne bo jest sekretarzem,
- córka w górach Alpach niezmiernie wysokich łka, że "wszędzie jesteś, a u mnie TAK RZADKO" (??!!) -
to przypominam sobie o kochanych blogowych przyjaciołach już leżąc utyrana w łóżku (dobrze, że chociaż z Małżonkiem, bo ciepły :-DD).
Wybacz więc i przyjmij gorące całusy, i nie skreślaj mnie jeszcze, dopóki nie wrócę ze Słowenii :-*
Marzyniu kochana, podziwiam zaangażowanie w działalność społeczną! Niebawem pokonasz niegdyś wypracowaną normę ponad normę:))
OdpowiedzUsuńPóki starcza czasu i sił żeby wszystkich sobą obdzielić i jeszcze zostaje coś dla siebie to ok:)
Dzieciątko najważniejsze i jak potrzebuje maminego wsparcia, to trzeba ruszać i przytulić:)
Serdeczności przesyłam i ściskam mocno!!!
Nadrobimy zaległości :)
:-*****
UsuńBardzo oryginalne ciasteczka :) ciekawa jestem smaku, bo nigdy takich nie jadłam, a raczej nie będę miała okazji spróbować :)
OdpowiedzUsuńTak, trzeba być troszkię zakręconym, żeby robić takie ciasteczka :-D
UsuńCiasteczka z nutą "zdrowego" mniszka. To jest coś co lubię. Jak jeść to zdrowo i smacznie. Pozdrawiam 🌸
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam ze Słowenii :-)
Usuń