Gdybym nie widziała na własne oczy procesu produkcji tego cuda w wykonaniu Martika, to nie uwierzyłabym, że ten nierealnie wprost zielony kolor pochodzi tylko z naturalnych składników. A konkretnie ze świeżego szpinaku, którego W OGÓLE nie czuć w placku. Ciasto jest wilgotne, ale puszyste, niezbyt słodkie (o ile nie przesadzimy z cukrem w kremie) i idealnie nadaje się na bożonarodzeniowy stół (te kolorki!). Myślę jednak, że latem, z poziomkami, będzie jeszcze pyszniejsze, bo pestki granatu jednak mają w sobie taką twardawą, chrupiącą w zębach, część.
Martusia korzystała z przepisu pani Ani, o z tej strony (klik!). Wszystko jest tam jasno i przystępnie opisane, chociaż mam 2 uwagi:
1) Przełożenie w postaci samej bitej śmietany (ze Śnieżką) sprawdza się, jeśli zamierzamy zjeść smakołyk "na pniu". Jeśli jednak zamierzamy stoczyć bój ze swoją Hurmą i Czeredą, aby i brat (który ma przyjechać nazajutrz) skosztował placka, to lepszy będzie krem z dodatkiem serka mascarpone.
2) Z podanych przez Anię składników wychodzi dość małe ciasto, więc następnym razem zrobimy z 1,5 porcji.
No i jeśli ktoś posiada tylko ręczny blenderek, który stępił się już 10 lat temu, ale go nie wyrzucamy, bo jest pamiątką wygraną w konkursie (KULINARNYM!), to trzeba liczyć się z baaardzo długim czasem miksowania tego cholernego zielska. Na szczęście - jak widać - nie miało to wpływu na jakość ciasta (chociaż kciuk od naciskania guzika miałam zesztywniały jeszcze z godzinę po tym, jak pomagałam omdlałemu Martikowi).
Gorąco polecam - warto zaskoczyć męża i zięcia (też podziwiali z niedowierzaniem, a smakowali z radością😋)
To ciasto wygląda naprawdę pięknie. Przyznaje się bez bicia, że nigdy jeszcze nie piekłam tego ciacha. W końcu musze go popełnić, ale chyba bliżej lata.
OdpowiedzUsuńŁał, Łał, Łał!😲
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda obłędnie i te kolory nieprawdopodobnie żywe.
Szacun!
Nie robiłam tego ciasta ale miałam okazję widzieć i próbować.
Żadne nie miało tak fantastycznych,intensywnych kolorów. To pewnie zasługa starego sprzętu 😉 Faktycznie nie czuje się szpinaku a ciasto smakuje świetnie.
Pozdrawiam cieplutko
Kilka lat temu dostalam ten przepis od znajomej z Polski, ciasto bylo pyszne, podobnie jak wszystkie ciasta na bazie warzyw (np. cukinii czy marchewki) Dziekuje Ci za przypomnienie, zupelnie zapomnialam o tym ciescie. Pestki granatu nie sa takie "chrupiace", jesli wybierzemy bardzo dojrzaly owoc.
OdpowiedzUsuńMarzyniu, widzialam Twoje pytanie na moim blogu. Wczoraj odpowiedzialam na Twoje 2 komentarze pod przepisami z szampanem, poza tym przypadkiem natrafilam na Twój komentarz z listopada na moim blogu podrózniczym.
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam tego ciasta :)
OdpowiedzUsuńMy też pierwszy raz :-)
Usuńchoć za szpinakiem nie przepadam to to ciasto lubię
OdpowiedzUsuńSuper to takie wypasione.
OdpowiedzUsuńSuper to takie wypasione.
OdpowiedzUsuń