Na mikołaja Mamcia zrobiła sobie
prezent w postaci zakupu chyba ze 30 różnych przypraw w sklepie internetowym
(mogłabym powiedzieć w którym, ale za tak duży zakup gratisy były zdecydowanie
za małe, a co, kryptoreklama kosztuje!).
Wśród tych przypraw była niejaka „gruzińska”
(na marginesie: kto pamięta herbatę gruzińską? Jessu, tego się nie dało pić, to
musiała być jakaś ściema że to herbata, bo smakowała jak wywar z myśli Iosifa Dżugaszwili).
Strasznie mnie napaliło na jakąś potrawę z tą przyprawą, bo wyłapałam, jak
Gesslerowa się dziwowała owej chmeli
suneli, że tego smaku nie zna. Pewnie przez hyzop, który ta mieszanka chmeli suneli zawiera, a który mnie się z
czymś wzniosłym kojarzył i dopiero w necie wyczytałam, że to z Pisma Świętego.
Padło na chaczapuri, bo tę potrawę
chyba ciężko schrzanić. Po przeczytaniu miliona przepisów na ów przysmak
znalazłam tutaj info, że ciasto może być drożdżowe. I
zrobiłam na drożdżowym. Oczywiście nie miałam żadnego gruzińskiego sera, a
chciałam wcisnąć Hurmie i Czeredzie kit, że to jest oryginalny gruziński smak,
więc wzięłam bryndzę. W końcu też jest z gór… Żeby przełamać smak słonej i
ostrej bryndzy dodałam moich słodziutkich, suszonych pomidorów. No i trzeba przyznać,
że te calzopuri czy tam chaczalzoni były przepyszne, mniam!!
SKŁADNIKI:
ciasto takie jak na pizzę, o tutaj jest!
bryndzy jakieś 30 dkg,
2 ząbki czosnku,
przyprawa chmeli suneli (wiem,
oczywiście, w każdej kuchni to standardzik, zaraz obok soli i pieprzu),
suszone pomidory,
pieprz,
rozbełtane jajko do posmarowania
wierzchu.
WYKONANIE:
Z ciasta na pizzę wałkować placki,
nadziewać umieszaną z czosnkiem i przyprawami bryndzą i pomidorami, skleić zawijając
brzeżek, piec w temperaturze 220 stopni na kamieniu do pizzy. Można oczywiście
na blaszce.
P.S. Ale kto jeszcze sobie nie
kupił kamienia do pieczenia niech wie, że NICZYM nie da się go zastąpić.
Wygląda bardzo apetycznie mam tylko, kurcze, wątpliwości czy podołam temu kulinarnemu wyzwaniu:)
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze że marchewkę z groszkiem, te o której pisałaś w notce poprzedniej-uwielbiam:)
czyżbyś Marzyniu naoglądała się Magdy Gessler? wiesz, że mam (z 20lat temu zakupioną) książeczkę-Kuchnia Gruzińska i tam tez jest przepis na takie danie:) buziaki dla H&C
OdpowiedzUsuńPS
nie mam jeszcze kamienia-trza napisać do Mikołaja:)
Ja to takie wynalazki jak najbardziej:)
OdpowiedzUsuńTakie coś to ja zawsze z przyjemnością zjem.
OdpowiedzUsuńOpędzlowałabym taki:)
OdpowiedzUsuńDaj kawałeczek ?
Zapraszam przy okazji do siebie :)
http://kuchareczkamala.blogspot.com
No świetnie wygląda ta potrawa w stylu fusion , a ten kamień to kładzie się bezpośrednio na spód piekarnika czy na ruszt ?
OdpowiedzUsuńależ pyszności :))) chętnie bym sobie zjadła kilka
OdpowiedzUsuńOdrobiny ciepła dzięki ludzkiej życzliwości, odrobiny światła w mroku dzięki szczeremu uśmiechowi, radości w smutku dzięki ludzkiej miłości i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju życzy Ana .
OdpowiedzUsuńMarzyniu- Zdrowych, Wesołych i jakich tam tylko zapragniesz:)))
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowych, spokojnych, ciepłych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęsliwego Nowego roku dla Ciebie i Twoich bliskich.:):)
OdpowiedzUsuń