piątek, 4 czerwca 2010

Bób z jogurtem nadspodziewanie pyszny


-->
Miałam mrożony młody bób i miałam też chęć zrobić marokańską sałatkę z bobu według przepisu Magdy K. (nie, nie tej z piosenki Perfectu). Wydawała mi się wielce smakowita, ale potem żal mi się zrobiło „polskiego” smaku tego bobiku i w końcu przerobiłam przepis po swojemu. I wyszło prze-pysz-ne!
SKŁADNIKI:
torebka zielonego bobu,
mały jogurt grecki,
ząbek czosnku,
tarta bułeczka,
dużo masła,
sól, pieprz.
WYKONANIE:
Bób wrzucić do wrzątku (nie solić!), krótko obgotować. Następnie niestety, trzeba obłuskać. Ponieważ cichaczem robiłam tę sałatkę o poranku, żeby mi H&C nie wyżarła (a zresztą wiecie, komu pan Bóg daje), więc nie mogłam zagonić do tego moich kopciuszków. Kiedy mamy wyłuskane wesołe bobki, dogotowujemy je, teraz już w osolonej wodzie, uważając i próbując co chwilę, ponieważ on się gotuje szybko i ma tendencje do rozłażenia się. Przy okazji możemy się przekonać, czyśmy dobrze osolili wodę.
W tzw. międzyczasie na suchej patelni prażymy bułeczkę tartą do zrumienienia i też uważamy, bo niestety, nawet Marzynia mistrzyni spaliła niejedną bułeczkę już.
Bób odcedzamy i studzimy, ale ma być ciepły. Masełko rumienimy z lekka. Do jogurtu wciskamy ząbek czosnku, dosalamy do smaku.
I teraz robimy tak: usypujemy kopczyk bobowy, obficie polewamy masełeczkiem (tu ukłon w stronę mojego ukochanego kucharza - sarmaty pana Russaka, on zawsze mówi: masełeczko), posypujemy chrupiącą bułeczką, a pod bokiem kładziemy mniejszy kopczyk z jogurtu. I jeszcze tylko świeżo zmielony pieprz i można się delektować.
Nie przypuszczałam, ze bób z jogurtem będzie taki smaczny.

31 komentarzy:

  1. Ja też nie :) chyba trzeba spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  2. Spróbuj Mażęciu, ja bym sama na to nie wpadła, ale to było supernackie: ciepły bób z zimnym, gęstym jogurtem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzyniu, oświadczam, iż poczułem się brutalnie zlekceważony przez Cię.

    OdpowiedzUsuń
  4. I zmargili...zmirgali...zmirginili... - że nic a nic nie zwracasz uwagi na mię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedna mię zlekceważywuje, a druga się jeszcze śmieje okrutnie, solidarność jajników w okrucięstwie kurde...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się do bobu śmieję :D Nie znasz takiego przysłowia? hahahah

    OdpowiedzUsuń
  7. Śmiać się jak warszawiak do bobu? Nie znam ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahaahahahah
    Jak niefeministka do bobu :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. A feministki to do czego się śmieją? Do jogurdu?

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi pysznie, tylko czy to skubanie go jest konieczne???//

    OdpowiedzUsuń
  11. Davuniu, krajanie mój, jakżeż ja bym cię mogła ZMARGINALIZOWAĆ? (zajrzałam se do słownika, jak sie to pisze). Zwłaszcza, że nie wiem, o co lotto :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Taaa? To se Droga Marzyniu popatrz pod wcześniejszymi noćmi o co żem usilnie postulował DUŻYMI LITERAMI tak z 5 razy letko licząc. I jak się mam nie poczuć odrzucony i niechciany, no jak?

    OdpowiedzUsuń
  13. Już się tłumaczę na twoim blogu :-(

    OdpowiedzUsuń
  14. Eh, kobiety, kobiety...czy ja wymagam aż tak wiele? ;) No kurcze, chciałbym Mojej coś innego przygotować na romantyczną kolacyjkę, a nie tylko ciągle te wino i wino...

    OdpowiedzUsuń
  15. Skopiowalam przepis. Trudno, trzeba obierac....

    OdpowiedzUsuń
  16. No tak, Davuniu, bób też bedzie na randke nie bardz podchodzący...

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak nie podchodzący? Muszą się tylko oboje tego najeść i będzie po sprawiedliwości! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Moja teściowa potrafi zjeść 1 kg bobu samodzielnie na raz. Może będę dobrą synowa i przygotuję jej taką niesamowitość:))
    A ja kupiłam dzis rabarbar i zastanawiam się co z nim począć? Jakis pomysł? Ciasto raczej nie wchodzi w grę:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pieprzowa - nie kąbinuj, zjedz po prostu, najnormalniej zjedz, paszczą.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pieprzyku, zrób se crumble, tam nie ma prawie nic roboty. Widziałam też jajecznicę z rabarbarem na jakimś blogu, podobno pycha :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bób budowniczy zawsze da radę:)
    A Fasolka baaardzo lubi Boba:)

    P.S.: Tylko mu tego nie powtarzajcie, dobrze? Jeszcze mi chłopak za bardzo napęcznieje z dumy;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj :) Zapraszam Serdecznie do mnie :)
    Nowy Wpis się pojawił :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest jeszcze sezon na szparagi więc je prawie codziennie wcinam na różne sposoby... zaraz będzie sezon na fasolkę szparagową...ale na bub to ja mam już ochotę

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja jakoś tak nie po drodze z bobem. Mama owszem gotowała , ale mnie on nie pasił. Może jednak spróbuje ,podobno na starość się zmieniają gusta.

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiesz jak ja kocham bób ???
    Mmmmmmmm ale mi smaka zaserwowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  26. jak bób to tylko z masłem i olbrzymią ilością pietruszki do teraz bo skutecznie zachęcasz :))

    OdpowiedzUsuń
  27. a mnie się to wszystko w głowie nie mieści...

    OdpowiedzUsuń
  28. Rewelacja po prostu !!! Już sobie skopiowałam i na pewno znajdzie się w moim jadłospisie :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  29. No i Ana zrobi , a ja zjem ;))) To się nazywa współpraca ;)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Ciekawy pomysł :) Uwielbiam jogurt naturalny, a grochem może być jeszcze lepszy :)

    OdpowiedzUsuń