No rzeczywiście - dziewczyny (Agunia i Kinga) nie kłamały. To ciasto może zrobić każdy przedstawiciel Naczelnych i wychodzi zaskakująco dobre. I zbrudzicie tylko szklankę, łyżkę i miskę (no i sitko do przesiania mąki, ale to się opłucze raz-dwa).
Szlajająca się po cudzych blogach i wzdychająca do słodkości Czereda: zapchana.
Etos Matki - Polki: podtrzymany.
Hyr na dzielni: poszedł.
Wszystkie majo placki jogurtowe: MAM I JA!!!
A przepisy są tu: Agnieszka
albo tu: Kinga
No to idę się napawać pomrukami Potworów, łaszących się do mych spracowanych rąk :-D
Drobiowe kieszonki z pieczarkami i serem żółtym
2 godziny temu
Duma mnie rozpiera!! Moje guru od suszonego sera, wykorzystało przepis z mojego bloga! :D
OdpowiedzUsuńHa! Jam Cię (nie chwalący się) wypromowała, córuś!
UsuńOczywiście, że tak jak przystało na Mamcię jesteś matką mojego bloga w przenośni i dosłownie! Bo gdyby nie szukanie przepisu na suszony syr w życiu nie wpadłabym na pomysł żeby założyć własny! :)
UsuńInteresujący przepis! Pozdrawiam i zapraszam do Nas na rozdawajkę z nagrodami!
OdpowiedzUsuńWidzę, że pysznie u Ciebie!!! Piekę podobne, tyle ze na oko ;)
OdpowiedzUsuńWidzę pyszne ciacho wypiekłaś!
OdpowiedzUsuńJa piekę podobne i też wszystkim smakuje z sezonowymi owocami ;)
zrobiłam podobne ciasto, z jogurtem i olejem. Dodałam sliwki, tez wyszło niezłe, ale mój hyr poszedł tylko po mojej chacie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZeby moj Pierwodony chcial sie takim ciastem zadowolic, to bylaby Matka - Polka - Na Obczyznie zachwycona. Pierworodny preferuje ciasta tortowe - a nie zawsze mam czas i ochote...
OdpowiedzUsuńJaka Matka , taka córka!
OdpowiedzUsuńA teraz na odwyrtkę, - jaka córka , taka Matka!
Ciasto niezawodne i nieprzyzwoicie smaczne, szybko sie robi i jeszcze szybciej zjada, niestety.
Dodaję blog córki do mojej listy ulubionych, bo przecież nie wypada Was rozdzielać.Pozdrawiam
Można powiedzieć....idiotyczne ciasto? A co tam nazwa, ważny smak. :)
OdpowiedzUsuńMmm, wygląda bosko :)
OdpowiedzUsuńPyszne, lubię takie!
OdpowiedzUsuńPiękne... Kiedy ja znajdę czas na wypróbowywanie tych wszystkich przepisów. ;) Namówię córkę, żeby je zrobiła, bo jest baardzo proste do wykonania - dla leniuszków.
OdpowiedzUsuńMarzyniu, no przepraszam jak możesz? ja też to ciasto piekę- ha, ha.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Twoja córcia też ma bloga, już go wstawiłam do siebie- jaka Mać, taka nać- pozdrawiam serdecznie.
No powiem, że niesłaby ten wpis. Wpis mnie zachwycił a ciasto - również, ale w mniejszym stopniu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo nie mam wyjścia, muszę Cię uwielbiać za takie wpisy!! Jesteś bohaterką we własnym domu, a że przepis pasuje mi do okoliczności przyrody, które odbierają wolę działania nieco, to i ja nią będę...
OdpowiedzUsuń