Dopiero gdy na ferie przyjechał młodszy zastęp H&C, czyli Jasiek i Zuźka, zmobilizowaliśmy się do jakiejś bardziej kreatywnej kuchni (tiritonga i parura muszą iść w odstawkę :-D)
To jest plon porannej sesji z Dżonym i Zuńką. Jak zawsze w takich wypadkach namanił się też Jurand, wiedziony szóstym zmysłem, że u Matki będą jakoweś wypasy (Martik był poza lokalem - znowu potem będzie kwasiła, że myśmy się obżerali, a ona się nie załapała...) . Oczywiście żadne z nich nie jest niejadkiem i nawet gdy byli mali nie musiałam się uciekać do takich "chłytów", żeby zjedli śniadanie. Ale może ktoś się zainspiruje?
Trzeba tylko uważać, żeby małe dziecko nie widziało, co potem należy uczynić z pasażerami autka - Wataha Jarzębiaka miała dużo radości, kiedy zezłomowałam limuzyny, a pasażerom wydłubałam oczy (pieprz) i wrzuciłam do wrzątku :-/
W takim wypadku lepiej działać na ugotowanych paróweczkach.
P.S. Pomysł oczywiście nie jest mój, tylkom gdzieś doślipła w sieci, ale nie pomnę gdzie :-)
Do takich pomysłów trzeba mieć niesamowitą wyobraźnie...super!!:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFakt, ktoś to fajnie wymyślił (nie my, ale nam się chciało chociaż zrobić :-))
UsuńAleż urocze śniadanko! Brawo!
OdpowiedzUsuńWypasiona bryka... grahamkowa czy pełnoziarnista? Super Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńKażdy z ochotą zje takie śniadanko
Super!! Może uda mi się przekonać moje dzieciaki do jedzenia śniadań, bo zmusić ich nie mogę, a przecież śniadania są najważniejsze.
OdpowiedzUsuńMamcia! Mój ulubiony belferek!! <3 Do tego prócz wrodzonego talentu do j. polskiego widzę, że etat plastyka w Twojej szkole też możesz obsadzić! :) Do takich paróweczek micha sama się cieszy :D cudne są!! i więcej pisz, bo tęsknię na lekturą!! :*
OdpowiedzUsuńhahaha Marzyniu świetnie! wpadaj tu częściej z Tobą od razu weselej:) buziaczki
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Musze przygotowac takie sniadanko mojemu Tacie, obsmieje sie jak norka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Stęskniłam się za Twoimi wpisami Marzyniu- no, ale odpoczynek od bloga musi być, też taki planuję. Nie tłumacz się pieczątkowaniem- he, he- serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńAle urocze, pewnie dzieci miały frajdę
OdpowiedzUsuńMarzyniu zbyt mało seksu, ale w sumie wygląda smacznie. Czy ukatrupiłaś odpoczynek?
OdpowiedzUsuńsuper !!!
OdpowiedzUsuńwiele pomysłów postaram sie wykorzystać dziękuje :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, ale trzeba mieć czas z rana na takie zabawy :)
OdpowiedzUsuńhttps://vikingpoint.pl/