To jest kulinarny debiut blogowy kolejnego członka Hurmy i Czeredy czyli Dorci. Złapała bakcyla, a poza tym Jurand i Dorcia już są "na swoim", więc Umiłowana Przywódczyni Marzynia nie będzie już najjaśniejszą gwiazdą na kulinarnym niebie syna :-D
Wszyscy z Watahy lubią tę potrawę, a jakimś cudem nie było jej na blogu. Przebywająca u dzieci "w gościach" Mamcia wydarła więc Jurandowi, ukokoszonemu na wersalce w pozycji półleżącej jak Neron, michę gulaszu, i na tejże wersalce (bał się stracić michę z oczu) zrobiła zdjęcie komórką.
To jest najlepsiejsze zestawienie: kasza, żołądki w pysznym sosiku cebulowym z marchewką i kiszony ogórek!
Wykonanie jest banalnie proste, a potrawa bardzo tania, dla młodych na dorobku idealna - oczywiście o ile ktoś nie grymasi, że to podroby.
Na kilogram kurzych żołądków trzeba 2 duże cebule w grubą kostkę, 2 marchewki w talarkach, ulubione przyprawy (koniecznie liść laurowy i majeranek), 2 ząbki czosnku, olej do smażenia, łyżka mąki do zaciągnięcia (sos i tak jest dość gęsty od umasowanej cebuli). Cebuli nie rumienić, tylko zeszklić, a z żołądków nie ma sensu wykrawać środkowej błony, ona się po odpowiednio dłuuugim (niestety) czasie zrobi mięciutka. No chyba, że natrafimy na fragmenty tej żółtej wyściółki żołądkowej, no to trza, ale już sobie Dorcia obadała, gdzie sprzedają czyściutkie kurskie pewniaki. I wtedy tylko hopsa! na pół i do gara na cebulkę, podlewać wodą i po około 1,5 - 2 godzinach można podawać Hurmie, Czeredzie i teściowej, czekającym z łyżkami w łapach.
Zupa brokułowa z kurczakiem
5 godzin temu
Mmm... Ulubiony gulasz mojego Mężusia :) Na pocieszenie ma dziś gar flaków :) Pozdrawiam serdecznie Marzyniu!!!
OdpowiedzUsuńKochana, vege wersję prosze. Mogą być żołądki kalafiorowe:-))
OdpowiedzUsuńpycha.... bardzo lubię :) pojawiaj się częściej... buziaczki :)
OdpowiedzUsuńCzęsto jadam taki pyszny gulasz u mojej serdecznie koleżanki. Ależ to są delicje!
OdpowiedzUsuńCzęsto jadam taki pyszny gulasz u mojej serdecznie koleżanki. Ależ to są delicje!
OdpowiedzUsuńDawniej robiłam często. Ostatnio zapomniane danie obiadowe - może czas odświeżyć temat?
OdpowiedzUsuńW prostocie zawsze siła!
OdpowiedzUsuńBardzo dobre jedzonko przez nas też lubiane :)
W prostocie zawsze siła!
OdpowiedzUsuńBardzo dobre jedzonko przez nas też lubiane :)
Z chęcią dołączę do uczty
OdpowiedzUsuńKocham żołądki! Ba! Kocham wszystkie podroby! :) A taki gulasz z kaszą i ogórkiem kiszonym to smak mojego pomorskiego dzieciństwa!!
OdpowiedzUsuńBa nawet talerz Twoje dzieci mają taki sam w jakim ja jadałam to danie u mnie w domu!! :)
Bo to jest talerz po Babci Misi, czyli mojej Mamie :-)
Usuńja przepadam za gulaszem z żołądkami, zresztą uwielbiam podroby zwłaszcza żołądeczek i wątróbkę z rosołu, tak jak kiedyś moja mama dodawała,
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za inspirację, 2 kilogramy czekają na weekend (studenci muszą coś jeść, a wałówka przednia ;) ogóreczki mamy własne z beczki, a spróbuję skrócić czas gotowania szybkowarem, trzeba tylko spraktykować, ile czasu potrzeba na ugotowanie tego specyjału. Bardzo mile wspominam podroby, dawniej przy świniobiciu nic się nie marnowało i nikt nie grymasił, że to podroby, a wręcz przeciwnie. Pozdrawiam i dziękuję hel
OdpowiedzUsuńNo to po takiej wyżerce egzaminy macie zdane jak w banku, czego serdecznie życzę :-)
UsuńChętnie skosztuję takie pyszności
OdpowiedzUsuń