niedziela, 23 września 2018

Marynowana papryka z kolendrą

W ostatnie dni lata zebrałam swoją, WŁASNĄ, wyhodowaną od ziarenka paprykę. Teraz już wiem, że następnego roku muszę posadzić (zamiast wciskać wszystkim sadzonki) więcej niż 6 sztuk. Czy ja się spodziewałam papryk, obfitych jak winne grona, na ogromnych krzaczorach? Chyba tak, tymczasem były to niziutkie krzaczki, na których zawiązały się zaledwie po dwa owoce. I jeszcze okrutnie długo dojrzewały, lato się kończyło, a one - owszem - wreszcie sczerwieniały, ale jakieś takie małe były, szurpate... Na zdjęciu jest egzemplarz reklamowy jedyna "miss" o gładkiej skórce z mojej uprawy :-D 
Jednak gdy skosztowałam, zrozumiałam, dlaczego warto było czekać, że tak polecę Elitą... Ta papryka jest jędrna, ma gruby miąższ, jest soczysta no i ten smak! Co najmniej dwa razy bardziej intensywny, niż kupna! Kiedy już nie mogliśmy więcej wcisnąć w siebie na surowo, reszta trafiła do 4 słoiczków, coby se zimą wspomnieć o tym ciepłym lecie:
SKŁADNIKI:
papryka,
cebula,
czosnek,
ziele angielskie, liść laurowy, ziarenka pieprzu,
ziarna kolendry,
zalewa octowa (zrobiona np. tą metodą).
WYKONANIE:
Paprykę oczyścić, wyciąć to żółte gąbczaste żebrowanie ze środka, upakować w słoikach wraz z przyprawami i zalać wrzącą zalewą. Pasteryzować, tym razem na mokro, bo ważny jest czas gotowania słoików: 10 minut od zawrzenia wody przy cienkiej papryce, 15 minut przy grubszej, bardziej mięsistej. Zalecane przez inne panie 20. minutowe gotowanie powoduje, że papryka jest jak dla mnie zbyt miękka.

11 komentarzy:

  1. bardzo lubię taką paprykę

    OdpowiedzUsuń
  2. Pienkne! A i zdjęcie jakieś takie jakby krztynkę lepsze, czyżby to nizijer robił? :) Buziaki - H&C z Rzeszowa :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to prawda. Papryka papryce nierówna. Jak i pomidor i cała reszta. My już zwijamy nasz "pozamiastowy"majdan a na krzaczorach jeszcze smarkaterii nieco zostało. Chyba przeniosę "Pasikonika" do miasta i wcisnę paprykę, za twoim przykładem, do słoja.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja Marzyniu posadziłam 2 sadzonki ogórków i miałam ponad 30 ogóreczków. Codziennie zrywałam po 2-3 ogórki, niesamowite. A jaki miały smak:)
    Z 8 krzaczków papryki miałam tylko 10 owoców:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzyniu, otoz, wyobraz sbie, ze dopiero teraz odczytalam Twoj wpis na blogu. Nie dostaje powiadomien o nowych komentarzach, dzis dotarlam do starszego wpisu. a tam..tyle ceplych slow. dzieki ! I zostaje u Ciebie:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzyniu, to papryki będziemy siały razem - ja mam w planach na przyszły rok 10 krzaków :D A oberwałaś Ty dziewczyno pierwsze kwiatki na swoich paprykach? Bo jak zawiązały france tylko po dwa owoce, to coś mi się wydaje że nieee ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mamuś - proszę Cię, Ty mi nie mów nic o papryce. W tej Holandii to my już zrobiliśmy chyba wszystko co możliwe do zrobienia z papryką...

    OdpowiedzUsuń
  9. Hie, hie, a pamiętasz, jak wróciłeś z Anglii i zaproponowałam zupę krem, a ty powiedziałeś, że jadłeś to tam i że krem do golenia jest lepszy?! No to teraz, gdy wrócisz, zaproponuję ci oszywiście słoiczek mojej papryki :_DD

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uwielbiam marynowaną paprykę, ale zrobiłam na zimę z kupnej, bo swojej miałam zaledwie trzy krzaczki ;-D

    OdpowiedzUsuń