2009-06-24
W naszym domu często jada się podroby. Nie rozumiem uprzedzeń do tego gatunku mięsa, praktycznie wszystkie są znakomite, z każdego kawałka można w warunkach domowych zrobić pyszne danie. Nie robiłam w życiu tylko flaczków, ale kusi mnie , żeby spróbować, są przecież w sprzedaży całkiem nieźle wyglądające już oczyszczone i pakowane próżniowo „flacze półprodukty”.
Dzisiaj czas na nereczki – dobrze zrobione to pyszne danie.
Na osobę trzeba liczyć po półtorej cielęcej nerki (na mężczyznę dwie).
Do tego będą potrzebne 2 duże cebule, masło, olej, sól, pieprz, maga, szczypta sproszkowanego czosnku i mleko do moczenia.
Nerki dobrze wypłukać, zalać wieczorem mlekiem i wstawić do lodówki. Mleko idealnie wyciąga zapach, ale i chłonie go z zewnątrz bardzo szybko, dlatego nie stawia się w lodówce, gdzie leży np. kiełbasa, odkrytego mleka.
Wymoczone nereczki przekroić w poprzek i wzdłuż na 4 części, sparzyć wrzątkiem (wlać do miski w której leżą, przemieszać, ewentualnie czynność powtórzyć, jeśli nie wszystkie zmieniły kolor). Teraz można je kroić (wrzątek odlać, he he he) i tu trzeba się zaopatrzyć w ostry, kończysty nóż. Ja nie lubię pozostawiać takiej twardej, białej błony, więc trzeba ją wyciąć ze środka, ewentualnie, kiedy stracimy już cierpliwość i parę palców – obkroić mięso od błony. Kształt kawałeczków nerki chyba nie ma znaczenia, ja najczęściej kroję w plasterki, a po serii walk z błoną w takie ciuczki.
Kiedy mamy już czyste mięsko, topimy na dużej patelni masło z olejem (pół na pół) i kroimy cebulę w grube pióra. Kiedy cebula się zeszkli, odsuwamy ją na boki, podkręcamy ogień i wrzucamy nerki. Jeśli nie mamy dużej patelni, to trzeba nereczki przesmażyć osobno, one wydzielają masę soku w trakcie gotowania i trzeba dość długo czekać, zanim ten sos odparuje i mięso się przyrumieni. W tym czasie cebula by się nam rozgotowała i ciężko byłoby ją zrumienić na koniec. Ja nie odlewam tego soku, ponieważ on się naturalnie zagęszcza i pysznie smakuje, ale wielka powierzchnia mojej patelni powoduje, ze woda szybko odparowuje, zanim cebula na bokach się rozlezie (ach, ja już rymy nieświadomie składam…).
Gdy nereczki zaczynają się smażyć, dodajemy sól, magujemy, pieprzymy i posypujemy lekko czosnkiem. Rumienimy do pożądanego stadium. Przepyszne z bułeczką!
pelnoletnia 2009-06-24
OdpowiedzUsuńMyślę, że za bardzo się takie podroby ludziom kojarzą z anatomią czy coś...