niedziela, 14 marca 2010

Tata Marzyni gotuje - zupa gulaszowa



Trzymamy się. W książce, którą napisała Mama jest w przedmowie piękny wiersz poetki z naszego miasta. Ksiądz przeczytał go na mszy żałobnej i zapadł mi w serce, i wiem, że taka jest prawda:
Wszystko płynie, Heraklicie
liść na wodzie, nasze życie
Żaden dzień się nie powtarza
Panta rei.
Dzieci coraz nowe rosną
świat jest inny z każdą wiosną
My powoli odchodzimy
w spokój, w cieniste doliny
Lecz w nadziei, Heraklicie
musi płynąć
nowe życie.

Bardzo pomaga nam wsparcie bliskich osób i Wasze wsparcie też. I wiemy, że jest szczere, bo każdy nosi w sercu jakiś ból; i zżyliśmy się przez te miesiące. Dziękuję kochani koledzy i koleżanki, i ci obok mnie, i ci znani tylko z bloga.
Dzisiaj Tata zaprosił nas na pyszny obiad. Siostra z Krakowa, zanim wyjechała, nakusiła go, żeby zrobił Marzyni niespodziankę i sam ugotował niedzielny obiad. Wyinstruowani przez Anuctwo Łociec staneli na wysokości zadania i mogliśmy się delektować pyszną zupą gulaszową. Nawet Braciaszko się załapał, bo akurat wpadł w drodze ze studiów. Taka zupa krzepi, i na ciele i na duszy!

SKŁADNIKI:
pół kilo mięsa (to była akurat łopatka),
garść drobnego makaronu,
olej lub smalec do smażenia,
2 cebule,
2-3 ząbki czosnku,
duża czerwona papryka,
2 łyżeczki sproszkowanej papryki (słodkiej lub ostrej, jak kto lubi),
szczypta tymianku i mielonego kminku,
2 listki bobkowe,
kilka ziaren ziela angielskiego,
kostka bulionowa,
pieprz i sól,
gęsta śmietana do zaciągnięcia zupy.
WYKONANIE:
Mięso zrumienić z cebulką na tłuszczu, zalać mniej więcej 1,5 litra wody. Dodać bulion i przyprawy (bez pieprzu, czosnku i papryki). Gotować, aż będzie prawie miękkie, po czym wrzucić pokrojoną w kosteczkę paprykę. Pogotować chwilkę i wsypać makaron. Doprawić papryką, czosnkiem i pieprzem. Zaciągnąć śmietaną lub, jeśli jest dobrego gatunku, ozdobić białym kleksem na talerzu.
Pycha!

12 komentarzy:

  1. Na jedzenie już dzisiaj nie mogę patrzeć, ale odcałuskowuję bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tata sprawił się na medal - gulasz wyśmienity i rzeczywiście pożywny. Marzyniu - nie było mnie przez jakiś czas w wirtualnym blogowym świecie, ale czytam po powrocie wszystko skrupulatnie. Nie wpadło mi w oko nic, co by mi rozświetliło w łepetynie jaka Cię spotkała przykrość. Z komentarzy domyślam się, że chodzi o rodzinną sprawę. Nie znamy się jeszcze zbyt długo i na tyle dobrze, żebyś mnie informowała na priv, ale tak czy inaczej składam Ci kochana wyrazy współczucia, przytulam mocno i życzę dzielnego przejścia przez ten trudny okres. Pozdrawiam cieplutko i serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. to dobrze,że się trzymacie...i tata sprawił się na medal...ładny wiersz

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszymy się wszyscy, że wracacie:)))
    A gulasz - KRÓLEWSKI - mniam, mniam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gulaszową często robię.... myślę, ze jutro znów u mnie będzie

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupa gulaszowa to ukochana zupa mojego chłopa.
    Wyślę go dziś do Ciebie :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymaj się!! a taki gulasz i to jeszcze od taty to musi być pycha!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie gulaszowa w wersji rybnej :)
    Gulaszowa pięknie pachnie i wspaniałe rozgrzewa. A tu środek zimy, ale numer :)
    Pozdrowienia serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny wiersz i jaki prawdziwy. Przyjmij wyrazy współczucia, jest spore grono osób u których możesz liczyć na wsparcie zarówno tych bliskich jak i mniej znanych. Bardzo mi Ciebie brakowało przez ten czas, jakoś strasznie polubiłam u Ciebie bywać. Pozdrowienia i trzymaj się cieplutko w tych ciężkich chwilach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Napewno dobra ta zupa mmmm :) pozdrawiam i zapraszam do siebie u mnie nowa notka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mamarzyniu ja najpierw uściski dla Ciebie ...
    Trzymajcie się mocno .
    A zupka wygląda smakowicie ;))))

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak, o tak!!!!:):):)moje, moje żarcie.!!!:):)nie mogłem sie powstrzymać:)

    OdpowiedzUsuń