poniedziałek, 3 stycznia 2011

Pożegnanie z wigilijnymi potrawami, czyli ostatnie rytualne obżarstwo.

Wczoraj był ostatni dzień obżarstwa. Komisyjnie porównano przyrosty wagi po świątecznym tuczu, oczywiście wypadłam najgorzej. Właściwie to ostatnim dniem rozpasanej konsumpcji powinien być sylwester, ale przecież nie można zostać na weekendzie o jakimś wywarze warzywnym, tym bardziej, że w zamrażarce były jeszcze uszka, pierogi z kwaśną kapustą i grzybami, a Jurand przywiózł od siostry sernik. Martik, który nie lubi treściwych serników, namówił mnie do zrobienia kremówki (nic wielkiego, z gotowego ciasta z Biedronki, ale krem był oczywiście na maśle...). Na obiad był boef stroganow, najlepszy, jaki w życiu ugotowałam.
Więc pod pretekstem przygotowania się do ograniczenia pożerania takich ilości żarcia w czasie, gdy wielu ludzi głoduje, zjedliśmy to wszystko. Przynajmniej będzie co wspominać!

11 komentarzy:

  1. Ja to bym chciała jednak, żeby się wirtualnie robiło. Na zamówienie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja się rzucam na te pierogi , bo u mnie w tym roku jakoś mało ich było.Musiałam się podzielić .

    OdpowiedzUsuń
  3. mmm jakie pyszne to pożegnanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już na wszelakie jedzenie nie mogę patrzeć... takam objedzona...

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzyniu, kochanie miałam ten sam problem...wyżerkę resztek świątecznych, ale jak smakowało:))) Kiedy wiesz, że się kończy, to wtedy masz największy apetyt na to czego już nie ma:)))Marzyniu podrzuć mi adres Twoje strogonowa - dawno nie robiłam...jeszcze w czasach kiedy bywały u mnie towarzyskie przyjęcia a mąż spraszał mnóstwo gości, musiało być dobrze i dużo!!! Moc uścisków dla Ciebie i Twojej gromadki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też tak mam. Najlepsze są pierogi. U mnie niestety nie został ani jeden. Rozdałam:) A teraz bym sobie chętnie zjadła takiego pierożka.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. och jaj ja ci zazdroszczę że ci jeszcze coś po wigilii zostało,no i oczywiście tego obżarstwa, choć i tak muszę przyznać że nie żałowałam sobie przez te dwa tygodnie świąteczne, no ale co Boże Narodzenie tylko raz do roku, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech Nowy Rok 2011
    przyniesie Tobie radość,
    miłość, pomyślność
    i spełnienie wszystkich marzeń,
    a gdy się one już spełnią
    niech dorzuci garść nowych marzeń,
    bo tylko one nadają życiu sens.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja tam nie wierzę w to ostatnie obżarstwo...nic a nic

    OdpowiedzUsuń
  10. oj nie pojadłam ja pierogów na Święta więc zjadlabym teraz z ogramna chęcią :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń