Porządkując archiwum ze zdjęciami w
komputerze znalazłam, z ogromnym wzruszeniem, zdjęcie leniwych pierożków w
wersji mojej Mamy i Babci Broni. Pewnie mi mama kiedyś podrzuciła w rondeleczku, a ja je
pstryknęłam przed pożarciem.
To właściwie nie są typowe leniwe,
tylko ich skrzyżowanie z kopytkami. Mnie nigdy nie chciało się gotować
ziemniaków, aby łączyć je z serem białym, jeśli już miałam „wczorańsze” kartofle,
to zawsze lądowały w tradycyjnych kopytkach, za którymi przepada Czereda.
A Mama robiła właśnie tak, bo z
samego sera nie bardzo dają się odsmażać, a te – jak widać – idealnie się do
tego nadają.
Boże, jaka mnie straszna oskoma
wzięła, ostatni raz jadłam je 3,5 roku temu, a wciąż pamiętam smak tej
chrupiącej skórki…
Przepis też dobrze pamiętam, bo
wiele razy robiłam takie leniwokopytka jako panna na garnuszku u Mamy J
SKŁADNIKI:
Ziemniaki ugotowane (najlepiej poprzedniego
dnia) w ilości 3 razy większej, niż ser biały,
Ser biały, nie przewarzony (trzeba
sobie wyczaić ulubiony dobry twaróg, bo do tej potrawy grudkowaty się nie
nadaje, będzie czuć i widać te przeważone grudy w ziemniakach),
2 – 3 łyżki mąki ziemniaczanej (zależy,
ile mamy tych ziemniaków),
Mąki pszennej tyle, ile zabierze
masa kartoflano – serowa – no nie da się powiedzieć, jakie proporcje, trzeba na
czuja,
Sól,
2 jajka + jedno żółtko (tyle daję
na kilogram ugotowanych ziemniaków),
do omaszczenia – masełko rumienione
jest najbardziej podchodzące, ale najlepsiejsze są obsmażone na ganc rumiano na
maśle właśnie!
WYKONANIE:
Ziemniaki powinny być dobrze
odparowane i najlepiej z tych odmian sypkich (tiaaa, żeby to wiedzieć już w sklepie,
to musielibyśmy być w Niemczech a nie w naszym miasteczku – u nas sklepowo wi
tyle, że to so ziemniaki ziemne do jedzenia). Mama przepuszczała je przez
maszynkę, ale Ona miała jakiś imperatyw zakodowany – ja je normalnie tłukę
tłuczkiem na gładko. Następnie ser trzeba albo zetrzeć na tarce o grubych oczkach,
albo przez maszynkę przemielić albo – jak leniwa Marzynia, która wi, jaki syr
jezd dobry – rozetrzeć po prostu w palcach. Łączymy masę serową z ziemniaczaną
i solimy na dość słono, bo dojdą jeszcze jajka i mąka. Jajka mieszamy sobie w miseczce,
żeby żółtko pomieszało się z białkiem, wlewamy do masy i łączymy. Dodajemy mąkę
ziemniaczaną i teraz dosypujemy mąki pszennej tyle, żeby ciasto dało się zarobić
i uformować w wałek. Działamy dość szybko, bo ciasto bardzo „wolnieje”, nie da się
go także (w przeciwieństwie do czysto serowego) przechowywać w lodówce.
Ukrawamy porcje i toczymy wałek,
rozpłaszczamy go dłonią i nożem odcinamy takie romboidalne kluseczko – kopytka.
Gotujemy w osolonym wrzątku z minutę – dwie od wypłynięcia na powierzchnię, najlepiej
sobie szybko wyłowić jednego na talerzyk i sprawdzić, czy już dobre.
A sposób podania – pozostawiam Państwa
gustom :-)
Witaj Mamarzyniu.Robię takie też właśnie dlatego,że wolę odsmażane ze skwareczkami i posypane twarogiem,do tego kapusta kiszona gotowana- pycha.
OdpowiedzUsuńCałuski ślę moja Mamarzyniu!!!
ja zawsze robiłam albo leniwe takie bez ziemniaków albo kopytka typowo ziemniaczane ale masz rację tamtych typowo leniwych z twarogu nie dało się obsmażać bo się rozpadały. Doskonały pomysł miała Twoja Mama-mądra kobieta:) buziaki
OdpowiedzUsuńno takie to znam ale z samego sera?? to niezła zagwozdka a zarazem ciekawostka jest! :)
OdpowiedzUsuńhmm u mnie w pomorskim domu na stole królowały zwykłe kopytka albo tzw. pyzy (u mnie w domu tak się na te kluchy wołało a w szerokim świecie znane są pod nazwą kartacze) no ale co jak co ale klusek z samego 'syra' u nas nie było :))
więc gdybyś chciała poszerzyć horyzonty kulinarne nowicjuszki kuchni z pogórza (specjalnie dla Ciebie będę się wzbraniać teraz od Podkarpacia :) )to proszę Cię zrób kiedyś te z sera i wrzuć przepis na bloga chętnie wytestuję! :)
Ps. Nie mogę znaleźć Bloga Magdy :( oświeć proszę i zapodaj linkiem, bo inaczej zamiast się uczyć passive voice to będę przegrzebywać czeluście internetu żeby ją odnaleźć! ;)
OdpowiedzUsuńA ja tez takie znam i jadalam!:) Pysznosci i faktycznie mozna piekne podrumienic na patelnii:)))
OdpowiedzUsuńkurczeż, niby toto leniwe, a ile pracy.. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię leniwe , ale reszta domowników nie za bardzo , więc ich nie robię -szkoda.
OdpowiedzUsuńte stare przepisy, są najlepsze, ja sam szperam i szuka tych babcinych przepisów, lub podpytuje u znajomych
OdpowiedzUsuń