sobota, 5 września 2020

Ocet z aronii

 

Ocet z aronii pozwala zagospodarować chociaż część tej obfitości, przed którą rokrocznie staje człowiek, zdumiony i zadający sobie pytanie: po co ja właściwie posadziłam tego krzaka? (już krzaczora zasadniczo, z ambicjami na krzaczora - potwora). Niestety, mimo że aronia jest bodaj najzdrowsza z owoców, to jednak moje psiajuchy nie chcą pić soczków, którymi ich uszczęśliwiam, już nie mówiąc o kompotach (??) czy dżemach (???, ktoś je w ogóle robi?). Propozycja zrobienia wina też nie znalazła uznania, chociaż amatorzy win wszelakich są. Więc od wielu lat tą porą walczą we mnie Nosacz z Leniwcem. Nosacz podszeptuje: nie, nooo, Marzyniu, coś co można przerobić rośnie sobie, a ty przechodzisz mimo?! A Leniwiec proponuje: weź se lepiej koc i książkę, i walnij się w cieniu krzaczora, akurat do tego się przyda. 

I - co widać na załączonym obrazku - zwycięża nosaczyzna. 

Ten ocet jest na słodkich "wytłokach" po zrobionym soku z aronii. Ponieważ ma dużo garbników, a owoce są wygotowane, więc  trzeba wrzucić wielki kawał matki octowej i często mieszać. Długo fermentuje, ale i cały rok trzyma się potem bez pasteryzacji.  Jest bardzo smaczny - raz się pomyliłam i zrobiłam z nim przepitkę po zwyczajowym kielichu dla chłopa, co nam skrudlił pole pod owies. Lekko się tylko skrzywił, że "cosik kwaśnawy ten soczek" :-D

Proces robienia octu jest taki sam, jak zawsze. Jeśli robi się z wytłoków albo tego muta pozostałego po soku z sokownika czy ze słoja, to proporcje wody do masy owocowej powinny być (wg mnie) objętościowo 1:1. Czyli połowę słoja pulpy aroniowej, a drugie tyle wody. Link do przepisu na wszystkie octy - tutaj :-)

 


14 komentarzy:

  1. Wiadomo, Nosacza nie przegada, ja już powoli tracę przyjemność ze spacerowania, bo zamiast podziwiać okoliczności przyrody to ja z nosem w trawie, czy czasem jakiś grzyb nie rośnie bądź cosik innego co można zjeść lub przetworzyć.. Ja poproszę taki ocet i sok tyż! J. ślicznie pije ocet z malin, ale Słoweńcy kwasiory lubią, nawet ogóry mu smakują :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzyniu kochana, od twoich komentarzy sodówa mi do głowy uderzyła i teraz MMŻ w gorące dni ma co pić:)))
    Jestem na etapie robienia octu z czego popadnie i twoje przepisy są jak laska dla niewidomego.
    Dzięki i będę meldować co moich eksperymentów wyszło. Uściski ogromne ci posyłam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. nalewkę to ja robiłam ale octu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieki za inspiracje, robie czesto octy o róznych smakach, ale na taki pomysl jeszcze nie wpadlam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zrobic ocet z aronni ktora wycisnalem wyciskarka wolnoobrotowa a jakz owocow bez wyciskania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam. Ze świeżych owoców ocet robi się łatwiej, chociaż myślę, że proces będzie trwał dłużej, bo aronia ma dużo garbników i goryczy. Przydałaby się matka octowa... Jeśli mieszka pan niedaleko (ja w gminie Czudec na Pogórzu), to służę :-) Link do przepisu - matki (uniwersalny do wszystkich octów) już wklejam do posta. Te wytłoki (bo nie są słodzone) proszę potraktować jak świeży owoc (czy zioło).

      Usuń
    2. Dziekuje za pomysl w wykorzystaniu aronii

      Usuń
  6. Dziękuję, chcę zrobić ocet aroniowy tak na próbę, a że ocet z jabłek już się robi, będzie dobra matka octowa do aroni Ja robię Sok z aroni z liśćmi wiśni, wtedy traci cierpkość i w jesienno-zimowe wieczory jako gorąca herbatka z cytryną jak znalazł 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Emilko, nie znałam tego myku z liśćmi wiśni... Wypróbuję w przyszłym roku na pewno, dziękuję :-)

      Usuń
    2. Nie wiedziałam o liściach wiśni, w przyszłym roku zrobię. Natomiast mogę polecić dodać czerwona porzeczkę no i oczywiście cukier, bo ja słodzę sok z aronii. Z czerwoną porzeczką jest przepyszny.

      Usuń
    3. Mam czerwoną porzeczkę i ma zdrowe liście, dziękuję zza radę :-)

      Usuń
  7. Dwa lata temu zrobiłam taki ocet z wytłoków aronii po odciśnięciu soku, ale dałam dużo więcej tej pulpy. Ocet stał długo, jest bardzo kwaśny. W jednej butelce zrobiła się nawet piękna matka octowa. Zastanawiam się tylko dlaczego jest taki mętny i nawet po długim czasie się nie klaruje? Jest przez to mało apetyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak zwlekłam z odpowiedzią. Mój ocet także się nie wyklarował, nawet trochę widać w tym kieliszku, że nie jest przejrzysty. I ja nie wiem, dlaczego, może przez to że był z wytłoków?

      Usuń