sobota, 9 sierpnia 2014

Patriotyczna szarlotka Danusi

Na jednym z moich ulubionych blogów, czyli u mistrzyni Danusi z "Co mi w duszy gra", zobaczyłam szarlotkę, wyglądającą rychtyk jak szarlotka mojej Mamy, już zupełnie zapomniana w kuchni niewdzięcznej potomkini. Postanowiłam więc upiec dwie pieczenie w tym piekarniku, tzn. odtworzyć to pyszne ciasto, aby i Hurma i Czereda poznała smak mojego dzieciństwa, oraz przyłączyć się do akcji wspierania polskich jabłek. 
Sądzę, że Putin tam już wyje z rozpaczy, tłukąc głową o car-kołokoła, bo jak sami widzicie napakowałam jabłek na maksa.
Smak placka jest rewelacyjny, dałam tylko nieco mniej masła niż Danusia, bo Mama robiła tę szarlotkę raczej z półkruchego ciasta. Dodatek śmietany i proszku jest konieczny - TO NIE JEST TYPOWE KRUCHE CIASTO - i dlatego wyróżnia się nietuzinkowym, takim nieco "babcinowym" smakiem. 
Przepis jest tu, zapraszam :-)

15 komentarzy:

  1. Kocham takie ciasta! :)) Tyle dzisiaj w tym temacie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany jaka fajna! :) Jak moja gromada to zobaczy to bede musiala piec... a sily nie mam! :))) Jablek nie pozalowalas! Brawo Marzyniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzyniu, stara już jestem , ale po przeczytaniu Twojego wpisu zaczerwieniłam się jak młódka. Wprowadziłaś mnie w zakłopotanie, ale miłe - bardzo dziękuję. Marzyniu nawet nie wiesz jak się cieszę, że poruszyłam w Twojej duszy wspomnienie bycia z Mamą. Taki chwilowy powrót do dzieciństwa, czasami niekoniecznie fajnego w całości, ale zawsze to była beztroska. JE Putin nie zasmakował w naszych jabłkach - jego strata. Wczoraj czytałam, że Belgowie wzięli z nas przykład i rzucili hasło "jedzmy gruszki na złość Putinowi"- więc cieszmy sie bo akcja jest rozwojowa.
    Marzyniu ślę Ci buziaczki, ale już we wrześniu dam Ci czerwony goździk i ucałuję w policzki jak Breżniew.

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam taką "napakowaną" jabłkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jabłka jem i ja, nie lubię niestety świeżych, nieprzetworzonych więc kombinuję, dziś zrobić planuję sok, a w tygodniu szarlotkę właśnie. A co do powrotów do przeszłości, w sobotę zrobiłam kompot z mirabelek - ostatnio piłam go we wczesnym dzieciństwie, niesamowita sprawa!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo apetyczna ta szarlotka! ; )
    Pychotka! *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniala, smak dzieciństwa!

    OdpowiedzUsuń
  9. Marzyniu, na pewno wypróbuje te szarlotkę, wygląda świetnie, pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę moja droga, że ty też szalejesz z jabłkami :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam szarlotki, wszystkie :) Najlepiej takie na ciepło z lodami obok :)

    OdpowiedzUsuń