Kiedy dostajemy już letkiego ochwatu od "swojskiego jadła" można zaszpanować przed rodzinką czymś zalatującym dalekim, bliskim albo chociaż lekkopółśrednim Wschodem. Znakomicie do tego nadają się przyprawy, które w przypływie kulinarnego markopolizmu zakupiliśmy w internetowych sklepach. A jeśli jeszcze skusiliśmy się na mąkę z ciecierzycy, to już my są w turbanie.
SKŁADNIKI:
Szklanka mąki z ciecierzycy,
2 piersi z kurczaka,
mieszanka przypraw pakora masala - ilość wg uznania, ja dodałam dość dużo, bo chciałam, żeby woniało...,
woda i białko z jajka do ciasta (z białkiem lepiej się trzyma),
sos sojowy, skórka z limonki, tłuczone nasiona kolendry, czosnek i ostra papryczka do zamarynowania mięsa,
olej do smażenia.
WYKONANIE:
Piersi pociąć w niezbyt grube paski i zamarynować chociaż na godzinę w ulubionej marynacie. Mąkę wymieszać z przyprawami (w mojej była już sól, w tym jakasik INDYJSKA), wodą i białkiem, aby powstało dość gęste ciasto. Trzeba sobie to wyregulować tak, aby nie spływało z kawałków mięska. Obtytłane w massie (kolor przed smażeniem jest ohydny, nie wpuszczajcie na tym etapie Czeredy do kuchni) kąski smażymy w głębokim oleju, niezbyt rozgrzanym, bo szybko się pali. Aha, i strasznie się czepia dna, boków i siebie nawzajem :-)
Odsączyć na ręczniczku, podawać z jakimś konweniującym sosem (ja dawałam z ajvarem, bo mam go dużo).
Ta "trowka" na talerzu to dekor :-D
Szkoda, że spożywanie dużej ilości indyjskich przypraw nie powoduje wyrastania (odpinanych) ośmiu rąk, jak u bogini Kali; przydałyby się w okresie przedświątecznym...
"Śmierć w Kornwalii" Daniel Silva
10 godzin temu
Ależ smacznie zapachniało. Chętnie poczęstowałabym się choćby małym kawałkiem. :)
OdpowiedzUsuńooo jakieś nowe przyprawy trzeba iść na internet :) buziaczki Marzyniu
OdpowiedzUsuńMarzenko , doskonale skojarzone żarełko z lekko półśrednim Wschodem , mitologią i Twoim nie do podrobienia cudownym żargonem lub trafniej swadą. Jesteś jak balsam na początku dnia, który właśnie zaczynam z marzeniem o co najmniej dwóch parach rąk.
OdpowiedzUsuńPiersiątka wyglądają smacznie, jak NIEWIEMCO , ostatnio robiłam utytłane a'la kentucky chicken, też polecam, choć na blog nie dawałam, brak czasu totalny!
POzdrawiam
Marzyniu piekne danie a z ta trowka to juz w ogole jak z restauracji :) Maki takowej jeszcze nie probowalam ale wyglada to smakowicie ;) Pozdrawiam juz przedswiatecznie! :)
OdpowiedzUsuńOd dawna powtarzam, że kobiecie potrzebne są przynajmniej dwie dodatkowe ręce, a pewnie i tak okazałoby się, że i to mało. Ale z drugiej strony jak sobie pomyślę, że musiałabym każdej manicure wykonać, przyozdabiać odpowiednią biżuterią, to wystarczą mi dwie spracowane. Kurczak świetny, mnie takie klimaty ostatnio się czepiają i jak nie kurczak a`la KFC to skrzydełka w coli, albo nuggetsy. Z twojego przepisu też nie omieszkam niedługo skorzystać. bo pięknie wygląda i chętnie poznam jego smak.
OdpowiedzUsuńNadiu, dziękuję za miłe słowa, życzę Ci, żebyś miała jak najmniej spracowane ręce w święta :-)
UsuńNie narzekaj Marzyniu, u mnie rąk ubyło, bo Książę z Bajki złamał jedną, prawą w dodatku! Kto na Boga zrobi świąteczne serniki??!! A Twoje wschodnie kotlety wdzięku mają co niemiara, pachną, aż u mnie tym, w czym je utytłałaś :) Lecę sprawdzić jaki farsz robisz do uszek, buzi
OdpowiedzUsuńPodpisuję się obiema "ręcami" pod tym co napisała Bożenka. Jesteś balsamem po całym dniu spędzonym w kuchni. Jestem na wysokości Twojej Babci Broni i jej pozytywna energia też mi się udziela.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marzyniu.
nie mam mąki z ciecierzycy, samej ciecierzycy zresztą tez :(
OdpowiedzUsuńOj Marzyniu, chyba skusiłbym się na takie frykasy :)