środa, 6 maja 2015

Szynka wieprzowa z piersią kurczaka z szynkowaru

Wszystko zaczęło się od oblizania ekranu na widok domowych wędlin u Danusi z "Co mi w duszy gra". To już rodzaj uzależnienia, to włażenie do Niej i wyobrażanie sobie smaku tego, co przyrządziła. Więc żeby już nie słuchać żmędolenia H&C (Maaamuś, a inne mamcie to robią dzieciom PRAWDZIWE wędlinyyy...) no i zważywszy na fakt, że mam przecież domową świninę - doszłam do wniosku, że czas zakupić szynkowar.
I zrobić rodzince na święta taki przysmak.  
No i wizja zaszpanowania przed żeńską częścią zaproszonych gości (taaak, tak, sama robiłam szyneczkę, sama, proszę, częstujcie się, JEST DUŻO) była bardzo nęcąca.
Jak przygotować tę wędlinkę odsyłam na stronę Danusi, już tam Ona wytłumaczyła najlepiej. 
Ponieważ chciałam, by w przekroju był ładny wzorek (w sumie to nie wiem, czy ładny wyszedł, hmmm...) więc pierś kurczaka pokroiłam w długie paski. Miętoliłam je przed marynowaniem, coby się potem połączyły z massą wieprzową, ale i tak mi troszkie odchodziło od lewej (wyrobienie mięsa to ważne!). 
No i dałam za mało żelatyny, więc galaretka była taka lelawa. Niemniej była to prawdziwa ozdoba stołu i siedziałam przy nim mocno opuchnięta. 
Z dumy i obżarstwa :-D

13 komentarzy:

  1. Jesteś niesamowita! Lelawa powiadasz? :) Padłam ze śmiechu! Świetna wędlina! Palce lizać!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Że też wytrzymałaś od świat z podzieleniem się tak udaną pierwszą wędliną! Podziwiam Cię.
    Od świat jeszcze nie robiłam wędliny domowej, zachęciłaś mnie ,żeby odkurzyć szynkowar.
    Pozdrawiam ciepłym majem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo smakowita szyneczka, możesz byc dumna :)
    Na marginesie temat szynkowara...u??? krąży u mnie od jakiegoś czasu, alem jeszcze nie nabyła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzynko, smakowita szyneczka - to mi gra... jeno szynkowara u mnie brak. ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzyniu, ja się Tobie zupełnie nie dziwię, że opuchnięta siedziałaś. Powód do dumy był! Z pewnością uchodzisz teraz w kręgach za perfekcyjną panią domu. Szynkowara nie mam i też coraz częściej żałuję tego braku… buziaczkam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Marzyniu, słoneczko moje, dzięki Ci za pamięć :-) Ja jak zwykle nie nadążam z tym blogowaniem. Nazbierałam zdjęć całe mnóstwo i ciągle nie mam kiedy i czasu brak. Widzę po twoich przepisach, że osiągnęłaś wyższy poziom wtajemniczenia kulinarnego. Brawo! :-))

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też sie muszę postarać o to wspaniałe urządzonko,

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam tego urządzonka, już żałuję :(
    Marzyniu- mięsko wygląda pierwsza klasa !

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam tego urządzonka, już żałuję :(
    Marzyniu- mięsko wygląda pierwsza klasa !

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam tego urządzonka, już żałuję :(
    Marzyniu- mięsko wygląda pierwsza klasa !

    OdpowiedzUsuń
  11. No widzisz jaki ja mam refleks, ale wybacz mi. Byłam dwa tygodnie w Busku i do dzisiaj nie mogę wejść na obroty. Dwa tygodnie mija od powrotu, a ja dalej jedną nogą jestem w Busku. Dziękuję Ci Marzenko.
    Przesyłam buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Będę tu zagladać częściej miło sie czyta!

    OdpowiedzUsuń