Bułeczki dyniowe zobaczyłam u Pieguska (warto zajrzeć o tu!), a ponieważ moja miła sąsiadka obdarzyła mnie kilkoma dyniami, a bułeczki (przynajmniej w wersji Piguska) były urocze - więc zrobiłam. Moje już takie urocze nie są i chyba nikt by się nie skapnął, że mają imitować małe banie, ale i tak jestem z siebie dumna :-D
Jeśli ktoś ma dużo dyni do przerobienia, to warto się zabawić, żeby chociaż troszkę uskromnić hałdy żółtego purée leżakującego w zamrażarce. Przepis autorki bloga "Każdy ma jakiegoś bzika" jest bardzo dokładny, przystępnie opisany i zilustrowany ślicznymi zdjęciami, więc odsyłam do powyższego linku.
Udostępnienie i wielka prośba
3 godziny temu
wyglądają ślicznie :)
OdpowiedzUsuńSmakowite bułeczki i mają śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńMamciu złota! Taką bułeczkę to do pracy od Ciebie chętnie bym sobie zabrała!
OdpowiedzUsuńmi tam się podobają :) wyszły uroczo Marzyniu! jakbyś dała orzeszka w środek byłyby takie same jak moje :) buziaczki
OdpowiedzUsuńja bym się tam skusiła; moja mała dynia przeleżała na oknie, aż zgniła mi od środka; aż szkoda było wyrzucać; pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPuchate i żółciutkie! Smakowicie się prezentują ;)
OdpowiedzUsuńno, mam Marzyniu w zamrażarce zamrożone puree, ale nie chce mi się tego wyjmować, bo jest przywalone śliwkami- he, he, popatrzę na Twoje bułeczki, naprawdę ładne i musi mi wystarczyć- buziaki :)
OdpowiedzUsuńBułeczki wygladają mega apetycznie!
OdpowiedzUsuńCo ty opowiadasz! Banie są idealne. Jak się komu nie podoba, niech sam majstruje. Ja jestem głodna patrząc na nie:))
OdpowiedzUsuńUściski i dzięki za super wpisy:))
Ale super! Wygladaja mega kusząco! Ciekawe czy moi domownicy skusza się na nie jak odwaze się je zrobić hahah Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawe)))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to wyszły śliczne !
OdpowiedzUsuńPiękny kolor
Ładny mają kształt!
OdpowiedzUsuńPieczywo z dodatkiem dyni ma to do siebie że zawsze maja taki piękny kolor :-) Twoje bułki wyglądają bardzo apetycznie :-) szkoda, ze nie mam już dyni :-(
OdpowiedzUsuń