niedziela, 19 lutego 2017

Chrupiące serowe ciastka "na słono"

Autorka przepisu, czyli Madzia z "Wielkiej Pyszności" (kliknijcie, bo warto) zapewniała, że lepsze niźli kupny krakers i miała rację. Ciasteczka wykonał własnoręcznie Martik i onże sfotografował swoją komą (porównując ostatnie posty od razu widać, kto ma droższą komórkę, hie hie...).

SKŁADNIKI:
  • 150 g mąki zwykłej,
  • 200 g zimnego masła,
  • 150 g ostrego sera żółtego,
  • 3 ugotowane żółtka (to one robią robotę w temacie kruchości),
  • duża szczypta soli,
  • ulubione przyprawy (Martik dał trzy różne, by były trzy smaki),
  • ewentualnie na wierzch pestki słonecznika, dyni, sezamu, pokruszone orzechy - ale bez też są pyszne. Wielce pyszne.  
WYKONANIE (powtarzam za autorką):
Składniki mieszamy i wyrabiamy ciasto. Wkładamy je do lodówki, lekko rozpłaszczone na 20 minut, albo do zamrażarki na 10. Włączamy piekarnik na 180 stopni. Ciasto wyjmujemy, dzielimy na 3–4 porcje, które rozwałkowujemy w prostokąt i wykrajamy ciastka, dowolnego kształtu. Najprostsze są prostokąty nieforemne. Układamy ciastka na blaszce, na papierze do pieczenia. Jeśli mamy ziarna, to jest ten moment, żeby posmarować wierzchy ciastek białkiem i posypać ziarnami, lub ułożyć orzechy. Pieczemy około 15 minut, aż będą miały złoty kolor. W ten sam sposób traktujemy resztę ciasta. Ciastek wychodzi dość sporo, tak więc „trud” się opłaca.

Zaproszeni na imprezę koledzy - studenci Marty pochłonęli te ciastka jako pierwsze, przedkładając NAWET nad czipsy i inne składkowe trutki, więc wnosimy, że są hitem nie tylko w domu Madzi.
Matce na razie nie było dane ich skosztować, albowiem siedzi zakopana na wsi, a poza tym studia skończyła w 90 roku. 
1990 roku, dla mających wątpliwości, czy aby nie wcześniej :-D

9 komentarzy:

  1. Domowe wypieki najlepsze, jeszcze jedno potwierdzenie u Ciebie znajduję, pozdrawiam Marzyniu serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. o i widzisz Marzyniu.... właśnie mam kawałek chedara w lodówce i myślałam o ciastkach ale... nie miałam sprawdzonego przepisu!
    teraz już mam- dzięki ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jadłam, ale to może być bardzo dobre Marzyniu, kiedyś wypróbuję, ale muszę chcieć, a ze chceniem ostatnio mam problem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu widać, że chrupiące, sama bym chętnie pochrupała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po dzisiejszym pączkowym rozpasaniu mogę tylko zerkać w stronę śledzi lub chipsów. Oj, grzeszny człowiek jest, grzeszny...
    Serowy przekąsek jako koniec karnawałowego szaleństwa jest dokładnie taki, jakiego mi trzeba. Może ktoś przyniesie piwo?;))
    Uściski:))

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha!! jak zwykle mnie rozbawiłaś Mamciu 90, 1990! :D Hie hie toż to ja jeszcze wtedy w tetrze biegałam... :D
    co do ciastek jako przyszła matka stwierdzam, że no nie ma to tamto już wiem na co spożytkuję wolne, które mi się szykuje... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mARZYNIU, wreszcie coś dla mnie!!:-))) teraz muszę tylko znaleźć takiego co mi to upiecze:-)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj pochrupałabym takich ciasteczek!!!
    Piekłam kiedyś podobne - taki stopki serowe - były pyszne!
    Niestety jutro post i zamierzam pościć.
    Asceza do świąt minie czeka.

    OdpowiedzUsuń