sobota, 26 stycznia 2019

Marchewkowe mufinki Zuzi


Nasza Zulajda rozwija kulinarne skrzydła ku uciesze swojej Rodzinki (a przede wszystkim Jaśka, który sam się nieźle zapowiadał, ale skoro jest siostra...). Kiedy wysłała mi zdjęcia tego, co akurat zrobiła, MUSIAŁAM zamieścić ten przepis, bo urzekły mnie:
a) jej zapał do pieczenia ciast (te mufiny wytworzyła w ilościach wystarczający nie tylko dla Watahy Jarzębiaka, ale i dla całej dzielni, a podobno są pyszne,
b) kompilacja przepisu z dwóch jakichś różnych (patrz zdjęcia),
c) wiersz na początku, akurat tematycznie podchodzący, bo zasypało nas jak w 1979 roku (ach, nie było wtedy szkoły przez 2 tygodnie!),
d) no i BEZCENNY dopisek o marchewce! 

 A kto chciałby sobie przypomnieć małą Zuzię już 10 lat temu gotującą z ciocią (czyli mua), to tu jest link. Polecam zajrzeć :-D