niedziela, 30 czerwca 2024

Torcik naleśnikowy z serkiem labneh

 

Kiedy mała Matyldzia gości u nas na wsi to naleśniki są żelaznym punktem programu na podwieczorek (no chyba, że są proziaki albo tzw. placuchy pieczone na blasze, ale rozpalanie pod kuchnią w 32. stopniowym upale to by było jednak samobójstwo). Czasami nawet Ona z dziadkiem nie są w stanie pochłonąć wszystkich, więc zostało mi od wczoraj 4 sztuki.No i przepyszny serek labneh, do zrobienia którego skłonił mnie wpis Pieseczka (o tutaj, klik! jest to dokładnie opisane). Ten serek to jakaś rewelacja, nie wiem, jak to możliwe, że nie robiłam go do tej pory. Jeśli zrobi się go bez soli czy cukru, to można stosować na każdy możliwy sposób, a odcedzanie przez całą noc robi go na tyle zwartym, że można kroić nawet w kromeczki na chleb.
Skomponowanie deseru do kawy to już tylko kwestia fantazji kulinarnej. Do mojego "torciku" z naleśników wykorzystałam ostatnich truskawkowych Mohikanów oraz resztkę polewy czekoladowej (wydartej Dziadziowi z ust, bo już chciał ją pożreć solo po wyjeździe wnuczki, należycie wysmarowanej czekoladą i serkiem w czasie frenetycznej konsumpcji 🙆).
 

11 komentarzy:

  1. Ten torcik wygląda tak smakowicie, że jak się czyta o dwudniowym oczekiwaniu na serek,to trudno to zaakceptować:) Tyle czekania jak już soki żołądkowe szaleją a podniebieniem swędzi :)
    No ale ...Coś za coś, czyli czekanie za smak...
    Mama robiła takie smakołyki dzieciakom . Domowy twaróg, dodatki z ogrodu i do tego miksowane owoce do polania i popicia...zadowolone ,upaprane i szczęśliwe buzie...ech, wspomnienia:)
    Serek ciekawy i do zrobienia!
    Serdeczności przesyłam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak Maminku, a w zimie to po prostu się mieszało w miseczce twaróg z cukrem (nawet bez śmietany) i też było pysznie :-)

      Usuń
  2. Przede wszyskim zajrzalam do przepisu na serek i okazalo sie, ze robie podobnie ( gdzies na poczatku bloga podalam chyba tez przepis) ale poniewaz jestem taki jak to mówia Niemcy Klugscheißer ( duzo delikatniejsze polskie tlumaczenie to madralinska) zaczelam sie zastanawiac dlaczego "grecki" ser nazywa sie labneh, skoro Labneh to meksykanskie miasto na Yukatanie? Ale ja sie zawsze czepiam, wiec trzeba to po prostu ignorowac :)
    Marzyniu, obawiam sie, ze u Ciebie moze sie to tak skonczyc jak u mnie. Ja kiedys celowo zrobilam nalesniki w ten sposób i teraz moje chlopaki wprost sie domagaja nalesników w tej formie. Dlatego wiem w ciemno, ze Twój torcik nalesnikowy musial byc pyszny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten serek podobno jest z Libanu, można go kupić już gotowy, ale ma kupę stabilizatorów i kosztuje ok. 17 zeta za niecałe 20 dag. I wcale się nie czepiasz, no co ty Marylciu kochana :-)

      Usuń
  3. :))
    https://schnellundschmackhaft.blogspot.com/2018/09/domowy-ser-smietankowy.html

    OdpowiedzUsuń
  4. A ten serek to jaki właściwie jest? Jak mascarpone? Czy bardziej jak twaróg? Torcik wygląda pysznie, robiłabym, gdybyśmy mieli jakiekolwiek owoce :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Martusiu, on jest delikatny jak rikota, ale wg mnie lepszy, bo delikatnie kwaskowaty, coś jak serek homo z dawnych lat, ale z kolei bardziej kremowy. Lepszy niż mascarpone, bo nie taki tłusty i bezpciowy. No po prostu pycha! Ale zajrzyj sobie jeszcze do Marylki (link powyżej), ona robi z mleka krowiego z jogurtem, którego wy (jak wiadomo) macie na farmie pod dostatkiem :-D Buziaczki :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojoj to prawdziwa naleśnikowa uczta :) mogłabym takie naleśniki jeść na okrągło :) ciekawi mnie bardzo ten serek, spróbuję zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super torcik. Może się zainspiruję. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak! Naleśnikowy festiwal trwa :)) Wspaniały i pyszny pomysł na deser 💖. Serdecznie pozdrawiam 🤗🧡

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak lebnah też bardzo lubię, chociaż zapomniałam o nim 🤔 dziękuję za przypomnienie 🙂. A naleśniki to zawsze dobry pomysł, uwielbiam na maxa. Ale w sumie od 4 miesięcy nie jadłam...

    OdpowiedzUsuń