Bułeczki były pieczone na kolację, chociaż nazywają się śniadaniowe, ale to trzeba by wstać o piątej, żeby upiec je na śniadanie. Pani Mirabbelka, od której wzięłam przepis twierdzi, że można ciasto wsadzić do lodówki i rano upiec. Tak nie próbowałam, ale mam to w planie, bo bułeczki są pyszne, a ciasto takie milutkie i pulchne. Jest to jednak propozycja na słodkie śniadanie, my jedliśmy po prostu z samym masłem.
SKŁADNIKI:
1 łyżeczka drożdży instant Oetkera,
125 ml letniego mleka (dałam na oko pół szklanki),
30 g płynnego masła (wzięłam 2 łyżki),
15 g płynnego masła do smarowania,
1 łyżka cukru,
1 jajko,
280 g mąki pszennej (nie wiem, dlaczego akurat tyle, przeliczyłam sobie na kuchennym kalkulatorze online, że to będzie 1,75 szklanki i tyle mniej więcej dałam),
1 łyżeczka soli.
- Mleko lekko podgrzać z cukrem, dodać stopione masło i jajo. Ja to wlałam do shakera i zrobiłam z tego szejka.
- Mąkę wymieszać z solą i drożdżami, wlać tego szejka i wyrabiać, aż powstanie gładkie, miękkie i elastyczne ciasto. U mnie zrobił to mikser.
- Włożyć do miski wysmarowanej masłem i odstawić przykryte do wyrośnięcia na półtorej godziny, do podwojenia objętości.
- Ciasto rozwałkować na prostokąt o wymiarach 20 x 40 cm. Prostokąt pociąć na 4 paski o szerokości ok. 5 cm. Każdy pasek zaś podzielić na 4 części. Powstanie 16 małych prostokątów.
- Powierzchnie każdego posmarować płynnym masłem, złożyć na pół posmarowaną powierzchnią do środka, nie całkiem dokładnie, lecz tak, aby wierzchnia część wystawała ok. 1 cm.
- Kawałki układać na blasze dość luźno jeden za drugim, opierając następny na tej wysuniętej części.
- Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na 30 minut. Całość jeszcze raz posmarować masłem i piec w nagrzanym do 220°C piekarniku 15-20 minut.
Jedyne, co mi nie wyszło zupełnie dobrze, to fakt, iż bułeczki słabo się odrywały. Więc po prostu kroiliśmy je nożem. Są puszyste i mają takie jakby aksamitne wnętrze.
To jak małgośki!
OdpowiedzUsuńFajne, a ja się teraz przygorowuję do chleba w garncu pieczonego. Może wreszcie się uda!
OdpowiedzUsuńPieprzu, dlatego że w garncu to się przyGOROWUJESZ ;-)
OdpowiedzUsuńI zdjęcie tego chleba pragnęłabym zobaczyć.
dobry pomysł z tym odrywaniem...
OdpowiedzUsuńI ładne...:):):)Tyle ze teraz to ja na obiad...:)
OdpowiedzUsuńZaglądam do Ciebie a tu takie smakowitości - oj, spróbowałabym tych pysznych bułeczek - żałuję, że nie jesteś moją sąsiadką:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhihi...mi się omsknął klawisz:)
OdpowiedzUsuńpoproszę taką jedną bułeczkę jutro na śniadanie :))
OdpowiedzUsuńDavi pamięta, opisze jutro (dziś w zasadzie) ze szczegółoma ;)
OdpowiedzUsuń