Wczoraj było okrutnie gorąco, zresztą sami wiecie. Jednak Marzyni chciało się włączyć piekarnik, bo umyśliłam sobie na letni obiadek chłodnik z kalarepy (ogródek Ewuni) z młodymi ziemniakami, pieczonymi.
Oprócz ziemniaków z ogniska to chyba najlepsze ziemiaczki, jakie jadam. Smakowe!
SKŁADNIKI:
Na chłodnik:
duży kubek jogurtu w typie greckim,
mały kubek śmietany,
2 młode kalarepy,
2 ogórki,
3 ząbki czosnku,
koperek,
sól i pieprz.
Ziemniaczki:
młode ziemniaki, mniej więcej równej wielkości (duże przekroić),
olej i masło do opiekania,
sól i pieprz,
czosnek,
ulubione przyprawy (ja dałam rozmaryn, kminek, tymianek, lubczyk).
WYKONANIE:
Ziemniaki wyszorować szczoteczką, nie obierać. Podgotować 20 minut w osolonej wodzie. Następnie na łyżce drewnianej ponacinać w paski, pochlapać olejem, posolić wg uznania (trzeba skosztować, żeby nie przedobrzyć, bo były przecież solone w wodzie) i wyłożyć na blaszkę. Dałam 180 stopni góra i dół, środkowa półka w piekarniku. Jednak teraz już wiem, że najpierw trzeba ułożyć wierzchami do dołu, bo od spodu się ładniej przyrumieniły. Kiedy są już fajnie chycone od dołu, przekręcić, polać masłem, posypać wyciśniętym czosnkiem i przyprawami i dopiec na rumianiutko.
W czasie gdy kartofelki się pieką, przygotować chłodnik. Kalarepę starłam na grubej tarce, takoż ogórki. Lekko nasoliłam, odcisnęłam nadmiar soku. Zalałam rozbełtanym ze śmietaną jogurtem. Doprawiłam solą, pieprzem, czosnkiem, koperkiem i zawołałam napierająca falami na kuchnię hurmę i czeredę. Trzeba było ich widzieć!
Joj! Pyszności! Ale czemu tyle zachodu? :D No tylko jedzenie wirtualne ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam upor w zwiazku z uzyciem piekarnika... U mnie wczoraj byly zimne ugotowane ziemniaczki z zimnym zsiadlym mlekiem:) Ale chetnie dolaczylabym sie do hurmy i czeredy i spalaszowala Twoje kartofelki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ziemniaki wyglądają cudnie po prostu :)
OdpowiedzUsuńŻesz? Ja kalarepę tylko gryzę, jakoś się waham z dodawaniem jej do czgokolwiek. Ale za to zrobiłam wczoraj swojego pierwszego kurczaka tikka masala - mmmmm...palce lizać:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kalarepke...ostatnio mam fiola na jej punkcie...Gryze ja zamiast chipsow do filmu,gotuje ja,pieke..jest pycha,a takie ziemniaczki ohhh bajka..
OdpowiedzUsuńJak ja teraz przeżyję? :)))
OdpowiedzUsuńTak mi pachnie tym jedzonkiem,
a nie mam kalarepek, by przygotować
tak wspaniały przysmak:(
Pozdrawiam cieplutko :)
Dobranoc
nie ma mocnych...muszę to zrobić,ugotować...i zjeść
OdpowiedzUsuńOj! jak ja lubię takie obiadki!!!!!!
OdpowiedzUsuńte ziemniaczki wyglądają obłędnie też bym na Twoim miejscu włączyła piekarnik :) mam kilka przydasiów dla Ciebie tylko czy email ten sam? buziaki
OdpowiedzUsuńPyszności... a ja już po obiedzie :(
OdpowiedzUsuńNo teraz to odpadłam po prostu ;)))) Muszę to zjeść koniecznie ;)))
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie "One lovely blog award". Pozdrawiam Ewa ;)
OdpowiedzUsuńWszelkie jarzyny zazwyczaj "kłują" mnie w zęby, ale może dla moich dziewczyn bym zrobił, bo wyglądają smakowicie.
OdpowiedzUsuńJak się rozejrzałem to będę tu zaglądał częściej.
Pozdr.
Pieczone ziemniaczki sa u nas ostatnio na topie! Ostatnio te z góry trochę się przypaliły no i były jakby z ognicha. A takich najbardziej mi brakuje!!!
OdpowiedzUsuńMamo Marzyniu... Obiecanych zdjęć z wąwozu w mojej ukochanej wsi nie zrobiłam... Byliśmy tam 3 razy. I za każdym razem to było jak wywoływanie deszczu. Lało!!!! Może we wrześniu nadrobię?
Całuję serdecznie!!!!
PS: A jak wasza paryja latem sie prezentuje? :)
Mam jakies problemy z zalogowaniem się... To ja: Pełnoletnia!
Super przepisy!!! Kilka z nich już zapisałam i na pewno zrobię w tym tygodniu!
OdpowiedzUsuńZapraszam do spróbowania moich przepisków - www.brazylijskie.com.pl
Wczasujesz się Mamarzyniu ? ;))))
OdpowiedzUsuńpuk...puk...jestem głodny :)
OdpowiedzUsuńAle Cie długo nie ma Mamo Marzyniu!!! Pewnie robisz przetwory :)
OdpowiedzUsuńZostawiam hasełko do mnie na bloga: supernova
Pozdrawiam :)
Pełnoletnia
Hej,
OdpowiedzUsuńMam pytanko, czy krojenie ziemniaczków akurat na drewnianej łyżce czemuś służy, czy po prostu tak robisz? :-)
Uwielbiam wszystkie chlodniki i nie tylko latem na upaly. Najczesciej robie chlodniki w stylu hiszpanskiego gazpacho, moze dlatego nigdy nie robilam go z kalarepa, a bardzo ja lubie.
OdpowiedzUsuń