Bardzo mi przykro, lecz muszę zawiesić bloga na jakiś czas bo... ZGINĄŁ MI MÓJ UKOCHANY, STARY APARAT!
Jestem przekonana, że gdy tylko kupię nowy, to stary się znajdzie, ale nie sposób pisać bloga kulinarnego bez zdjęcia tego, co było na talerzu.
Samym opisem se ludzie (np. Riverman) nie pojedzą ;-)
Do zobaczenia na Waszych blogach! - Marzynia
Drobiowe kieszonki z pieczarkami i serem żółtym
10 godzin temu
Marzynia? Chcesz mi serce złamać? Proszę załozyć bloga niekulinarnego i pisać, pisać, pisać. Może być o wieszaniu firanek i myciu podłogi, o pociągach i brudnych chodnikach, o różnych częściach ciała Maryni. Cokolwiek!
OdpowiedzUsuńDo czytania to Wy som!
OdpowiedzUsuńja tam mógłbym chyba bez zdjęć...a może z wysyłką do domu :)
OdpowiedzUsuńMarzynia...Ty nie wstawiaj tu głodnych gadek tylko pisz, bo mi brakuje do życia Twojego poczucia humoru. A ostatnio jesteś straszliwie skąpa w komentarzach i czuję się niedopieszczona.
OdpowiedzUsuńNo nie! Duchowi memu dała w pysk i poszła:
OdpowiedzUsuń(
No Marzyniu, z lizania ekranu też mi niewiele przychodzi :))) Po prostu przemebluj się chwilowo i popisz o tym, co zjadłaś, a czego nie widzieliśmy :)
OdpowiedzUsuńMarzyniu!ktoś mi pod...lił babeczki...buuuu!!!!Musze wstawić nowe zdjęcie , tylko gdzie ono jest?
OdpowiedzUsuńMarzyniu,a ja mysle ze jesli nam opiszesz ,,twoim sposobem ,,to co ugotowalas to i bez zdjecia sie obiejdzie puki nie znajdziesz aparatu...:)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej se przetrenujem wyobraźnię;)
OdpowiedzUsuńPisz pliz.
Opcja z wysyłką do domu bardzo mi się podoba :):):) Zgadzam się z komentującymi powyżej , pisz , pisz , pisz !!! :):):)
OdpowiedzUsuńtak dawno Ciebie nie było i znowu chcesz znikać??? nigdy w życiu!!! weź swoją ekipę i poszukaj a jak nie znajdziesz aparata to chociaż bez fotki cosik napisz :)) brakuje nam tu ciebie!!! buziaki
OdpowiedzUsuńOj:)) dopiero teraz tu dotarłam i to w w takiej chwili... Mój adres: domowe gotowanie:) Dziękuję za komentarze i jakby co żadna ze mnie pani tylko: Agnieszka lub Zenka od zen.ony (loginu):)
OdpowiedzUsuńOdnośnie marchewki z groszkiem: już odpowiedziałam:)
Powodzenia w znalezieniu aparatu, bo bez niego ciężko prowadzić w tych czasach bloga z przepisami:)
pozdrawiam:)
Agnieszko, nie mogę znaleźć tego wpisu o marchewce :-(
OdpowiedzUsuńa Ty ciągle w ogonach :) to znaczy daleko z tyłu
OdpowiedzUsuńale ja nie mam nic przeciwko temu...dzięki temu wiem,że słuchasz...to ja się pochwalę-upiekłem dziś babkę cynamonową :)
OdpowiedzUsuńEeeeeeeeeeeee ja tam mogę i bez aparatu ... Wracaj nam szybko ;))))
OdpowiedzUsuńOch Kochana kupuj go szybko !!!! I wracaj tu migusiem :)
OdpowiedzUsuńA rysunków nie możesz robić???? ;)
OdpowiedzUsuńAparat się na pewno znajdzie, dla pocieszenia napiszę Ci, że swój tez zgubiliśmy i był w samochodzie pod fotelikiem Liwki, może ty tez poszukaj pod fotelem?
A znasz sposób na odczarowanie zaginionej rzeczy? Znalazłam taki w "Miłości nad rozlewiskiem". Tylko ja to było... czekaj, poszukam w książce i Ci napiszę :)
pełnoletnia
Dobra, mam! Bierzesz swój ulubiony szal albo apaszkę. zawiązujesz ja na klamce na supeł. Cofasz się, tak żeby ją dobrze widzieć (ze dwa kroki) patrzysz na nią surowo i krzyczysz: Oddaj mi aparat! Oddaj!
OdpowiedzUsuńNastępnie tupiesz noga.
Najdalej na następny dzień się znajdzie, ale supeł musi wisieć!
Bo wiesz - to diabeł ogonem nakrył, ale jak go skrzyczysz to odda.
Sama tego nie próbowałam, ale możesz Ty spróbować, tylko koniecznie daj mi znać czy działa!
Iwona - vel Pełnoletnia
Bardzo mi miło :-)
OdpowiedzUsuńIwonka, jesteś kochana!
Spróbuję, bo modlitwy do św. Antoniego cosik nie skutkują (bom grzeszna...). A diabła rzeczywiście trza opier...
Niedługo pewnie wrócę, bo mi się cni bez bloga.
Jak nie znajdziesz aparatu to i tak będziesz zmuszona powrócić, bo ja jedno zadanie Ci szykuję... Za dni parę! Dam znać!
OdpowiedzUsuńMoże będzie to pretekst dla ciebie, żebyś napisała coś mniej-kulinarnego, ale może być też kulinarnie ;) Zaproszenie do blogowej zabawy czeka na Ciebie na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do gry nagrody blogowej ;))))
OdpowiedzUsuńI ja też :):):)
OdpowiedzUsuńOj to mam nadzieję, że pojawią sie niebawem nowe zdjecia, bo bez wizualizacji to ja nie umiem gotować niestety :)
OdpowiedzUsuńwraaaacaj już :)
OdpowiedzUsuńMamuśku, ja się tez wyniosłam z Interii, gdzie osiądę na stałe jeszcze sama nie wiem, ale dam znać rychło!
OdpowiedzUsuńMarzyniu odpisałam!!! Czekam na Twój głos:)))
OdpowiedzUsuńWciapnij do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://vieviora-na-skarpie.blogspot.com/
A my czekamy i pamiętamy o Tobie :):) No i tęsknimy ...
OdpowiedzUsuńI jak z gotowaniem? Może spróbujesz bez zdjęć? Wiem, że ciężko, ale szkoda porzucenia tylu przepisów (tak myślę) w niepamięć...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Ja tez się już stęskniłam...
OdpowiedzUsuńdzięki za tyle miłych słów - Marzynia
Ściskam ;))))
OdpowiedzUsuńI czekam na "odwieszenie" bloga... i czekam... i czekam... No co jest???:)
OdpowiedzUsuńusciski
Zmieniłam adres, zgodnie z sugestią, że na onecie zaraz brak miejsca nastąpi. Jakbyś miała ochotę zerknąć to zapraszam
OdpowiedzUsuńkawa-cynamonem-pachnaca.blogspot.com
To pisałam ja Mika z dwa plus dwa i pies.
P.S
Masz zamiar się odwiesić czy przyzwyczajasz nas do zniknięcia?
Nie za długo Cię tu nie ma ???? Ja tęsknię !!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czekamy na jakieś pyszności... Czy Ty porzuciłaś kuchnię na rzecz czegoś innego? :P
OdpowiedzUsuńa ja tęsknie...nie za żarciem :) za Tobą...
OdpowiedzUsuńno i dlaczego Ciebie wciąż nie ma?????? wracaj bo tu tęsknimy za Tobą!!!! buziaki
OdpowiedzUsuńeeeee noo....pojaw się:):):)
OdpowiedzUsuńżyczenia zostawię,,,:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt dla całej rodziny ;))))
OdpowiedzUsuńŻeby nie było - zdrowych, wesołych i tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Bożego Narodzenia wielu głębokich i radosnych przeżyć, wewnętrznego spokoju, wytrwałości i radości oraz błogosławieństwa Bożego w każdym dniu nadchodzącego Roku życzy Ana :)
OdpowiedzUsuńzdrowych...spokojnych świąt :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku Marzyniu dla ciebie i reszty ferajny:) buziaki
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku i obyś wreszcie do nas wróciła ;))))
OdpowiedzUsuńCzy Ty się przypadkiem nie miałaś odwiesić?:):)Czekam.:):)
OdpowiedzUsuńszkoda Marzyniu że nic nie piszesz, bardzo lubię czytać twoje wypociny, ale cię doskonale rozumiem odkąd wróciłam do pracy nie mam czasu na bloga, bo wolę go poświeci mojej Julci ale to chyba wyrzuty sumienia że ją zostawiam, ale takie życie trzeba się było spiąć aby szybciej można było wrócić do domu w Polsce, dziękuje ci kochana za życzenia świąteczne, a ja tobie życzę wspaniałych chwil z bliskimi i dużo szczęścia w nowym roku
OdpowiedzUsuńobiecanki cacanki a głodnemu radość :)
OdpowiedzUsuńgdzie Ty jesteś ja się pytam!!!
Jestem i czekam :):):)
OdpowiedzUsuńI ja też ;)))) mróz tu taki i głodna jestem ...no miejże litość kobieto ;)))))
OdpowiedzUsuńdługo Ty z tego Rzeszowa wracasz...oj długo !!!
OdpowiedzUsuńhmm...ja to pisałem jakby co...
A co z tym Twoim aparatem, to chyba jakiś kosmiczny ma być już tyle na niego czekamy i na nowe potrawy :P
OdpowiedzUsuńhm...przecież napisałem,że ja to pisałem :)
OdpowiedzUsuń