środa, 11 września 2013

Pomidory niby po prowansalsku wg Smacznej Pyzy

Zdjęcie niestety, nie jest powalające (Martik robił komórką, gdzież mu tam do Smacznej Pyzy!), ale danie - i owszem, pyszniutkie :-)
Ponieważ możemy teraz obżerać się tanimi i dobrymi pomidorami (na targu są po 1,50), więc warto sobie zapodać tę chwilę warzywnej przyjemności, puszczając mimo aluzje H&C, że jeszcze lepsze byłyby nadziane mięskiem.
Jak je zrobić - odsyłam do przepisu, który mnie zainspirował :-).
Moje pomidorki są nadziane serem feta i obłożone czymś w rodzaju chrupiącej, bułczanej posypki (to chyba jest ta "prowansalskość", jeśli nie liczyć ziół prowansalskich). Nie miałam szalotki, więc dałam szczypiorek, który już prosił o zjedzenie i szkoda go było wyrzucić. 
Co do uwag technicznych - jednak lepiej wziąć dobrze czerstwe pieczywo i zrobić z niego grubą kruszonkę, na przykład w blenderze. Moja dość świeża bagietka sprężynowała, kiedy usiłowałam ją upchać w pomidorze i część wysypała się obok, co oczywiście niczemu nie przeszkadza, ale nie wygląda tak bajerancko. Same pomidory, mimo krótkiego zapiekania (15 minut) były miękkie i nie straciły kształtu, ale gdybym je obrała ze skórki, jak sugeruje pani Pyza, to by chyba skapcaniały ;-)

17 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł na nadziewane pomidorki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pomidorki Marzyniu!:) Zdjecie tez fajne!:))) Ja tam bym nie pogardzila i nie komentowala ze bez mieska:)))) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez te pyszne widoki, chyba muszę udać się ponownie do kuchni :(...:)
    Muszę nadrobić zaległości kulinarne u Ciebie - oby z dobrym skutkiem ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm gdyby tak szło zrobić te zapiekane pomidory bez pomidorów to bym się skusiła :) bo ja należę do tych co to jednak pomidory jadają na kanapkach i w formie sosów różnych :) pieczone do mnie jednak nie przemawiają :D aczkolwiek kruszonką z bułki i feta są jak najbardziej pyszne! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak trzeba zajadać się nimi póki są tak pyszne... bo niestety potem zimą pomidory mi nie smakują.
    U mnie pomidory obrodziły w tym roku wyjątkowo.
    A danie mmmmmm pyszne. Też zrobię takie :)

    Buziaki !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne,Ty zrobiłaś,Pyza też,to i ja zrobię.Pozdrawiam Christopher

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzyniu,pomidorki wygladają pysznie,ale ja mam trochę inny przepis na takie pomidory przywieziony z Prowansji od francuskiej gospodyni-będę musiała je też zrobić.
    Pozdrawiam-wreszcie jestem w domku.Trzy tygodnie laby wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Marzenko :-)
    Ja uważam, że zdjęcia wyszły nie najgorsze. Najważniejsze, że robisz to co sprawia mi przyjemność. Ja przez te remonty to tak się stęskniłam za blogiem, że już nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła coś upiec lub ugotować w odnowionej kuchni.
    Odsadziłaś mnie z tą ilością potraw moja droga, że będę musiała Cię trochę podgonić bo zostałam zupełnie w tyle ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. o rajuśku, i co mnie podkusiło, żeby tu wejść?;) teraz to będę się oblizywać do samego rana;))

    OdpowiedzUsuń
  10. halo halo co to się stało z mamą marzynią???
    pichcąca blogsfera tęskni!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Marzyniu jakież Ty piękne pomidorki zrobiłaś:)) zgłodniałam a nie miałam już objadać się na noc!!! buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. A myślałem, że to ja do siebie rzadko zaglądam, ale widze że tu też przestali gotować :P

    OdpowiedzUsuń
  13. A myślałem, że to ja do siebie rzadko zaglądam, ale widze że tu też przestali gotować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Jezusie Nazareński, aleś już wygłodniały Mariuszku!!! Wrócę, wrócę...

      Usuń