piątek, 4 lipca 2014

Masło z avocado

Jak celnie zauważyła Agunia z "Gotuj się do gotowania!" - na szczęście kubki smakowe człowieka ewoluują. Moje pierwsze podejście do avocado było całkowicie spalone, i jak pisałam, zrobiłam guacamole, ale wyszło mi niedobre.
Albo wtedy coś skiepściłam (ale tam nie ma co skiepścić!) albo moje czerewiaste, wygarbowane barszczem i ziemniakami podniebienie nie było godne tego smaku, bo jadłam, a w gębie mi rosło.
Hurma i Czereda, najpierw podejrzliwie obserwująca moje przygotowania, złośliwie potem dopingowała tekstami z "Misia": No jedz mamo, jedz, na świecie to jedzą bez przerwy!”. A jednak...
Nie poddałam się i po 5 latach - proszę! Robię sobie dietetyczne, aromatyczne masełko i się nim zajadam. A Potwory nadal nie partycypują, ale to jest banda wilcząt z Czarnej Dzielni na smalcu chowana.
SKŁADNIKI:
1 dojrzałe avocado,
ząbek czosnku (zmiażdżony),
ze 2-3 łyżki oliwy tłoczonej na zimno,
sok z połowy limonki,
sól (dałam HIMALAJSKĄ RÓŻOWĄ, a co, zna się te tryndy!)
WYKONANIE:
Wszystko zmiksować na gładką masę. 
Podobno to najzdrowsze masło świata, no nie wiem, co na to Babcia Bronia, ale w każdym razie pyszne pod pomidora czy szyneczkę :-). 

15 komentarzy:

  1. Ha, ha:-) Tym razem delektuję się tym wspaniałym wpisem.

    OdpowiedzUsuń
  2. No patrz, a ja wchrzaniam Biedronkowy szajs :) Nie porwę się na to. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzyniu jaki fajny pomysl! :) Ja tez mialam podobne pierwsze spotkanie z awokado jak Ty :) Teraz uwielbiam w kazdej postaci! :) Kubki smakowe sie zmieniaja najwyrazniej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mówisz że warto,no to spróbuję :o)

    OdpowiedzUsuń
  5. o jaaa doczekałam się wspominki o mnie! Dziekuję Ci droga Mamciu!! Moje blogowe ego urosło w tym momencie o co najmniej 4 punkty! Dodając jeszcze świeżo zdobyty tytuł magistra bez wahania mogę stwierdzić, że jestem super i chodzę w tym momencie dumna niczym paw! :)
    Widzisz droga Mamciu ja właśnie jakieś 3 miesiące temu próbowałam zrobić to guacamolowate dziadostwo i z bólem serca po spróbowaniu wywaliłam do kosza, bo na samą myśli, że mam to jeść rosło mi w buzi!! Aczkolwiek jak to właśnie ze wspomnianą fasolą było, może i do tego w wieku słusznym do polubienia avocado się z nim zaprzyjaźnię a jak na razie poczyniłam kroki kupiłam w lidlu avocado i chcę je zaatakować od koktajlu, zobaczymy jakie będą tego skutki :D
    Ps. Wilki, wilczyce i inne pochodne tych zwierząt ze względu na powiązania z nazwiskiem są mi niebywale bliskie i mimo, że nazwisko porzucam już niebawem dla wąskiego grona odbiorców w mojej rodzinie i wśród znajomych zawsze będę Wilczycą :D
    Ps.2. Chyba wena mnie poniosła i stworzyłam najdłuższy komentarz w historii komentowania Mamciowych notek hmm... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogę Ciebie pocieszyć.Moje pierwsze podejście do awokado,a było to wiele lat temu i to nie w Polsce,było podobne.Teraz się zajadam i bardzo mi smakuje.Awokado musi być dojrzałe.Tą solą to mnie dobiłaś.Ciekawy jestem czy oprócz różowej, używasz też czarnej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Różowa sól do zielonego masła .Co to sie na tym świecie wyrabia!

    OdpowiedzUsuń
  8. No , Marzyniu ale teraz dałaś. Super przepis, takiego masełka nie robiłam, ale podobnie jak Ty i inni również miałam kiedyś przeprawę z avocado. Kupiłam mało dojrzałe, bo Pani w sklepie mi powiedziała,że mam je położyć blisko żródła ciepła i ono szybko dojrzeje. No to położyłam przy palącym się kominku. Pięknie mi się przypiekło, zrobiłam guacamole i wszystko wywaliłam do śmieci. Nie dało się tego zjeść, po prostu rosło w pysku. Dopiero po jakimś czasie zrobiłam drugie podejście dzięki córce, która po powrocie z Francji przywiozła przepis. I tak jak pisze Krzysiu, avocado musi być naturalnie dojrzałe. U mnie jest trudno kupić takie, przeważnie są same twardziele.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Marzyniu, ja z kolei zawsze sie skuszę na zakup awokado, czekam aż naturalnie dojrzeje , a potem nienaturalnie ląduje w koszu, bo zbyt dojrzało.
    Dzięki za zamieszczenie zdjęcia Babci Broni, miło ją widzieć, bo oczy wyobraźni podpowiadały mi całkiem inny widok.
    Chyba kupiłaś aparat fotograficzny, zdjecie bardzo zachęcajace.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm, może w końcu i ja się skuszę na Awokado... Bo jak na razie podchodzę do przepisów z nim związanych, jak pies do jeża ;)
    A co do soli, to ja polecam jeszcze niebieską ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Stosuję od dawna, bez miksowania, tylko dojrzały owoc zgniatam widelcem, doprawiam odrobiną soli, pieprzu i oliwy z oliwek :) - to faktycznie najzdrowsze masełko!
    Najtrudniej dostać dobre owoce, czasem zanim dojrzeją już maja czarne plamy :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Od awokado w kazdej postaci jestem uzalezniona od lat. Najbardziej lubie maczac w nim jakies warzywka albo cos chrupiacego .)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takie właśnie masełko robię zamiast guacamole. I wtedy mi smakuje :-)

      Usuń
    2. Marzyniu, dopiero teraz zobaczylam Twoja odpowiedz, ale lepiej pózniej niz wcale :)
      I tak sie zastanawiam, jak Ty robilas ta guacomole, ze Ci nie smakowala, gdyz wlasciwie ten przepis na "maslo" to jest najbardziej klasyczna guacomole ( tylko bez czosnku) która sie zajadalam codziennie w Meksyku. Kobieta na targu, u której kupowalam avocado powiedziala mi, ze juz jej babcia robila guacomole z sola, pieprzem, cytryna i odrobina oliwy. Ja tez tylko tak robie, czasami dla gosci dodaje jeszcze pomidory, ale wiem, ze te wszystkie inne dodatki powstaly dla turystów, tak jak to czesto bywa z jakimis narodowymi potrawami.

      Usuń
    3. No proszę! W prostocie siła! (i smak...)

      Usuń