Było ostatnio kilka chłodniejszych
dni, więc chłopy na budowie dostały zupkę regeneracyjną w postaci barszczu chrzanowego.
Chciałam odmienić jakoś nieśmiertelny, aczkolwiek lubiany barszcz biały (ostatnio
wyczaiłam bardzo dobry brzeźnicki na owsianym zakwasie i jadę przeważnie na
tym), a że wyrabiam hurtowo ogórki małosolne, więc postanowiłam zrobić taki
miks.
I to był dobry pomysł, albowiem zregenerowanym i podkręconym chrzanem
robotnikom łopaty ino furczały w rękach :-D
SKŁADNIKI:
2 litry wody,
warzywa
jak na rosół (część marchewki i pietruszki starłam, ale niepotrzebnie w sumie, byłam
po prostu w amoku tarcia, o czym zaraz),
przyprawy rosołowe (ostrożnie z solą,
woda z ogórków jest słona, lepiej dosolić na końcu),
kilka suszonych grzybków,
zmiażdżone w łupinach 2-3 ząbki młodego czosnku,
duża cebula,
10-15 dkg
wędzonej słoniny lub boczku (miałam swoją słoninkę),
4 białe kiełbasy (bardzo
dobra jest biała z szynki),
olej do smażenia kiełbasy,
2 łyżki mąki pszennej,
woda z ogórków kiszonych do smaku,
tarty chrzan do smaku,
pół kubka kwaśnej śmietany,
majeranek,
jajka na twardo.
WYKONANIE:
Ugotować bulion warzywny, jak ktoś nie
ma obsesji glutaminianu może być i z kostki warzywnej. W tym czasie stopić
boczek/słoninę i podsmażyć na nim drobno skrojoną cebulkę. Posypać mąką i
zasmażyć na lekko złoto – zrobi się zasmażka.
Do bulionu wrzucić ponacinaną
białą kiełbaskę i zmniejszyć ogień (niech pyka), po 15 minutach wyjąć wędlinę i
podsmażyć na oleju na rumiano – będzie bardziej apetyczna – i znowu wrzucić do
zupy (można pokroić, a można też takie sztyle wsadzić). W tej z szynki skórka
była bardzo cienka i zmiękła w gotowaniu, nie było potrzeby obierania.
Następnie
dodać cebulę, skwarki i mąkę rozbełtane z wodą, chwilkę pogotować, by oddały smak. Doprawić zupę
pieprzem, majerankiem, tartym chrzanem i wodą z ogórków tak, by miała
wyrazisty, ostro – kwaśny smak. Na koniec zaciągnąć śmietaną.
Ja oczywiście
zrobiłam dość kwaśną i „czujną”, zresztą miałam laskę chrzanu od ogórków, więc
ambitnie wyjęłam tarkę i dodałam świeżego.
Mogłam oszczędzić sobie wypłynięcia
z morzem łez gałek ocznych oraz utarcia wraz z cholernie twardym chrzanem dłoni
po napięstki, albowiem i tak na drugi dzień musiałam dodać chrzanu ze słoiczka,
bo smak sczezł był niestety.
Kolega z warzywniaka, o wdzięcznym pseudo: Szakal,
polecił mi dobry kupny i dopiero jak
dowaliłam tego ze słoiczka (odciśniętego, żeby zupa za bardzo nie skwaśniała) to
barszcz dostał rzazu.
Do tego jajeczko na twardo, potem po szklanie i na
rusztowanie!!!
P.S. Sądzę, że walory dekoru w postaci wiechcia kopru od kiszenia ogórków też zostaną docenione. Oczywiście budowlańcy nie jedli w białych miseczkach i na poszewce z Ikei, co robiła za serwetę :-D
Mam taka wodę, jeśli znajdę chętnych do wypróbowania takiego barszczu, to ugotuję :)
OdpowiedzUsuńOch...Marzyniu...jak ja kocham zuuuupy!!! Do Rzeszowa się wybieram w sierpniu, autem, z koleżanką - to może jakaś kawka?:-)))
OdpowiedzUsuńElegancka zupka:d
OdpowiedzUsuńMarzenko , jak ja bym chciała być robotnikiem na Twojej budowie, malowałabym ściany w kwiatki, a Ty w podzięce robiłabyś dla mnie zupki, takie wymyślone, nie zwydziwiane, proste i smaczne.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się też odrobina wytchnienia, mam dość upału, gości i dziecisków (czyt.miedzy wierszami, bo tak naprawdę wszystko to lubię, ale nie w nadmiarze), ja nigdy nie mam wakacji w wakacje, we wrześniu sobie odbiję na rejsie śródziemnomorskim.Pozdrawiam Cię i ...niech się mury pną do góry...
Ciekawy barszczyk....tak jeszcze nie kombinowałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy barszczyk....tak jeszcze nie kombinowałam :)
OdpowiedzUsuńMarzyniu, siedzę z córką i trzeci raz czytamy Twój wpis. Rozbawiłaś nas tak, że lepiej nie można. U mojej córki na Akademii już więcej osób czyta Twoje teksty, bo po prostu są świetne. Barszczyk z wodą z ogórków super, nie wpadłam na to i kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
takiego barszczyku to i ja bym spróbowała ta woda z ogórków mnie intryguje i chyba by smakowała! :) zdecydowanie bardziej przemawia do mnie ta wersja niż goła podstawowa biała... ;) (w tym momencie narażam się nie tylko Tobie ale również teściowej i całej gromadzie ludzi Podkarpacia! :)
OdpowiedzUsuńFajny i ciekawy blog do obejrzenia i poczytania w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuń