środa, 2 listopada 2022

Szarlotka razowa z jabłkami zza miedzy

 

Kiedy pomyślę, że jeszcze nie tak dawno mieszkałam w mieście, w bloku (!), i mogłam tylko nieśmiało pomarzyć o własnych produktach - nie mogę uwierzyć, że teraz po mąkę bio idę "do kumory", po jajka do kurnika, a po owoce do sadu (naszego lub sąsiada :-D). Jabłek jest w tym roku taki urodzaj, że moglibyśmy śmiało otworzyć dobrze prosperującą filię P******u (mój Tato pracował tam chwilę za komuny, ale mimo zanęty w postaci winkowego deputatu zwolnił się po tym, jak nakrył baby z produkcji, grzejące wyjęte z gumiaków i odwinięte z onuc nogi w kadzi z ciepłym zacierem) i wytwarzać hektolitry niezapomnianego jabola.
Co prawda swoich antonówek miałam tylko 5 na młodziutkim drzewku, ale u kochanej sąsiadki jest jakiś nołnejmowy szczep, który raz na 5-6 lat ocyka się ze starczego snu i  zawala ją tonami owoców znakomitych do szarlotki. Więc NIE MOGŁAM nie piec jabłeczników na tysiąc sposobów, a że razowego nie ma na blogu, więc wrzucam moim następczyniom "kupamięci"💖.
 
SKŁADNIKI (na średnią formę):
2,5 szklanki pszennej mąki (w tym połowę razowej),
pół kostki masła,
1/3 kostki margaryny (tak, właśnie tego wyklętego tłuszczu - na samym maśle ciasto razowe jest - wg mnie - dużo twardsze),
1 jajko + 1 żółtko,
4-5 łyżek cukru trzcinowego (zależy, jak słodkie są jabłka),
cukier z wanilią lub wanilinowy,
szczypta soli,
do jabłek cynamon.
WYKONANIE:
Zarobić kruche ciasto i połowę włożyć do lodówki, a połowę do zamrażarki (uwaga, Jasiek! gdyby czasem ciebie naszło na wykon kruchego pod nieobecność Umiłowanej Przywódczyni, to pamiętaj o owinięciu bołdek ciasta. Albo przynajmniej nie kładź na półce obok wędzonki). Przed pieczeniem nagrzać piekarnik do 180 stopni, góra i dół. Schłodzoną połową ciasta wylepić formę (nie trzeba jej smarować, nie przywiera). Nawet nie trzeba go wałkować, jest plastyczne i szybko to idzie, no chyba, że ktoś (Martik inżynier perfekcjonista??) będzie się certolić godzinę, by uzyskać idealnie równą, 2,5 milimetrową taflę, bo tyle mu wyszło po przeliczeniu masy na fi formy. No to wtedy tłuszcz z ciasta może się zacząć topić od ciepłych łapek. Mrożenia łapek nie polecam 😂
Spód ponakłuwać widelcem i podpiec na lekko rumiano. Jabłka skroić w cienkie plasterki, posypać cynamonem, a jak bardzo kwaśne to można i cukrem potrzepać, na wierzch zetrzeć na grubej tarce zmrożoną resztę ciasta i piec do ładnego zrumienienia.
W Słowenii mają specyfik, któren się nazywa "Jabolko". Myślę, że kusztyczek jabolka do tej jabłczaneczki będzie pasował 😊


 

5 komentarzy:

  1. Marzyniu, z wielka przyjemnoscia przeczytalam Twój przepis, który bardzo mi sie podoba. Co do masla - jego smaku w wypiekach nie zastapi zadna margaryna, poza tym, ja nie uzywam od dawna maki pszennej, wiec moja druga polowa bedzie z maki orkiszowej, cukru do jablek tez nie potrzebuje, gdyz od prawie 30 lat jem tylko jeden rodzaj jablek - Elstar. Sa wprawdzie kwasne, ale i slodkie, do tego soczyste. Juz czuje smak tego pysznego i zdrowego ciasta, bedzie to moje pierwsze jablkowe w nowym sezonie jablkowym.
    Co do wlasnych artykulów - zapomnialas o jednej rzeczy - trzeba umiec, albo co najmniej miec talent do uprawianie warzyw i hodowli zwierzat. Ja nie posiadam ani tych umiejetnosci, ani wiedzy, wiec mimo iz mieszkam w 2-milionowym miescie ale nie w bloku, tylko w domu z olbrzymim ogrodem, oprócz drzew, rzezb, krzewów i kwiatów nie mam tam niczego. Jedyne rzeczy, których nie kupuje to rózne ziola w doniczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię kruche ciasta z jabłkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i dla mnie też jest ten przepis bo razowej jeszcze nie piekłam. Jabłek też mamy tego roku pod dostatkiem:)
    Co prawda nie z naszego sadu ale koleżankom obrodziły.
    Dostawaliśmy raz w koszu raz w torbie ale na pewno nie do spożytkowania na świeżo. A że nie lubimy marnować to zrobiliśmy jabłka do szarlotek do słoików( tak tak,właśnie w kryzysie cukrowym).
    Ale teraz można wygodnie z tych zapasów korzystać przez kilka lat😅
    Marzyniu,będzie razowa szarlotka. Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. i ja dołączam do grona tych co razowej jeszcze nie piekli, a wygląda pysznie

    OdpowiedzUsuń
  5. No i ślinotok... Kocham kruche! A z jabłkami to po prostu orgastycznie!

    OdpowiedzUsuń