2009-09-05
Niestety, długo nie wytrwaliśmy na slowfoodzie, przede wszystkim z powodu ograniczonej ilości składników do wykonania tegoż. Poza tym slow – jak sama nazwa wskazuje – wymaga czasu. Ponieważ dzisiaj z Konikiem pisaliśmy ważną pracę, więc trzeba było coś przygotować na chybcika. A ten chybcik się właśnie marynował na ognisko, z którego nici, bo leje.
Wobec tego wyszły, zapewne niezdrowe, ale jakże pyszne, para-skrzydełka KFC.
Na pocieszenie mamy fakt, że nie wiemy, co do nich dodają spadkobiercy wesołego pułkownika Sandersa (a co myśmy dodały, to się zaraz dowiecie) no i że za cenę 5 skrzydełek w KFC my mamy 15.
SKŁADNIKI:
15 skrzydełek z kurczaka,
płatki kukurydziane (ze cztery garście),
3 jajka,
mąka pszenna zwykła,
przyprawy: czosnek granulowany, chili, pieprz, sól,
2 kostki rosołowe drobiowe,
¼ szklanki oliwy do marynaty,
olej do smażenia (przynajmniej 1/3 butelki).
WYKONANIE:
Dzień przed skrzydełka umyć i ugotować w wodzie z kostkami (oczywiście, gdy się ma bulion drobiowy pod ręką, to lepiej w nim). Ja ugotowałam prawie do miękka. Kiedy wystygły oberwałam lotki (te końcówki ze skrzydełek) i zamarynowałam w mieszaninie oliwy z czosnkiem, chili, pieprzem i magą (na noc). W porze obiadowej przygotować 3 miseczki, a w nich:
1. Mąka.
2. Jajko rozbełtane i posolone.
3. Zmiażdżone wałkiem do ciasta w woreczku na mrożonki (bo gruby) płatki kukurydziane.
W niewielkim stalowym rondelku lub patelni rozgrzać oleju na co najmniej 2 palce głębokości (można oczywiście wziąć większy rondel, ale wtedy pójdzie nam więcej oleju).
Ubabdziane w przyprawach skrzydełka maczać w mące, jajku i płatkach. Smażyć na rozgrzanym oleju, ale po wrzuceniu zmniejszyć płomień gazu, bo ta panierka z płatków łatwo się przypala. Odsączyć na ręczniczkach papierowych.
Faceci i młodzież zjedli to z frytkami, ja jednak odpuściłam, bo niedługo będę wyglądać jak chodząca reklama swojej (dobrej?) kuchni.
Usmażone skrzydełka powinno się zjeść od razu, póki gorące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz