niedziela, 14 lutego 2010

Knoppersy

 

To najlepsze wafelki, jakie jedliśmy. Robiłyśmy to wczoraj, razem z Karolą i Martkiem, więc jeżeli nie macie niewolniczej siły roboczej pod ręką, to zważcie, że czeka was dużo pracy. Niemniej warto się pokusić (szczególnie, że dzisiaj walentynki, osobiście to pseudo-święto mię zwisa, ale dziewczynki chciały coś ekstra), bo są prze-pysz-ne. Lepsze niż kupne, szczególnie ta masa waniliowa, smakuje jak ten krem z rafaello. Ta czekoladowa jest identiko, jak w prawdziwych. Przepis podaję za Dorotusiem, tylko z lekka zmodyfikowany.

Składniki na masę mleczną:
  • 1/4 szklanki mleka,
  • 2 łyżki cukru,
  • cukier wanilinowy (ten podwójny),
  • pół kostki miękkiego masła,
  • 1 duża, kopiata szklanka mleka w proszku (takie ciemnoniebieskie, zwykłe),
  • sok z połowy cytryny.
Mleko podgrzać z cukrami w małym garnuszku, mieszając. Jak tylko cukier się rozpuści, ściągnąć z palnika, ostudzić.
Masło ubić mikserem na wysokich obrotach na jasną, puszystą masę. Stopniowo dodawać wystudzone mleko (po łyżce), dalej miksując, aż masa będzie gładka (zbyt szybkie dodanie mleka grozi zwarzeniem się masy). Dodać mleko w proszku i sok z cytryny i zmiksować na gładko. Wyjdzie dość gęsta masa.

Składniki na masę z nutellą:
  • 100 g masła
  • 160 g nutelli (niepełny najmniejszy kubeczek),
  • 1 łyżka kakao,
  • 2 torebeczki orzechów laskowych (miały po 60 gram - jedną zmieliłam, drugą posiekałam),
Orzechy wysypać na blaszkę i ostrożnie podpiec pod grillem w piekarniku, często przewracając i bacząc, by się nie przypaliły. Kiedy skórka na nich będzie mocno popękana, trzeba zagonić Martika z Karolą, żeby obrały je z łupinek. Następnie połowę zemleć maszynce do bakalii, a drugą połowę posiekać, nie za grubo (żeby się zlepiły wafle) i nie za drobno – tak jak w knoppersie. Potem masło, nutellę, kakao zmiksować i na koniec dodać zmielone i posiekane orzechy, wymieszać.

Ponadto:
  • trzy wafle (andruty),
  • ewentualnie polewa czekoladowa zrobiona z prawdziwej czekolady, ja nie dawałam, bo i tak jest to przebogate ciastko.
Jedną trzecią z szerokości andrutów odkroić, bo warstwa masy byłaby zbyt cienka. Pierwszy wafel położyć na stole, posmarować masą z nutelli, przykryć drugim waflem. Następnie posmarować masą mleczną, przykryć waflem. Zawinąć w folię aluminiową, obciążyć deseczką i włożyć na lekkie stężenie kremów do lodówki (kremy po całonocnym leżakowaniu w lodówce ciężej się kroją, trzeba je wyjąć z lodówki wcześniej). Tu Dorotuś miał rację, ja tego nie doczytałam wcześniej i pokroiłam na bardzo zimno, dlatego w przekroju nie są tak idealne.
Aha, i żeby Davi se nie zapomniał, że czekam na relacje, jak mu wyszło z cyckami kurzymi!!! O tych drugich szczegóły na priva ;-)

13 komentarzy:

  1. O ja nie mogę ... ślinka mi po brodzie spływa :):):):):) Uwielbiam waflowe torciki , ale tego przepisu nie mam , więc przy okazji zrobię :):):)Cudnie to wygląda ...mniam :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrób se Naściu, zrób, tylko że straszliwie ido w talije...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda fajnie, tylko u mnie brak tej pomocy niewolniczej!!! To wiedzę o cyckach sprzedasz swojemu ulubionemu wieprzowi, co? Chrum, kwik...

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie,wygląda przeapetycznie,nawet dla takiego anty-słodzika jak ja...:):):)Tylko nie wiem czy się porwę....chyba ze 3 dni bym musiał mieć:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wieprzyku, jak przyjedziesz do mnie na sobótki (bo to są moje urodziny i słowiański Dzień Miłości), to ci opowiem. Albo Davuś ci sam opowie, jakby nie chciał, to spijemy go jak dziką świnię (czarną) i wyśpiewa. Poza tym wy też macie urodziny w czerwcu (albo w lipcu, ale dziesik około sobótek).

    OdpowiedzUsuń
  6. Tami, poczekaj, córka ci podrośnie, bedziesz niom orał...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamomarzyniu pozdrawiam Cię "walentynkowo" życząc pięknej, mądrej i od serca płynącej miłości, nie tylko na dzisiaj, ale na wszystkie pozostałe dni Twego życia. Dziękuję za odwiedziny i proszę mów mi po imieniu - mam na imię Grażyna a mój nick, to połączenie imienia z nazwiskiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. :)

    O, a ja też chciałam na Walentynki zrobić kieszonki z kurzych cycków:) Niestety, w czasie gdy śmigałam ze smarkulcami na sankach pod blokiem, cycki zostały bezczelnie ubite i przerobione na kotlety;) A miała cholera przeglądać jakieś umowy...

    OdpowiedzUsuń
  9. :))) Ja jestem nieszczęśliwa 13, w połączeniu ze szczęśliwą siódemką. Kto wie...jak się dziecko do Rzeszowa dostanie to ja na ten wschód będę często z wałówą się wybierać:)No chyba, że ty głodnego poratujesz bo masz bliżej:))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. W serduszka trzeba powycinać te wafelki ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. mmmmm wyglądają nieziemsko smacznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zrobię to jak nic i zdam relację jak mi wyszły te knoppersy. Nawet wkleję zdjęcia. Ale to w weekend, bo na razie na nic czasu nie mam

    OdpowiedzUsuń
  13. ale mi mamamarzyniu narobiłaś smaka na te wafle :))

    OdpowiedzUsuń