Wczoraj był ostatni dzień obżarstwa. Komisyjnie porównano przyrosty wagi po świątecznym tuczu, oczywiście wypadłam najgorzej. Właściwie to ostatnim dniem rozpasanej konsumpcji powinien być sylwester, ale przecież nie można zostać na weekendzie o jakimś wywarze warzywnym, tym bardziej, że w zamrażarce były jeszcze uszka, pierogi z kwaśną kapustą i grzybami, a Jurand przywiózł od siostry sernik. Martik, który nie lubi treściwych serników, namówił mnie do zrobienia kremówki (nic wielkiego, z gotowego ciasta z Biedronki, ale krem był oczywiście na maśle...). Na obiad był boef stroganow, najlepszy, jaki w życiu ugotowałam.
Więc pod pretekstem przygotowania się do ograniczenia pożerania takich ilości żarcia w czasie, gdy wielu ludzi głoduje, zjedliśmy to wszystko. Przynajmniej będzie co wspominać!
"Śmierć w Kornwalii" Daniel Silva
2 godziny temu
Ja to bym chciała jednak, żeby się wirtualnie robiło. Na zamówienie :)
OdpowiedzUsuńAch. Ach. Ach, ach, ach...
OdpowiedzUsuńTo ja się rzucam na te pierogi , bo u mnie w tym roku jakoś mało ich było.Musiałam się podzielić .
OdpowiedzUsuńmmm jakie pyszne to pożegnanie!
OdpowiedzUsuńJa już na wszelakie jedzenie nie mogę patrzeć... takam objedzona...
OdpowiedzUsuńMarzyniu, kochanie miałam ten sam problem...wyżerkę resztek świątecznych, ale jak smakowało:))) Kiedy wiesz, że się kończy, to wtedy masz największy apetyt na to czego już nie ma:)))Marzyniu podrzuć mi adres Twoje strogonowa - dawno nie robiłam...jeszcze w czasach kiedy bywały u mnie towarzyskie przyjęcia a mąż spraszał mnóstwo gości, musiało być dobrze i dużo!!! Moc uścisków dla Ciebie i Twojej gromadki.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam. Najlepsze są pierogi. U mnie niestety nie został ani jeden. Rozdałam:) A teraz bym sobie chętnie zjadła takiego pierożka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
och jaj ja ci zazdroszczę że ci jeszcze coś po wigilii zostało,no i oczywiście tego obżarstwa, choć i tak muszę przyznać że nie żałowałam sobie przez te dwa tygodnie świąteczne, no ale co Boże Narodzenie tylko raz do roku, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNiech Nowy Rok 2011
OdpowiedzUsuńprzyniesie Tobie radość,
miłość, pomyślność
i spełnienie wszystkich marzeń,
a gdy się one już spełnią
niech dorzuci garść nowych marzeń,
bo tylko one nadają życiu sens.
Pozdrawiam serdecznie :)
ja tam nie wierzę w to ostatnie obżarstwo...nic a nic
OdpowiedzUsuńoj nie pojadłam ja pierogów na Święta więc zjadlabym teraz z ogramna chęcią :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń