Jak to zgrabnie ujął Riverman, festiwal rolad się rozkręca. Boczkową też zrobiłam, ma się rozumieć z ogóreczkiem, idealna pod.
Ciężko się zdecydować, która najsmaczniejsza; po publikacji zdjęć trzeciej kandydatki możemy zrobić głosowanie. Hurma i czereda przyznała tytuł czempiona tej szynkowej. Fakt, iż Jurand po jej konsumpcji umył gary BEZ SZANTAŻU MORALNEGO z mojej strony przeważa szalę na stronę właśnie tego dania. Pozostałe kandydatki, mimo iż były spaniałymi siewszynami i miały hipnotajzin smak, nie wywołały aż takiego wzruszenia.
SKŁADNIKI:
duży, gruby kawał surowej szynki wieprzowej,
kilka plastrów bekonu,
kilka plastrów sera żółtego,
30 dkg pieczarek,
cebula,
4 ząbki czosnku,
ostra musztarda (np. rosyjska),
ulubione przyprawy (ja dałam tradycyjne: pieprz, kminek, majeranek, liść laurowy),
na marynatę: olej, ocet winny, Delikat Knorra,
tłuszcz do obsmażenia.
WYKONANIE:
Dzień przed mięso rozkroić na duży płat. Mimo wskazówek babci Anieli (klik) wyszły mi dwa płaty, ale to była wieeelka góra szynki. Zamarynować w mieszaninie oleju, octu i magi, włożyć do środka liście laurowe, zwinąć i wstawić do lodówki, by skruszało. Octu (miałam jeszcze balsamiczny) daję jedną część na trzy oleju.
Nadzienie jest proste: pieczarki zetrzeć na grubej tarce, odparować na patelni i przesmażyć z drobno pokrojoną cebulką. Doprawić solą i pieprzem. Do smażenia musowo dodać trochę masła, na żadnym tłuszczu nie pachną tak pięknie.
Mięso rozłożyć, wyjąć listki bobkowe, odgonić ewentualne Muchy (patrz wpis Mażęci), leciutko posolić, posmarować musztardą, posypać przyprawami i zmiażdżonym czosnkiem. Rozłożyć bekon i ser, na to wyłożyć masę pieczarkową. Zwinąć roladę(dki) i obwiązać grubą nicią. Obsmażyć ze wszystkich stron na smalcu lub oleju.
Aha, zanim nastawicie piekarnik, sprawdźcie, czy macie rękaw do pieczenia. Po konstatacji, że jednak nie macie i jakieś tysiąc kilowatów hulało na próżno, weźcie rondel z grubym dnem i szczelną pokrywką, ułóżcie tam roladki, podlejcie ciutkom wody i duście do miękkości.
Mięsko było tak kruche, że miałam kłopoty z wyciągnięciem nici, tym bardziej, że wataha Jarzębiaka już dyszała mi w kark.
Marzyniu, po samych składnikach widać jakie to może być smaczne... kochanie, jeszcze po świętach nie oprzytomnieliśmy po wielkich ilościach jedzenia i wszelkiego rodzaju święta, dopiero teraz się u mnie kończą... i czas najwyższy! Ja i bez tego tutaj co raz wpadam i coś wykombinuję z Twych przepisów: pamiętasz roladę chlebową(robiłam dwa razy) - zbyt szybko moi ją spałaszowali!
OdpowiedzUsuńMarzyniu cudne te rolady,wcale sie nie dziwie ze wataha dyszala Ci w kark:)Robie podobnie ja ty,tzn chodzi mi o nadzienie i pieczarki tylko na maselku masz racje!!:)
OdpowiedzUsuńMusze lepkie i włochate macki przecz od roladek!
OdpowiedzUsuńwcale się nie dziwię że szyneczka górą, bo podejrzewam że u mnie też by ta rolada była na pierwszym miejscu
OdpowiedzUsuńjakie apetyczne są takie zawijaski!
OdpowiedzUsuńRoladki, że palce lizać. Też takie chcę:)
OdpowiedzUsuńAz się głodna zrobiłam.
Pozdrawiam serdecznie:)
Roladę rozwinę bezczelnie i zjem!!:):):)
OdpowiedzUsuńJeeeesu co za widok!!:)
no tak to zdecydowanie moje klimaty!!! uwielbiam takie mięso!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też na tę łypię łapczywie , choć ta trzecia (tej której nie ma) też me ślinianki pobudza.
OdpowiedzUsuńWspaniale zrobione mięsko, podziwiam, chętnie wypróbuję przepis ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
wybieram od godziny co zrobić z 4 kg szynki:( kilo jest w/g Twojego przepisu, bo nic mnie tak nie przekonało jak pytanie męża " co się tak do mięsa śmiejesz ??" Super blog, czekam na każdy wpis z uśmiechem :)
OdpowiedzUsuńBeatko, BARDZO mi miło, a humor w kuchni jest najważniejszy :-D
Usuńjutro zabieram się za pichcenie (rodzinka w drodze ) podzielę się wrażeniami :) mam też pytanie, czy mogę obejść się bez bekonu ??
UsuńCzymś wędzonym tam powinno zalatywać, można wziąć np. szynkę, byle w miarę prawdziwą. Trzymam kciuki za powodzenie i pamiętaj: bez napinki i z humorem :-)
Usuń