wtorek, 16 lipca 2013

Soczyste kotlety schabowe z szałwią i rozmarynem


Dzięki mojej nowej rodzinie staliśmy się posiadaczami połowy wiejskiego wieprzka (nie, nie chodzi tu o prominentnego działacza ruchu ludowego - był to uczciwy, cnotliwy i smaczny prosiak od Ciotki).
Hurma i Czereda jest teraz wniebowzięta. Na stole goszczą kiełbasy, kiszeczki wypiekane, chrupiące skwarki w barszczu, żeberka z grilla i duszona szynka. Świniak miał umięśnione karczycho, więc często są kotlety. W ramach urozmaicenia zrobiłam Potworkom (w liczbie 4, bo i Jasio przyjechał na wakacje) kotlety nieco bardziej „udziwnione”, coby mi się nie ochwacili z nadmiaru tradycyjnych przysmaków ;-)
Dodam nieskromnie, że wyszły wyjątkowo pyszne. Rozmaryn i szałwia bardzo pasują do siebie na podkładce z soczystego, młodego schabu. Gorąco polecam!
P.S. Sorry, żem tak długo nie pisała, alem spełniała patriotyczny obowiązek wobec Ojczyzny! (poligon w Trzciańcu, hłe, hłe, NATO przysłało mi specjalny dyplom, z logo w postaci szczotki klozetowej i mopa).
A teraz ad rem!
SKŁADNIKI:
Kotlety ze schabu (najlepiej tyle, ile zmieści się na raz na patelni),
Mleko,
Duży ząbek czosnku,
Sól i pieprz,
Rozmaryn i listki szałwii,
Masło z ciutką oleju do smażenia.
WYKONANIE:
Rano przygotować kotlety – odciąć białą błonę i zalać w misce mlekiem z pociętymi (ja to robię nożycami do kurczaka) igiełkami rozmarynu i wduszonym czosnkiem. Niech kruszeją kilka godzin. W porze obiadowej, gdy gotują nam się młode ziemniaczki, a H&C zwleka się z barłogów zwabiona szczękaniem garów w kuchni, mięso odsączyć i osuszyć papierowymi ręcznikami. Nie trzeba rozbijać, jedynie ponaciskać dłonią, posolić i obsmażyć z jednej strony na maśle z olejem. Mnie wyciekło dość dużo mięsnego soku i dobrze. Kotleciki odwrócić, posypać pieprzem i rozmarynem i na każdym położyć duży listek szałwii, „masłem” na dół, jak na zdjęciu. Przykryć pokrywą i dusić, aż skarmelizuje się masełko i sosik.
Do tego młode ziemniaki i  jakaś delikatna surówka, my pożarliśmy z mizerią z działkowych młodych ogóreczków.
Niech żyją i tyją Świniaki z Podkarpacia!