niedziela, 27 lipca 2025

Letnia parzybroda

 

Ku uciesze domowników zaserwowałam niedawno parzybrodę. Właściwie śmieszkowanie było z powodu nazwy, ale i uciecha z powodu smaku, bo jest to pyszna zupa. Pochodzi z Wielkopolski, jednak na Pogórzu też była gotowana, i to nawet w mojej rodzinie.  Na pewno nie zna jej rodzina Małżonka, bo kompletnie nie kojarzył parzenia brody z niczym, może oprócz tekstu ze starej piosenki Jana Kaczmarka z "Elity" ("Tam na plantach, tuż obok cmentarza, mąż żonie wrzątkiem gębę wyparza. Chyba pójdę tam ze swoją żoną, ona także gębę ma niewyparzoną"). Małżonek sugerował nawet nieśmiało, że tekst jakby pasuje do naszego życia rodzinnego, ale na moją, i to śmiałą, sugestię, czy nie chciałby mieć czasem tej kapusty na głowie, zamiast na brodzie, zamilkł i zajął się konsumpcją. Całkiem ochoczą😂.
Nazwa pochodzi od pasków kapusty, które - w czasie łapczywego spożywania - mają parzyć biesiadników w brody. U Babci Broni (jak opowiadała Mama) gotowano tę kapustę pokrojoną w szóstki albo (małe główki) nawet w ćwiartki. To się dopiero musieli chlastać po brodach! 
Ja gotuję tak, jak moja Mama, z szerokimi paskami własnej, pysznej kapusty stożkowej, która szybko dojrzewa i jest bardzo miękka. 
SKŁADNIKI (porcja na 3-4 osoby):
- mała główka białej (lub włoskiej, jak w Wielkopolsce) kapusty,
- kilka ziemniaków,
- 2-3 marchewki, 
- 1-2 kalarepy,
- seler,
- duża cebula,
- kawałek boczku wędzonego,
- przyprawy: sól, maggi, pieprz, liście laurowe, ziele angielskie, kminek, czosnek, koperek.
WYKONANIE:
Boczek skroić w dużą kostkę i podsmażyć (najlepiej od razu w naczyniu do gotowania zupy). Jeśli jest chudy i niewiele omasty się wytapia, można dodać trochę jakiegoś tłuszczu, ja dodałam łyżkę masła. Dodać pokrojoną w kostkę cebulę, poddusić. Zalać wodą, dodać liść, ziele i kminek oraz pokrojone twarde warzywa. Gdy będą półmiękkie dodać ziemniaki i paski kapusty. Pod koniec gotowania sprawdzić, ile dosolić (ewentualnie domagować), bo boczek jest słony i trzeba "chytać" smak. Doprawić jeszcze czosnkiem i koperkiem na talerzu. 
A tym pałaszującym zbyt łapczywie śliniaczki zawiązać wysoko na brodzie 😆




20 komentarzy:

  1. Pyszna zupka. Czegóż więcej w niej potrzeba. Smaki lata. Zrobię wkrótce, bo dziś barszcz czerwony( :) ) polski i dużo w nim rozmaitości z letnich warzyw. Pozdrawiam, Elżbieta P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazwa adekwatna do zupy :) chyba kiedyś jadłam, ale z kapusty kiszonej, myślę, że ze słodkiej bardziej w moim stylu :) na szczęście udało mi się uniknąć poparzonej brody ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszna zupa i chociaż od wielu lat mieszkam w Wielkopolsce to jeszcze nie robiłam takiej zupy. Muszę koniecznie nadrobić,tym bardziej że teraz raczej jesień niż lato to i parząca brodę zupa się nada 😀
    Gorące uściski 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się! U nas jeszcze duje bezustannie, więc gorąca parzybroda jest bardzo podchodząca :-D

      Usuń
  4. Bardzo lubię takie domowe zupy jarzynowe. Pysznie podkręciłaś jej smak wędzonym boczkiem. Podoba mi się też dodatek kalarepki, a jej do zupy jeszcze nie dodawałam. Koniecznie wypróbuję :) Serdecznie pozdrawaim 🤗🧡

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach Marzyniu - Mistrzyniu! A to zes mi smaku narobila, ze mniam. Kapuste stozkowe (lub jak w naszej okolicy gadajom - spiczasta) znam i gotuje czesto na gesto - ach z koperkiem toz to poemat!!! Ale do zupy - parzybrody a jakze! to raczej kiszonej uzywam. jak sie ostroznie je to nie parzy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz Monia, a u nas jest zawsze ze słodkiej :-) A spiczasta brzmi lepiej, jakoś tak mniej matematycznie :-D

      Usuń
  6. Jako rodowita mieszkanka Kujaw oczywiście znam parzybrodę, na którą potocznie mówi się w mojej rodzinie "parzycha" :-))) Pyszna, letnia zupka, uwielbiam szczególnie o tej porze roku. Kapusta stożkowa - to moje smaki. Posiłkuję się nią, kiedy ta nasza białą w główkach jest już twarda i nie tak dobra. Na szczęście jest dostępna tutaj w UK cały rok w warzywniakach czy to na poniedziałkowym ryneczku :-)) Ale ... zawsze to kupna :-( Swoja to swoja! Zazdraszaczam swoich warzywek i owoców Marzyniu, to nieoceniony skarb, którego tutaj na emigracji mi brakuje bardzo. Ale co zrobić. Jak się wybrało, tak się ma :-)))) Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parzycha też fajnie; mnie w ogóle podobają się takie niezwykłe nazwy potraw i staram się te śmieszne gotować :-D

      Usuń
  7. Zupa musiała smakować wybornie Marzyniu 😊 a przy tym jak musiała pachnieć!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znałam wcześniej parzybrody, ale po takim opisie jestem totalnie zaintrygowana! 😄 I nazwą, i całą historią, no i oczywiście przepisem, który brzmi przepysznie. Uwielbiam takie regionalne smaki !:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie także kuszą przepisy z całej Polski, chociaż najbardziej jestem "zachycona" na regionalne smaki, znane z dzieciństwa :-)

      Usuń
  9. Uwielbiam parzybrodę, w moim rodzinnym domu była z włoskiej kapusty. A dawno jej nie gotowałam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna letnia zupa. I do tego koperek, mniam

    OdpowiedzUsuń