2009-04-02
Ponieważ dzisiaj byłam w domu sama, a rodzinka je obiady w szkole (no cóż, wydało się – w roku szkolnym gotuję tylko w weekendy), więc sama dla siebie nie musiałam się wysilać na dewolaje i ugotowałam se kaszy. Nieskromnie dodam, że moja kasza jest jak matka wszystkich kasz – po prostu pycha!
Najpi
erw trzeba sobie zrobić kawy. To jest właśnie MOJA kawa, w ukochanej filiżance od Siostry.
Potem trzeba zapalić. Można palić w trakcie picia (tę opcję preferuję).
Potem wyczyścić srebro metodą mojej Mamy (miseczkę wyścielić folią aluminiową błyszczącą stroną do góry, włożyć srebro i wlać ciepły roztwór z dwóch łyżeczek soli, po 2 godzinach wypłukać i wypolerować). Dzięki temu mój ukochany wisiorek z kotkiem Gacią na Księżycu wygląda tak:
Potem (ew. w trakcie) można się zabierać do roboty.
Tajemnicą sukcesu jest dobry surowiec i pewien myk, który podczytałam w książce „
Potrawy z hiszpańskiej tawerny”. Co prawda dotyczyło to ryżu i nie jesteśmy w tawernie (a szkoda…), ale i „w temacie kaszy” się świetnie sprawdza. Poniżej zamieszczam więc kolejny przepis dla moich dziewczynek.
KASZA NA BARDZO SYPKO I SZYBKO TEŻ.
woreczek kaszy jęczmiennej (400 g.),
dwie kostki grzybowe „Knorra” lub wywar z grzybów suszonych - to wariant wigilijny,
pół kostki masła,
około ¾ litra gorącej wody,
pieprz, ew. sól.
Po pierwsze - to nie może być byle jaka kasza. Ta z darów z Unii odpada. Ja kupuję z firmy „Kupiec”, nazywa się „Jęczmienna mazurska perłowa średnia” (lub coś w tym stylu, kolejności określeń nie jestem pewna, bo już wywaliłam opakowanie). Najpierw trzeba ją porządnie odpłukać w 3-4 zimnych wodach w misce, mieszając palcami, żeby mąka się wypłukała. Wylać na sitko (najpierw sprawdzić, czy się zmieści na sitku, bo się zatka zlew). Druszlak (vel: durszlak; wersja dla purystów językowych) odpada, wyleci przez dziurki i na pewno zlew się zatka. Można jednak wyścielić druszlak jakąś rzadką szmatką.
Kiedy kasza odcieka, nastawić wodę w czajniku, a potem roztopić około pół kostki masła w garczku czy rondlu o grubym dnie. Na masełko wyrzucić kaszę z sitka i przemieszać (wypada jako kopiec - negatyw sitka, więc trzeba tę bołdę rozbić). Następnie SMAŻYĆ ją na średnim ogniu około 5-7 minut, mieszając, bo lubi przywierać. Bardzo dobra jest tu drewniana łopatka o płaskim, szerokim końcu.
W międzyczasie rozpuścić 2 kostki grzybowe w gorącej wodzie.
Kiedy kasza zacznie lekko skwierczeć i jest już mocno rozpalona (ale nie spalona! lepiej nie dogrzać niż spalić) zalać ją tym bulionem. Zacznie trzaskać i bulgotać, ale maska spawacza nie powinna być potrzebna (no chyba, że ogień był za duży…). Potem zamieszać, szczelnie przykryć pokrywką i radykalnie zmniejszyć ogień, najlepiej podstawić płytkę ochronną, ale bez też nic się nie stanie. Pogotować ze 2-3 minuty. Zgasić ogień.
Po 5 minutach zajrzeć – zapewne już wchłonęła wywar, ale jest mokra, więc znowu podświecić gaz i tak ze 3-4 razy. Kiedy kasza nie jest „na gazie” - przykrywam pokrywkę złożonym ręcznikiem, chyba, że gotuję na pozostałych palnikach, wtedy i tak jest gorąco na kuchni. Jeśli bulion już się wchłonął, a kasza dalej twardawa, to cyknąć gorącej wody. Po 20 minutach, góra: pół godzinie, powinna być dobra. Doprawiamy pieprzem, ew. solą czy magą.
Można podawać ze smażonymi pieczarkami, albo z sosem grzybowym czy pieczeniowym, a jaki jest gulasz z taką kaszą! A zrazy zawijane w sosie grzybowym! I ogórek kiszony do tego :-)
Ja ją zjadłam tak, jak na zdjęciu (ta papryka to nie dekor, to pyszna papryka mojej Cioci).
To są stare komentarze z mojego starego bloga. Szkoda mi się z nimi "rozstać"...
OdpowiedzUsuńHalina (gość) 2009-06-28
Wszystko jest super, mnie pasuje i forma w jakiej to napisalas i sam przepis poza : nie pasuje mi ta ilosc masla, poza tym co to jest woreczek kaszy? Jaka to ilosc??? Reszta jak najbardziej. Jak sie dowiem czy to szklanka czy dwie kaszy, zrobie na pewno ale z oliwa i w mniejszej ilosci.
mamamarzynia 2009-06-28
Dzięki za miłe słowa :-)
Woreczek to jest 400 g (taka jest wielkość woreczków z kaszą "Kupiec", bo tę zawsze kupuję, znajdziesz ją pewnie w każdym sklepie). Co do masła, to tylko kwestia gustu, ja jednak uważam, że polskie potrawy po prostu lepiej smakują z taką okrasą, jaka u nas zawsze była stosowana. Nie próbowałam kaszy z oliwą, ale np. ryż jest pyszny. A że taka tłusta, to "wina" moich mentorek: Mamy i Babci, bo one zawsze powtarzały, że kasza lubi omastę. I my też lubimy ;-)
bratowa (gość) 2009-07-10
Marzenko, kasza jest super. Przepis nie zaginie, tylko bardzo proszę dodaj tę wersję na farsz do pierogów z grzybami. Bardzo niecierpliwie na to czekam sama, a i moje koleżanki naciskają :)
mamamarzynia 2009-07-12
Skarbie, wszystko trzeba zrobić tak samo, jak na kaszę solo, tylko dodać drobniutko pokrojone grzyby, ugotowane do miękkości w osolonej wodzie. Wtedy zalewam kaszę wywarem z grzybów zamiast bulionem grzybowym. Aha, jeśli ktoś lubi, może dodać smażonej cebulki do farszu (robiłam wersję z cebulką i bez, obydwie są pyszne). Całuski!