niedziela, 1 kwietnia 2012

Tzw. jabłuszka karmelizowane i żurawina w cieście - a jakże! - francuskiem

Tu się nie ma co rozwodzić nad przepisem, koń jaki jest każdy widzi. Jedyny problem miałam ze skarmelizowaniem tych jabłek; dobrze, że kobita w Gieesie dała mi takie twarde i kwaśne, bo nie było szarych renet. Renety by się rozlazły. Otóż cukier absolutnie nie chciał mi się rozpuścić w maśle, by utworzyć piękny karmel, mający apetycznie oblepić kawałki jabłek. Coś zrobiłam źle. Wobec tego po prostu obsmażyłam te jabłka na maśle, potem pocukrowałam brązowym (ha!) cukrem, skropiłam rumem (ha! ha!) i dodałam jeszcze żurawiny (nie haham, bo żurawina była z letka przeterminowana, ale badania organoleptyczne przekonały mnie, żeby jednak dać. I dobrze). 
Fajnie jest posmarować ciasto francukie rozbełtanym jajkiem, bo dostaje takiej błyszczącej ślichty, jako by rzekła Babcia Bronia.
Warto upiec. Są bardzo pyszne. Obawiam się jednak, że hurma i czereda już się przeżarła ciastem francuskiem, tym bardziej, że piekłam je 2 dni pod rząd. Teraz żądają krwawego mięcha i kwaśnej kapuchy! 

6 komentarzy:

  1. Nareszcie Marzyniu mogę sobie pojeść do syta...przynajmniej oczami i kubeczkami smakowymi:)))Siedzę sobie tutaj wygodnie...i chyba obiadu w realu nie będę jadła, takie pyszności tu serwujesz!!!! Witam Cię skarbie po długiej naszej nieobecności! Przesyłam moc serdeczności i uścisków!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. oj to nie był dobry pomysł wchodzic tu przed śniadaniem... ;))
    Mój żołądek domaga się jedzenia, więc krótko, cały czas zabieram się do przygody z ciastem francuskim (tym kupnym) i jakoś nigdy nam razem nie po drodze, mam nadzieję, że będę mogła to zmienić tuż po świętach ;)
    Ach no i serek dziękuję bardzo za radę, bo faktycznie suszyłabym go do soboty, co raczej doprowadziło by faktycznie do jego przesuszenia i w rezultacie do suszonego sera a'la parmezan a tego mój Marek chyba jednak nie miał okazji jeść... ;))
    Pozdrawiam i o schabie na pewno dam znać, bo skurczybyk zajmuje w przygotowaniu 5 dni! więc mam nadzieję, że warto poświęcić mu aż tyle z tego cennego przedświątecznego czasu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) ach ...mniami..żurawinka...u mnie stoi zaraz za wiśnią:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu padłam ... znowu chce mi się jeść ;)))) Ja u Ciebie tyję noooo ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. I takie rzeczy jeść uwielbiam , tylko ...nie bardzo mogę :):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę, że pokochałaś ciasto francuskie, wiesz, że ja dzisiaj zakupiłam opakowanie gotowego ciasta, ciekawe co z niego zrobię, jeszcze nie mam pomysłu:)) buziaki ślę!!!

    OdpowiedzUsuń