No i okazuje się, że „zachyciliśmy się”
na zupy - kremy. Najfajniejsze jest w nich to, że nie wymagają praktycznie żadnego
wysiłku, aby je zrobić. Nawet Jurand, któren się odgrażał, że nie tknie, zjadł
z apetytem.
W kremie z zielonego groszku kolor
zachwyci każdego, na zdjęciu tego tak nie widać, ale jest po prostu zieloniutki
jak majowa trawka. Oczywiście efekt ten można uzyskać tylko ze świeżego
groszku, albo – jak w moim przypadku – z mrożonego. No i nie wolno go długo
gotować. Dodatkowym bonusem krótkiego gotowania jest smak – wspomnienie lata,
jakże miłe, gdy na polu wiosna nadal nie może się wyłupać z lodowych okopów.
Więc
do dzieła, zupka jest pyszna i można błysnąć przed odchudzającymi się koleżankami.
SKŁADNIKI:
Opakowanie groszku mrożonego (ja
miałam Hortex, spoko jest),
Niecały litr odtłuszczonego rosołu
drobiowego,
1 większa szalotka,
ząbek czosnku,
duża łyżka masła,
sól, pieprz, gałka muszkatołowa do
smaku.
WYKONANIE:
Cebulkę i czosnek pokroić, dusić do
miękkości na maśle (nie rumienić). Zalać bulionem i chwilkę pogotować. Na mocno
wrzący rosół wrzucić groszek i pod przykryciem szybko go zagotować. Nie trzeba
dłużej, i tak będzie miękki, a zachowa kolor i świeżość. Zmiksować na gładko,
doprawić.
To, co pływa na zdjęciu na wierzchu zupki to suszone pomidory z chili
i bazylią, posypałam, żeby było jeszcze pikniej.
A do tego bułeczka z masłem
zapieczona na rumiano.
Mniam:) Uwielbiam wszelkie zupki-kremy:))))
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie zupki:) jak ci się udało zachęcić H&C do zupki-kremu? gratulacje Marzyniu:) buziaki
OdpowiedzUsuńMoja córka jest zwolenniczką kremów, ja natomiast wolę widzieć co mi pływa w zupie, przy kremamch wydaje mi się że się że będę po nich chodziła głodna.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Marzenko :-)
Oj za mną ostatnio chodziła taka zupka. To sobie zrobiem w weekend, a co!
OdpowiedzUsuńMarzyniu, zupka jak marzynie;) Ja właśnie popijam własnego wyrobu krem z zielonego selera i cukinii. Prosto ze słoika, bo w robocie jestem. Dorota z Pyrlandii
OdpowiedzUsuńU nas zupy kremy podzielily rodzine na dwa skrajne obozy. Ja wraz z Mlodym okopalam sie po stronie wielbicieli i prowadze z frakcja przeciwna wojne podjazdowa. Robie zupy kremy z cukinii (ze swieza bazylia), dyni (z galka muszkatolowa), lisci salaty, lisci rzodkiewki (zaskakujaco dobre), no i klasyczna z porow i ziemniakow.
OdpowiedzUsuńDo takiej zupy sprobuj dodac oleju mietowego: W niewielkim garnku doprowadź wodę do wrzenia i wrzuć do niej listki mięty (25 g) na 20 sekund. Wyjmij i wrzuć do miski z zimną wodą i kostkami lodu. Wyjmij łyżką cedzakową i wysusz je na ręczniku kuchennym lub papierowych ręcznikach. Wrzuć miętę razem z olejem (100 ml)do blendera i zmiksuj. Przecedź olej przez sitko o bardzo drobnych oczkach. Taki olej możesz przechowywać w lodówce dość krótko – od 4 do 5 dni. Mozesz nim polewac grilowane cukinie. Pycha.
zupy które wymagają mało wysiłku a są smaczne, są też najlepsze :) kolor faktycznie fajny.
OdpowiedzUsuńMniam.mniam . ja co roku sieję goszek na ogródku i zawsze mam problem , że mi go szarańcza wyżre-
OdpowiedzUsuńTzn. moje córki ledwo się maciupkie groszki pojawią to w 5 min ogołocą zagon.
Zabieram przepis z radością, dodaję do kolekcji dyniowych i innych kremowych. Lubimy z dziadkiem takie zupy.
OdpowiedzUsuńDodajemy groszek ptysiowy z naszej lokalnej piekarni.