sobota, 11 lipca 2020

Macerat olejowy z dziurawca (na zimno)

Dziurawca w tym roku dostatek. I jest wyjątkowo okazały - w tamtym roku nieźle się musiałam nawłóczyć po łąkach, zanim zebrałam ziela na słoik maceratu. 
Dlaczego warto go zrobić? Bo pomaga, kiedy nogi odpadają ze zmęczenia (niestety, tutaj w komplecie najlepiej mieć masażystę), kiedy jakieś bóle chodzą po stawach, kiedy udręczony od dziuczenia przed komputerem atlas chce wreszcie zrzucić głowę i wyjść z kręgosłupa (zdalne nauczanie... miodzio... w tygodniu nauczasz, na weekendzie jesteś nauczana...). I jeszcze pan Boguś potwierdza, że nacieranie pomogło mu na reumatyzm. Kluczową być może rolę żony - masażystki przemilczał, ale internety potwierdzają, że ziele dziurawca (które kojarzymy z układem pokarmowym albo depresją), jest pomocne w takich przypadkach.
Mój macerat robiłam na zimno, metodą opisaną przez Hajduczka (klik!). Nie nadaje się do długiego przechowywania, więc gdy ktoś chciałby zrobić  duży zapas, to lepiej na ciepło (np. tutaj - klik!).
SKŁADNIKI:
- końcówki pędów dziurawca zwyczajnego (najlepiej tylko kwiatostany i te malutkie listeczki przy nich),
- olej z pestek winogron (najlepiej bio) w ilości "do pokrycia",
- spirytus 70%  do spryskania surowca.
WYKONANIE:
Szczyty pędów dziurawca obciąć i pokroić - ja to robię mocnymi nożyczkami, tak podstrzygam jak Edek Nożycoręki żywopłot😁. Partiami wsypywać do słoika, każdą warstwę spryskując spirytusem (atomizerek z toniku do twarzy jest bardzo podchodzący). Nie ubijać, zakręcić. Po półgodzinie zalać olejem. Niektórzy polecają oliwę z oliwek albo słonecznikowy, ale ja już obadałam, że bardzo dobrze wchłania się "we mnie" (i w pana Bogusia chyba też) olej z pestek winogron. Trzymać na słonecznym parapecie 2 tygodnie, aż nabierze pięknej, aż takiej jakby neonowej, czerwonej barwy.Przecedzić, wyciskając czystymi łapkami jak najwięcej oleju. Przefiltrować przez gazę i cieszyć się "likarstwem" z Bożej Apteki :-)


6 komentarzy:

  1. Medykament wygląda jak najlepsze wino:) gdyby nie opis to trudno byłoby odgadnąć.
    Z drugiej strony, jeśli nawet ktoś się pomyli to dużej krzywdy sobie nie zrobi😉Kusisz, kusisz ale
    na łąki za miasto już się nie wybieramy przede wszystkim przez paskudne kleszcze.
    Specyfik nie raz by się przydał bo po latach wszystko się zaczyna przypominać, że jest:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli warto mieć i używać, pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto :-) I zrobienie tego specyfiku jest bardzo łatwe.

      Usuń
  3. Ja dziurawiec suszę na herbatę. Moja babcia piła tylko herbatę z dziurawca i była najukochańszą, najmilszą, wesołą babcią i teraz wiem dlaczego 🤣 U nas jeszcze w pąkach, ale w weekend myślę, że już będzie okej. Będzie pretekst, żeby się z dziećmi po okolicznych górkach powłóczyć. Mężowi zrobię, a później go będę masować 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ty też miałaś taką wesołą BB. A masowanie zawsze robi dobrze!

      Usuń
  4. Słyszałam o herbatce z dziurawca, a tu proszę są jeszcze inne wartościowe cuda, które można zrobić samemu, a ile radości może przynieść taki wypad za miasto :-)

    OdpowiedzUsuń