niedziela, 29 sierpnia 2021

Macerat olejowy z uczepu trójlistkowego (na zimno)

 

Uczep trójlistkowy dawniej był dla mnie tylko "nąnejmową", wyjątkowo upierdliwą rośliną, której haczykowate owoce przynosiło się na sobie z lasu. Obskubywanie ubrania z uczepu to robota dla skazańców (kto przedzierał się przez  leśne manowce ten wie). Ale studia podyplomowe jednak się przydają - profesorki jednogłośnie potwierdziły jego niezwykle korzystne działanie na skórę. Zachęcam do poczytania w Internecie - wprost roi się tam od peanów. Ale uwaga - wiele sklepów sprzedaje "olejek uczepowy", a przecież to nie jest ani roślina olejkowa, ani tym bardziej oleista, tam nie ma z czego wycisnąć oleju, jak np. z lnu czy czarnuszki. To są po prostu maceraty, najczęściej na bazie zwykłego oleju sojowego (wcale nie bio) albo wprost rzepakowego z desykowanego ziarna. 
Najlepiej samemu zrobić sobie to cudo. Warto także nazbierać i ususzyć ziela uczepu - napary do przemywań są bardzo skuteczne w walce z trądzikiem (sprawdzone!).
Jak zrobić taki macerat dokładnie opisuję tutaj, na przykładzie maceratu z dziurawca. Surowcem do sporządzenia preparatu są szczyty pędów wraz z najmłodszymi listkami. Jeśli zamierzamy zużyć macerat dość szybko (do kilku tygodni), to lepsza jest maceracja na zimno. Jeśli chcemy dłużej go przechować - macerujemy na ciepło (pytałam prof. Pisulewską, jak długo można go przechowywać, powiedziała, że do pół roku powinien zachować właściwości). Aha, użyłam bio-oleju z pestek winogron.
Gotowy "olejek" będzie miał śliczny, zieloniutki kolor. Łagodzi podrażnienia nawet atopowcom (tez sprawdzone :-D).

3 komentarze:

  1. Mimo iz urodzilam i wychowalam sie w lesie, jestem typem miejskim (im wieksze miasto, tym lepiej) i pewnie dlatego zatracilam juz pewne instynkty do tego stopnia, ze chcialam zajrzec do encyklopedii juz po przeczytaniu tytulu :) Mam jednak ciagoty do róznych takich naturalnych produktów, wiec z duzym zainteresowaniem przeczytalam Twój przepis, teraz tylko musze sie nauczyc rozpoznawac na lace dziurawca i uczepa trójlistkowego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny przepis na wykorzystanie tego faktycznie trudnego do usunięcia z odzieży paskudztwa. Kto by pomyślał że to takie pożyteczne "świństewko". Człowiek się uczy całe życie. Dzięki :))

    OdpowiedzUsuń
  3. I to jest coś ciekawego! Nigdy nie znałam nawet nazwy tego ustrojstwa, a tu okazuje się, że może być przydatne :P

    OdpowiedzUsuń