piątek, 20 sierpnia 2021

Kotlety "pożarskie" według Rączki

 

Bardzo lubię oglądać, jak pan Rączka gotuje. Jest sympatyczny, wesoły, życzliwy i gotuje jak normalny człowiek, a nie jakieś cuda na kiju. I nie kaleczy tak potwornie języka polskiego, jak zdecydowana większość mistrzów patelni, bo mówi piękną, śląską gwarą (a profesor Miodek powiedział, że ta gwara zachowała najwięcej ze staropolszczyzny). Wyjątkowo oglądał ze mną małżonek i stwierdził, że MUSZĘ zrobić takie mielone, jak Rączka. I zrobiłam :-)
Jest przy tym trochę dłubaniny, no i te grzanki-psiajuchy odpadają z kotletka, alem się zawzięła. Smak jest pyszny, jednak w ogóle nie przypomina zapamiętanego z mroków komuny "pożarskiego" ze studenckiego baru "Kuchcik" (w dziekanacie na Turkienicza w Rzeszowie, niezapomniane doznania, czyhaliśmy na te sznycle każdego dnia od rana, a były rzadko...). Kotlety Pożarskiego wg pana Remka są soczyste, pełne smaku, a chrupiąca panierka dopełnia dzieła. 
SKŁADNIKI (zrzut ekranu ze strony: https://katowice.tvp.pl/53931907/raczka-gotuje-21052021-krem-z-mlodej-kapusty-kotlety-pozarskie-i-paszteciki-faszerowane): 
 
Ten baton pszenny to weka, ale ja dałam zwykłą czerstwą bułkę, no i smażyłam na masełku. I przyznam się jednak, że nie posiekałam całości mięska, jenom część zblednowała (to były piersi z naszych "bojlerów", a nie taka piana sklepowa i ciężko szło - Rączce łatwiej, bo ma parę w rączkach). Masę mięsną trzeba dobrze wyrobić, a tę bułkę tartą z grzankami na panierkę mocno przyklepać na sznycelku. No i smażyć wolno, na małym ogniu, częściowo pod pokrywką, bo grzanki się przypalą, a w środku będzie surowe. 
H&C zażyczyła sobie z surówką colesław (czyli z "kolesiem"), bo miało być rychtyk  jak u Rączki. Więc się wysadziłam i na to, aby potem słuchać tych pomrukiwań i mlaskań, i popławić się w jeziorku pochlebstw wdzięcznej (choć niebezinteresownie) Czeredy 🙌

6 komentarzy:

  1. Wyszły idealne! Brawo Ty!
    Warto było trochę się pomordować:)
    Tez lubimy program z Rączką. Potrawy normalne,przygotowanie bez zbędnej etykiety i zadęcia,fajny klimat programu.
    Piekłam jego ciasto marchewkowe i nie tylko.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze zastanawiałam się dlaczego nazywają się pożarskie. Bardzo lubimy mielone. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami wpadam w kompleksy, gdy czytam Twoje przepisy i czuje sie jak czlowiek z innej planety. Przede wszystkim nie znam kotletów pozarskich, ale gdzies miedzy wierszami doczytalam sie, ze to rodzaj kotletów mielonych. Nie znam tez pana Raczki, ani jego programów i tylko sie pocieszam, ze tez nie kalecze za bardzo jezyka, mimo iz od 40 lat nie mówie na codzien po polsku :)
    Slinka mi cieknie na widok Twojego zdjecia, wiec choc nie znam dokladnego przepisu, polacze jakos te skladniki i mam nadzieje, ze wyjdzie cos podobnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie skosztowała bym to danie

    OdpowiedzUsuń