Nie piekło się mazurków na Wielkanoc w mojej rodzinie. U Babci Broni (mama Mamy) była drożdżowa "bułka brytfon" i "syrowiec"na kruchym cieście, u Babci Myszki (mama Taty), mimo że pochodziła z zamożnego, miastowego domu, także nie było tej tradycji. Ale te wypieki są tak dekoracyjne i dają dzieciom takie pole do popisu przy zdobieniu, że kiedy Martik i Zulajda zaczęły pomagać w kuchni, zagościły już trwale na naszym świątecznym stole.
Pierwsze mazurki z czasów, gdy Martusia była nastolatką, a Zuzia małą dziewczynką, rozczulają dekorami, które wykonywały małe, jeszcze niewprawne łapki. Ale teraz dziewczynki co rok wyżej stawiają sobie poprzeczkę i wychodzą naprawdę ładne ciasta, będące ozdobą świątecznego stołu.
1. Z lemon curdem
2. Z czekoladowym kremem i owocami
3. Serowy z kwiatuszkami z pulpy mango i bezikami (tak naprawdę te "tulipanki" to kiście bananów z foremki do lodu, a listki to podagrycznik, bo było tak zimno, że żadne inne jadalne listki jeszcze nie wyszły z ziemi. Biesiadnicy oczywiście musieli listki zdejmować z ciasta, bo są gorzkawe😕)
4. I na koniec coś dla osób z dużym samozaparciem, czyli wzór do haftu krzyżykowego przeniesiony na "andrutową kanwę" (wafle były przełożone kwaśnym dżemem kiwi i słodkim kajmakiem). Martik wykonał zajączka z kropek białej i gorzkiej czekolady.
P.S. Rozmawiałam z Martą i ona lojalnie przypomniała mi, że wzorowała się na jeszcze ładniejszym pomyśle autorki nieczynnego już bloga "Na miotle", o tego: https://namiotle.pl/3918/mazurek-morelowo-migdalowy/
A w tym roku niestety nie będzie żadnej pomocniczki, więc Matka musi coś sama zmajstrować. A może wnuczka pomoże?
Mazurki przyciągające jak magnes- urodą i pomysłami. Najbardziej zachwyca mnie zajączek na andrucie, jako że lubimy andruty, a na wierzch zwykle jest czekolada, która smaruje rączki i wszystko czego te paluszki dotkną. Taki zając to jest to! Dzięki za inspiracje. Całusy dla małych i dużych.
OdpowiedzUsuńElżuniu! Jesteś! Jak się cieszę, że E23 znowu nadaje ;-DD
UsuńSuper mazurki. Bardzo często przygotowuję ich różne wersje. W tym roku szukam inspiracji na kolejne. :)
OdpowiedzUsuńMarzyniu
OdpowiedzUsuńU nas też nie było mazurków a jedynie baby w różnym wydaniu:)
Wasze mazurki są śliczniutkie! Każdy cudny inaczej ale zając to jest mistrzostwo świata! Tak niewiele bo jedynie trochę czekoladowych kropek a efekt łał!!! Pomysł rewelacyjny i na pewno do wykorzystania:)
Buziaki gorące:)
Piękne!! Aż szkoda będzie zjeść!
OdpowiedzUsuńU mnie też nie było mazurkowej tradycji.
OdpowiedzUsuńA te pokazane przez Ciebie są cudne, wyglądają wspaniale. Naprawdę jestem zachwycona :)
Aż mam ochotę skusić się na taki słodki wypiek :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie...
Przepiękne mazurki 😍😍
OdpowiedzUsuńA ten króliczek na andrutach jest rewelacyjny. Wspaniały pomysł!
Serdecznie pozdrawiam 🤗🧡
Wow! Jakie cudowne! Aż żal jeść! U nas też nie ma tradycji mazurków,a nawet gdybym go w tym roku zrobiła to nie umiałabym tak ładnie udekorować 😉
OdpowiedzUsuńGorące pozdrowienia 🙂
U nas tez nie bylo mazurkowej tradycji, u znajomych tez, raz w zyciu widzialam mazurki jako dziecko u kolezanki, ale juz nie pamietam, czy je jadlam. Wszystkie mazurki Twojej córci sa piekne, dla mnie absolutnym nr.1 jest ten z lemon curd, bo jestem uzalezniona od smaku cytrynowego, a drugie miejsce zajmuje zajaczek, nie tylko ze wzgledu na wyglad, ale i za smak kiwi. Uwielbiam dzem kiwi, a jeszcze bardziej mieszany z agrestem :)
OdpowiedzUsuńPiekne cudenka nam zaprezentowalas Marzyniu, az zaczynam zalowac, ze w tym roku u nas na Wielkanoc beda potrawy afrykanskie, bo zgodnie z tradycja co roku jemy cos innego :))
U nas też nie było mazurkowej tradycji. Jednak chciałabym w tym roku coś zmienić. Twoje mazurki zachwycają!!!
OdpowiedzUsuńPrześliczne te mazurki, pewnie skuszę się i skorzystam z przepisu aby upiec na święta.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że się spodobały :-)
UsuńPiękne te mazurki, kusi mnie ten z lemon curdem. Ciekawe, co wymyślisz w tym roku, pochwalisz się?
OdpowiedzUsuńBardzo piękne napewno będzie to ozdoba stołu i podniebienia . :)
OdpowiedzUsuńPani Marysiu, Martusia dziękuje za komentarz :-)
UsuńOczarowały mnie te śliczności , muszę jakiś upiec. :)
OdpowiedzUsuńBardzo nam miło :-)
UsuńIt's wonderful to see how your family has embraced this tradition and made it their own, infusing it with creativity and love with each passing year.
OdpowiedzUsuńwww.melodyjacob.com
Super mazurki :D
OdpowiedzUsuńCudowne,w pierwszej kolejności zjada się je oczami, na pewno wspaniałe w smaku !
OdpowiedzUsuńU nas też nie ma tradycji pieczenia mazurków. Ale może i ja w tym roku spróbuję.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne mazurki, gratuluję :) u mnie zawsze były mazurki na Wielkanoc i ja podtrzymuję tradycję, chociaż staram się co roku przygotować jakąś nową wersję :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię cieplutko 🖐🙂
OdpowiedzUsuńZ wielką satysfakcją zobaczyłem zdjęcia przepięknych mazurków - wyglądają one niezwykle przepięknie. Jednym słowem... arcydzieło sztuki cukierniczej 👍🙂
Ja nigdy nie robię mazurków z uwagi na fakt, iż ja z założenia nie nakładam sobie presji świąt i na takie święta przygotowuję jedynie szybkie i proste do wykonania ciasta. Nie wpadam w szał zakupowy, a tym bardziej zdrowo rozsądkowo podchodzę do świąt, które traktuje jako czas na odpoczynek i budowania relacji rodzinnych, a gotowanie jest drugorzędną rzeczą, więc nie przygotowuje za bardzo wielu potraw wielkanocnych, a jedynie dania obiadowe i jedno ciasto, zazwyczaj babkę. Śniadanie robimy wspólnie.
Niech czas świąteczny będzie spożytkowany w zdroworozsądkowy sposób, nie wywierając na siebie presji świąt i perfekcjonizmu. Na święta nie musi być zastawiony po brzegi stół, tym bardziej, jeśli ma się marnować żywność, to tym bardziej uważam, że nie powinno się przesadzać z jedzeniem. No chyba, że mamy dużą rodzinę, to można ustalić zasadę, że każda osoba coś przygotuje i przyniesie 👍🙂 Pozdrawiam Cię ciepluteńko i od serducha 🖐💖🥰
Właśnie, w tym roku nie będzie córki i zięcia do pomocy, więc bratowa już się zadeklarowała, że przywiezie sałatkę i ciasto :-)
Usuńślicznie wyglądają
OdpowiedzUsuń