Przepis na ciasto drożdżowe, użyte w tych bułeczkach jest znakomity!
Pochodzi z bloga "Smakołyki na diecie" - klik!
(i zapomnijcie o diecie, nie da się powstrzymać przed grzechem obżarstwa, kiedy są w zasięgu ręki). W oryginale były nadziane masą serową, ale kiedy mieszka się na wsi (a sklepy zamknięte...) to po ser biały można najwyżej pójść przez las do pani Wolanki. A w niedzielę nie wypada odwiedzać sąsiadów w celach merkantylnych, więc wyciągnęłam moje niezawodne pieczone powidła śliwkowe.
Przepis krok po kroku jest w linku, fajnie zilustrowany zdjęciami. Dziękuję😚
Myślę, że tajemnicą lekkości jest to miksowanie jaj z cukrem na puszystą masę. Użyłam też świeżych drożdży (1/4 kostki) i ciasto niezwykle urosło.
Złożony placek, posmarowany nadzieniem podzieliłam na 8 części metodą: na pół, na pół... itd. i wyszły mi w miarę równe. Aha, i jeszcze mała rada: nie zwróciłam uwagi na to, jak kładę "przekręcone" drożdżówki na blachę i niektóre piekły się złożeniem w górę. I się trochę rozkręciły na końcach (co widać na zdjęciu). Ale nic a nic to nie przeszkodziło - były wspaniałe!
Wieczorem zjedliśmy po dwie. Wstałam pierwsza (jak zwykle) i patrzę - w koszyczku pod serwetką jest trzy, zamiast czterech...
Wyobraźcie sobie, że małżonek nie wytrzymał, wstał cichcem w nocy i wciągnął jeszcze jedną😂!
Kochana! Ależ doskonałe z tymi powidłami! Nie dość że pięknie wyglądają to jeszcze pełne smaku są. Cieszę się że pomysł na ciasto się spodobał. Ja teraz rozmyślam nad babką drożdżową,bo takiej z prawdziwego zdarzenia to jeszcze nie robiłam...
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za skorzystanie z przepisu 😘😍
Tak tak Marzyniu,o diecie można zapomnieć jak się zagląda na bloga autorki smakołyków 🫣
OdpowiedzUsuńStale coś nowego i wszystko kusi i nęci:)i wszystko takie dobre mniammm...
Drożdżówki u nas też znikają migusiem. Ostatnio smażyłam kudłacze i starczyły ledwie do wieczora. Bardzo nieekonomiczne:) fakt, najlepsze są te świeże, jeszcze ciepłe ale potem jest: jeszcze tylko jeden,ten to już ostatni i tak prawie do wyczerpania😅
Twoje drożdżóweczki są tak apetycznie, że wcale mnie nie dziwi, że zniknęły błyskawicznie:)
Upieczesz następne i to na pewno!
Przytulaki dla Ciebie🤗😘
Piękne i niezwykle apetyczne drożdżówki 😍 Szkoda, że nie można tak wirtualnie po nie sięgnąć. Zapisuję i zrobię 😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🤗🧡
Pysznie to wygląda. Bardzo apetyczna propozycja! :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie 🖐😊
OdpowiedzUsuńWspaniale wyszły Tobie bułeczki drożdżowe. Nie trzeba wykluczać z naszej diety słodycze, lecz mogą stanowić "mały posiłek" do zbilansowanej diety. Niech 80% diety stanowią zdrowe produkty a 20% słodycze i desery. Wykluczanie czegoś, co lubimy z diety powoduje, że szybko rezygnujemy ze zdrowego odżywiania. Wiem, że często panuje powszechne przekonanie, że trzeba coś zrezygnować z diety. Nie, nie trzeba, o ile jesteśmy zdrowi. Nawet w diecie cukrzycowej można serwować w małych ilościach ciasta, które zaleca się modyfikować je podczas ich przyrządzania. Jedzenie ma być dla nas przyjemnością, a nie związane z negatywnymi emocjami i uczuciami. Odpowiednia, zdrowa relacja z jedzeniem jest bardzo ważna z żywieniowego punktu widzenia, jak i z punktu widzenia psychologii żywienia. Jedzenie słodyczy nie przekreśla zdrowego odżywiania, o ile jemy je w umiarkowanych ilościach, a nasza dieta jest odpowiednio zbilansowana.
Pozwoliłem sobie napisać takie moje zdanie i przemyślenia na ten temat z uwagi na moje obserwacje związane z jedzeniem, którego traktujemy na dobre i złe. Nie ma dobrej i złej żywności, jest tylko dobra lub zła dieta. Skupiamy się na tym, na czym chcemy się skupić, czyli na żywności, a nie na naszej diecie i trybie życia. Taki styl myślenia powoduje, że chcemy koncentrować się jedynie na innych aspektach, a nie koncentrujemy się na dość istotnym aspekcie, czyli naszej diecie. To nasze wybory żywieniowe i postawy co do naszego zdrowia powodują, czy będziemy dbać o naszą dietę i o nasze zdrowie, czy też nie.
Ponieważ niedługo jest tłusty czwartek, więc pozwólcie sobie na dostarczenie pozytywnych emocji i uczuć związanych z jedzeniem pączków, dbając o odpowiednią dietę i aktywność fizyczną. To nie przekreśla zdrowego odżywiania, nawet w diecie redukcyjnej!
Pozdrawiam Cię cieplutko, z serdecznością i od serducha 😘🥰🤗💖
Aż ślinka cieknie,
OdpowiedzUsuńNo świetnie, mieliśmy być na diecie z J., cała lodówka zawalona warzywami, a tu drożdżówki, które oczywiście J. zobaczył i teraz mnie błaga żebym zrobiła.. Dlaczego żem dzisiaj otworzyła tego bloga? DLASZEGO?!
OdpowiedzUsuńZapewne zrobię wkrótce, wyglądają przepysznie, buziaki ;*
Wszystko co puchate jest super! No, może ściana puchata czarną pleśnią nieco mniej (wiem co mówię;))). Dziś tłusty czwartek, na moim koncie 0 pączków i chyba mimo późnego popołudnia machnę twoje ciasto drożdżowe. Nic tak nie poprawia wszystkiego jak ciepła drożdżówka i kubek kakao. Dziekuję
OdpowiedzUsuńMarzyniu. Tego mi dziś trzeba było. Uściski
Nic tak dobrze nie poprawia wszystkiego jak ciepła drożdżówka i kubek kakao. Mimo późnej pory machnę twój przepis bo myśl o pączkach jest mi obca. Dziękuję Marzyniu i ściskam cię bardzo
OdpowiedzUsuńMarzyniu słodka;)), coś mi komentarze moje znikają. Twoje drożdżówki właśnie się się robią. Do pączków mam stosunek mało chętny ale dobra drożdżówa to jest to. Piekę i dam znać co mi wyszło. Uściski
OdpowiedzUsuńDużo tu nas na diecie, ale jak oprzeć się świżutkim drożdżówkom, no jak...?
OdpowiedzUsuńpyszności ;D
OdpowiedzUsuńPyszne bułeczki , sam widok ich zachęca do jedzenia.
OdpowiedzUsuńNiezwykle smakowite, a nadziac je mozna na 100 sposobów, po glowie mi chodza jagody albo mus jablkowy :)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię wszystkie drożdżowe wypieki więc te bułeczki to coś dka mnie
OdpowiedzUsuń