Rewelacja! Przepis miałam już od wielu lat, o z tej strony (klik!), i naprawdę nie wiem, dlaczego dopiero na te święta przyrządziłam ten zaiste magiczny specyfik. Ciasto po prostu wyskakuje "samo" z formy.
SKŁADNIKI:
Taka sama (np. jak u mnie: po kieliszku) ilość mąki zwykłej, masła i oleju rzepakowego.
WYKONANIE:
Masło topimy, dodajemy olej i mąkę, mieszamy - i gotowe!
Jest dość gęsta, ale smarowna na tyle, że łatwo daje się rozprowadzić pędzelkiem silikonowym, nie trzeba się szmalcować po łokcie, jak w przypadku namaszczania formy masłem czy margaryna, dociera w każdy zakamarek. No i na powierzchni ciasta nie zostają drobinki bułki, co w przypadku ciemnych ciast (np. jak w mojej babce czekoladowej) ma znaczenie.
Pani Danusia podaje aż 12 dodatkowych zalet tego smarowidełka, warto!
P.S. Zdjęcie pasty nie jest potrzebne, ale żeby wpis nie był taki "goły", to wklejam fotkę krewetek z sałatką Jaśka. Wszystko, co na talerzu wykonał sam, budząc zrozumiałą dumę "krzesnomatki" (czyli mnie) oraz aplauz konsumentów😋👏
Nie słyszałam wcześniej o takim cudzie, ale chętnie przetestuje następnym razem.
OdpowiedzUsuńTalerz wzbudza apetyt 🤤
Takiej „krzesnomatki” tylko Jaśkowi pozazdrościć!!!
OdpowiedzUsuńA mnie można pozazdrościć takiego "krzestnego" :-D
UsuńMarzyniu
OdpowiedzUsuńTo smarowidło jest genialne! Zapobiega nie tylko przywieraniu ciast do blaszek ale też używaniu niekoniecznie fajnego słownictwa a takie się zdarzało kiedy pół baby zostawało w formie i za nic nie chciało wyleźć 🤭
Otóż to! Nie wiem, jak mogłam z niej nie korzystać przez tyle lat, tylko się certolić z jakimiś tam papierami na kominie :-DD
UsuńŚwietny patent. Spróbuję na pewno :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam 🤗🌷
Ciekawe smarowidło. :)
OdpowiedzUsuńDo moich foremek na szczescie nic sie nie przykleja, ale jestem zachwycona daniem z krewetkami. Uwielbiam wszystko, co jest na tym talerzu, calosc jest przepyszna.
OdpowiedzUsuńJa przed chwila wstawilam tez szybkie danie z ziolowa bagietka, ale moje jest bardzo skromne w porównaniu do dania Twojego chrzesniaka. Usciski.
Nie znałam takiego sposobu , trzeba sprawdzić
OdpowiedzUsuńSuper patent z tym smarowidełkiem! Ja w krewetkach kiepska jestem ku "nieuciesze" mojego Męża, bo on bardzo lubi, muszę się podszkolić i wprawić. A co do dodatku ostatnio częstego u mnie w przepisach odżywki białkowej, czy puddingów białkowych lub wszelakich białkowych specyfików - zawsze ich niestety nadużywam jak się biorę trochę za dietę, podobno dodatkowe białko w tej formie wspomaga, sprzyja mam nadzieję że nie wyjdę na tej teorii jak przysłowiowy Zabłocki na mydle 😉
OdpowiedzUsuńCiekawy patent :) krewetki bardzo apetyczne, lubię takie dania z owocami morza :)
OdpowiedzUsuńŚwietny patent :D
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka! Muszę spróbować!
OdpowiedzUsuń👍😉
OdpowiedzUsuń