SKŁADNIKI:
- 150 g mąki zwykłej,
- 200 g zimnego masła,
- 150 g ostrego sera żółtego,
- 3 ugotowane żółtka (to one robią robotę w temacie kruchości),
- duża szczypta soli,
- ulubione przyprawy (Martik dał trzy różne, by były trzy smaki),
- ewentualnie na wierzch pestki słonecznika, dyni, sezamu, pokruszone orzechy - ale bez też są pyszne. Wielce pyszne.
Składniki mieszamy i wyrabiamy ciasto. Wkładamy je do lodówki, lekko rozpłaszczone na 20 minut, albo do zamrażarki na 10. Włączamy piekarnik na 180 stopni. Ciasto wyjmujemy, dzielimy na 3–4 porcje, które rozwałkowujemy w prostokąt i wykrajamy ciastka, dowolnego kształtu. Najprostsze są prostokąty nieforemne. Układamy ciastka na blaszce, na papierze do pieczenia. Jeśli mamy ziarna, to jest ten moment, żeby posmarować wierzchy ciastek białkiem i posypać ziarnami, lub ułożyć orzechy. Pieczemy około 15 minut, aż będą miały złoty kolor. W ten sam sposób traktujemy resztę ciasta. Ciastek wychodzi dość sporo, tak więc „trud” się opłaca.
Zaproszeni na imprezę koledzy - studenci Marty pochłonęli te ciastka jako pierwsze, przedkładając NAWET nad czipsy i inne składkowe trutki, więc wnosimy, że są hitem nie tylko w domu Madzi.
Matce na razie nie było dane ich skosztować, albowiem siedzi zakopana na wsi, a poza tym studia skończyła w 90 roku.
1990 roku, dla mających wątpliwości, czy aby nie wcześniej :-D
Domowe wypieki najlepsze, jeszcze jedno potwierdzenie u Ciebie znajduję, pozdrawiam Marzyniu serdecznie:)
OdpowiedzUsuńo i widzisz Marzyniu.... właśnie mam kawałek chedara w lodówce i myślałam o ciastkach ale... nie miałam sprawdzonego przepisu!
OdpowiedzUsuńteraz już mam- dzięki ☺
nie jadłam, ale to może być bardzo dobre Marzyniu, kiedyś wypróbuję, ale muszę chcieć, a ze chceniem ostatnio mam problem...
OdpowiedzUsuńOd razu widać, że chrupiące, sama bym chętnie pochrupała ;-)
OdpowiedzUsuńPo dzisiejszym pączkowym rozpasaniu mogę tylko zerkać w stronę śledzi lub chipsów. Oj, grzeszny człowiek jest, grzeszny...
OdpowiedzUsuńSerowy przekąsek jako koniec karnawałowego szaleństwa jest dokładnie taki, jakiego mi trzeba. Może ktoś przyniesie piwo?;))
Uściski:))
hahaha!! jak zwykle mnie rozbawiłaś Mamciu 90, 1990! :D Hie hie toż to ja jeszcze wtedy w tetrze biegałam... :D
OdpowiedzUsuńco do ciastek jako przyszła matka stwierdzam, że no nie ma to tamto już wiem na co spożytkuję wolne, które mi się szykuje... ;)
mARZYNIU, wreszcie coś dla mnie!!:-))) teraz muszę tylko znaleźć takiego co mi to upiecze:-)))
OdpowiedzUsuńOj pochrupałabym takich ciasteczek!!!
OdpowiedzUsuńPiekłam kiedyś podobne - taki stopki serowe - były pyszne!
Niestety jutro post i zamierzam pościć.
Asceza do świąt minie czeka.
Na pewno wypróbuję
OdpowiedzUsuń