W ostatnie dni lata zebrałam swoją, WŁASNĄ, wyhodowaną od ziarenka paprykę. Teraz już wiem, że następnego roku muszę posadzić (zamiast wciskać wszystkim sadzonki) więcej niż 6 sztuk. Czy ja się spodziewałam papryk, obfitych jak winne grona, na ogromnych krzaczorach? Chyba tak, tymczasem były to niziutkie krzaczki, na których zawiązały się zaledwie po dwa owoce. I jeszcze okrutnie długo dojrzewały, lato się kończyło, a one - owszem - wreszcie sczerwieniały, ale jakieś takie małe były, szurpate... Na zdjęciu jest egzemplarz reklamowy jedyna "miss" o gładkiej skórce z mojej uprawy :-D
Jednak gdy skosztowałam, zrozumiałam, dlaczego warto było czekać, że tak polecę Elitą... Ta papryka jest jędrna, ma gruby miąższ, jest soczysta no i ten smak! Co najmniej dwa razy bardziej intensywny, niż kupna! Kiedy już nie mogliśmy więcej wcisnąć w siebie na surowo, reszta trafiła do 4 słoiczków, coby se zimą wspomnieć o tym ciepłym lecie:
SKŁADNIKI:
papryka,
cebula,
czosnek,
ziele angielskie, liść laurowy, ziarenka pieprzu,
ziarna kolendry,
zalewa octowa (zrobiona np. tą metodą).
WYKONANIE:
Paprykę oczyścić, wyciąć to żółte gąbczaste żebrowanie ze środka, upakować w słoikach wraz z przyprawami i zalać wrzącą zalewą. Pasteryzować, tym razem na mokro, bo ważny jest czas gotowania słoików: 10 minut od zawrzenia wody przy cienkiej papryce, 15 minut przy grubszej, bardziej mięsistej. Zalecane przez inne panie 20. minutowe gotowanie powoduje, że papryka jest jak dla mnie zbyt miękka.
Udostępnienie i wielka prośba
9 godzin temu
bardzo lubię taką paprykę
OdpowiedzUsuńPienkne! A i zdjęcie jakieś takie jakby krztynkę lepsze, czyżby to nizijer robił? :) Buziaki - H&C z Rzeszowa :*
OdpowiedzUsuńOj to prawda. Papryka papryce nierówna. Jak i pomidor i cała reszta. My już zwijamy nasz "pozamiastowy"majdan a na krzaczorach jeszcze smarkaterii nieco zostało. Chyba przeniosę "Pasikonika" do miasta i wcisnę paprykę, za twoim przykładem, do słoja.
OdpowiedzUsuńCzęsto robimy na jesień :)
OdpowiedzUsuńA ja Marzyniu posadziłam 2 sadzonki ogórków i miałam ponad 30 ogóreczków. Codziennie zrywałam po 2-3 ogórki, niesamowite. A jaki miały smak:)
OdpowiedzUsuńZ 8 krzaczków papryki miałam tylko 10 owoców:(
Marzyniu, otoz, wyobraz sbie, ze dopiero teraz odczytalam Twoj wpis na blogu. Nie dostaje powiadomien o nowych komentarzach, dzis dotarlam do starszego wpisu. a tam..tyle ceplych slow. dzieki ! I zostaje u Ciebie:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMarzyniu, to papryki będziemy siały razem - ja mam w planach na przyszły rok 10 krzaków :D A oberwałaś Ty dziewczyno pierwsze kwiatki na swoich paprykach? Bo jak zawiązały france tylko po dwa owoce, to coś mi się wydaje że nieee ;)
OdpowiedzUsuńMamuś - proszę Cię, Ty mi nie mów nic o papryce. W tej Holandii to my już zrobiliśmy chyba wszystko co możliwe do zrobienia z papryką...
OdpowiedzUsuńHie, hie, a pamiętasz, jak wróciłeś z Anglii i zaproponowałam zupę krem, a ty powiedziałeś, że jadłeś to tam i że krem do golenia jest lepszy?! No to teraz, gdy wrócisz, zaproponuję ci oszywiście słoiczek mojej papryki :_DD
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam marynowaną paprykę, ale zrobiłam na zimę z kupnej, bo swojej miałam zaledwie trzy krzaczki ;-D
OdpowiedzUsuń