Znęcona oryginalną nazwą (wciąż jeszcze mnie to kręci) porwałam się pewnej niedzieli na te pierożki. Dodatkowym asumptem był fakt, że w lodówce zalegało gotowane mięszane mięsiwo z rosołu, wykonanie miało być bardzo łatwe, a czas pracy krótki. Podśpiewując "Czas życia krótki, napijemy się..." przepuściłam przez maszynkę i doprawiłam faszer o tak jak tu. Już w tym momencie poczułam się zmęczona i lenistwo niestety mię zgubiło, bo Czereda chciała tradycyjne babcinowe, ale ja się uparłam, że te. Zamieszałam michę ciasta wg sprawdzonego przepisu (tutaj), było jednak zbyt rzadkie, bo mi się cyrkło za dużo gorącej wody. Na pewniaka sięgnęłam do szafki po mąkę i...
"...ręka długo i głęboko
szukała, nie znalazła - i kucharz pobladnął".
Niedziela niehandlowa. Na naszym "dziole" 3 zamieszkane domy, łącznie z moim. Ciotka i kuzynka mają mąkę, ale nie pójdę, bo wyjdzie szydło z wora, jaka ze mnie gospodyni ("Marzyniu, jedziemy do sklepu, trza ci co, bo jutro sklepy zamknięte! - Nie, nie, ciociu, wszystkom se już dawno kupiła!")
Tiaaa...
Zanurkowanie w czeluść szafki zaowocowało wygrzebaniem zapomnianej torby z mąką ŻYTNIĄ.
Myślę se: a co tam, troszkie podsypie, to nic się nie stanie, H&C sie nie skapnie, a nawet będzie tak bardziej rustykalnie, modnie, eko i organic (bo to była ta bio).
I to był błąd. Nie idźcie tą drogą!
Po pierwsze: kolor. Koment: "Co one takie czorne?!" był z tych łagodniejszych.
Po drugie: sakrucko lepiły się do ścierki (bo gotuje się je w płótnie), co - po zdzieraniu pazurami prototypów - wymusiło grube wałkowanie.
Po trzecie: straciłam CAŁE POPOŁUDNIE, a fiksy słyszał chyba cały nasz przysiółek.
Po czwarte: były jednak smaczne :-)
Jak wykonać prawidłowo to niewątpliwie godne polecenia danie, dowiecie się szczegółowo tu, bo znalazłam przepis właśnie na przesmacznym blogu Izuni.
Živé naj vsi naródi! a zwłaszcza bracia Słoweńcy!
Koktajl zero waste
1 godzinę temu
Ostro się pośmiałam na dobranoc - czarne nie są , ja bym jadła!
OdpowiedzUsuńA Bóg zapłać za dobre słowo!
UsuńP.S. Ten tort w pani rękach robi wrażenie... (zresztą nie tylko on :-))
Mnie czasem tez zdarzają się wpadki, ale nie umiałbym ich opisać tak fajnie jak Ty:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
ja kiedyś robiłam z serem i kusi mnie żeby zrobić takie z makiem na wigilię ;)
OdpowiedzUsuńPrzylecialabym. Czarne czy nie, wygladaja bosko:) Kasia z Retro Blue:)
OdpowiedzUsuńNo to żeś miała przy nich pracy co nie miara, a na zdjęciu wyglądają na mało pracochłonne ;-D
OdpowiedzUsuńMasz kobieto zdrowie i cierpliwość. Niby takie nic a roboty na całą niedzielę. Ktoś powinien popracować nad P.R.- em pierogów, bo niedocenione.
OdpowiedzUsuńChyba poprzestanę na oglądaniu i czytaniu a ty się męcz;:)))
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńprzepis mnie zaskoczył, nie spodziewałem się, że kuchnia słoweńska została rozszerzona na Polskę. Ale zastanawiam się czy jest możliwość, żeby zrobiła Pani „štruklji” następnym razem kiedy was odwiedzę, żebym mógł spróbować i wystawić miarodajną słoweńską ocenę ��
Lep pozdrav iz Slovenije
Živé naj vsi naródi,
ki hrepené dočakat' dan,
da, koder sonce hodi,
prepir iz svéta bo pregnan,
da rojak
prost bo vsak,
ne vrag, le sosed bo mejak!
Chętnie poddam się tej ocenie, wbijaj na bazę!
Usuń