Nie ma co dużo gadać - pieczenie nocnych bułeczek o 7 rano to najlepszy sposób na śpiochów. Zapach poruszył nawet koty i Ediego (zwłaszcza banda futrzaków była przekonana, że to dla nich piekę te bułeczki. Nadziane Whiskasem😂). Są naprawdę smaczne, chociaż gdzieś musiałam popełnić błąd, bo skórka była miękka, a nie tak cudownie chrupiąca, jak to opisała na swoim blogu pani Amber (klik!): "Skórka pękała od każdego dotyku. Poezja bułkowa po prostu…". A najlepsze jest to, że można rozłożyć pracę na 2 dni i rano już tylko zrobić kosmetykę, czyli smarowanko, posypkę i siup! do piekarnika.
SKŁADNIKI:
- 2 szklanki mąki pszennej,
- 3/4 płaskiej łyżki mąki ziemniaczanej,
- 2 płaskie łyżeczki cukru,
- łyżeczka soli,
- 2 dag drożdży,
- 60 ml letniej wody,
- 60 ml letniego mleka,
- 50 ml stopionego masła,
- 1 roztrzepane jajko do posmarowania.
Drożdże rozpuścić w cukrze i mleku, poczekać, aż ruszą. Mąki przesiać, dodać zaczyn i pozostałe składniki, wyrobić ciasto w dwóch etapach: najpierw krótko, potem odpoczynek 15 minut i już do momentu, aż zacznie odchodzić od ścianek miksera (wersja dla tradycjonalistów: aż zacznie odchodzić od rąk😊; podobno ich ciepło bardzo dobrze robi ciastu drożdżowemu).
Pani Amber polecała kulę ciasta wsadzić do wyrośnięcia w lodówce do rana i dopiero nazajutrz formować bułeczki, ale ja zawsze nocne pieczywo wsadzam już ukulane , na przykrytej blasze. Może dlatego nie było takie chrupkie? Mnie z tej porcji wyszło 8 bułek, bo tak łatwiej porcjować ciasto.
Po otwarciu i przemyciu ocząt należy nastawić piekarnik na 210 stopni, bułki posmarować jajkiem, posypać czym się chce (jak widać były to sezam i czarnuszka), naciąć ostrym nożem i piec na środkowej półce jakieś 15-20 minut.
Hurmy i Czeredy nie trzeba wołać, sama przyleci 😋.
Cudowne :) dla takich bułeczek warto zerwać się z łóżka nawet w środku nocy :)
OdpowiedzUsuńNo niestety u nas to ja jestem śpiochem i nie sądzę żeby J. popełnił mi takie bułeczki.. Ale ostatnio zrobił "chrupniące jajka" - które co prawda nie chrupały, ale były pyszne - więc i tak jestem szczęśliwa :D
OdpowiedzUsuńPyszotnie te bułeczki prezentują się a takie cieplutkie,prosto z pieca na pewno pachną nieziemsko.
OdpowiedzUsuńTaką Mamcię, co takimi rarytasami budzi to tylko na rękach nosić i te pracowite łapki całować 🤗
Buziolki i pozdrowionka😘❤️
O tak, lubimy, gdy H&C łasi się do naszych spracowanych rąk! :-DD
UsuńMarzyniu, Twoje buleczki wygladaja bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńU mnie takie bułeczki też wyciągnęłyby leniuchów z łóżek...
OdpowiedzUsuńNa takie pyszne bułeczki to też bym się zerwała z samego rańca :) Chociaż lubię pospać, nie ukrywam...
OdpowiedzUsuńOj tak, ja jestem chyba uzależniona od pieczenia domowego pieczywa,a bułek to już na maxa! Kochana a Twoje są tak doskonałe, że aż się głodna zrobiłam jak wyobraziłam sobie ich smak 🤤
OdpowiedzUsuńMoja Kotka bułeczki nie ruszy 😁
Gorące pozdrowienia 🙂
Piękne, pyszne i jakie puszyste! 😍
OdpowiedzUsuńTakie bułeczki z pewnością wyciągnęłyby mnie z łózka. Wyobrażam sobie, jak muszą pięknie pachnieć! 🥰
Pozdrawiam ciepło 🤗🧡
Brzmi jak poranek idealny :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe bułeczki, jadłabym - gdyby ktoś mi upiekł. Bo ja nie jestem królową pieczenia bułek, o nie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Przepis na te bułeczki jest rewelacyjny i chętnie wykonam je nie raz.
OdpowiedzUsuńPysznie. :)
OdpowiedzUsuńCzęsto jest tak, że z jednego przepisu każdemu może wyjść inaczej i to jest ok. Najważniejsze, że bułeczki smakują i wyszły wspaniale, co można stwierdzić po zdjęciu. Doskonała robota 👍🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i cieplutko 🤗🥰💕
idealne bułeczki
OdpowiedzUsuń